Michael Malone, a więc były trener Denver Nuggets, zostaje przy NBA na kolejny sezon. Uznany szkoleniowiec porozumiał się z ESPN w sprawie przedłużenia współpracy, która rozpoczęła się już pod koniec poprzednich rozgrywek.
To był spory szok, gdy władze Denver Nuggets zdecydowały się go zwolnić na trzy mecze przed końcem poprzedniego sezonu. Michael Malone stracił jednak pracę, a na stanowisku głównego szkoleniowca zastąpił go David Adelman. Nuggets po tych zawirowaniach zdołali zaliczyć całkiem udaną fazę play-off: najpierw w siedmiu meczach pokonali Los Angeles Clippers, by po walce – i przegranej dopiero w decydującym siódmym starciu – odpaść w drugiej rundzie z późniejszymi mistrzami, czyli ekipą Oklahoma City Thunder.
Malone poczynania swojego byłego zespołu oglądał w telewizji. Już jako ekspert, bo dołączył do ESPN. Teraz okazuje się, że ekspertem stacji będzie także w przyszłym sezonie, jako że latem nie znalazł możliwości powrotu do pracy szkoleniowca w NBA.
54-latek zebrał dobre recenzje w swojej roli, analizując najważniejsze mecze fazy play-off. choć nie wszystkie jego wypowiedzi się podobały fanom Nuggets. Tak jak np. wtedy, gdy stwierdził, że „Shai [Gilgeous-Alexander] pokazał, dlaczego zasłużył na nagrodę MVP”.
Malone sam potem mówił, że po tych słowach dostało mu się od starych znajomych w Denver i tłumaczył, że gdyby miał głos w wybieraniu MVP sezonu zasadniczego, to postawiłby oczywiście na Nikolę Jokicia, czyli swojego byłego gracza.
Warto dodać, że Malone pracował w Denver przez dziesięć lat: od 2015 do 2025 roku. W tym czasie nie tylko pomógł Nuggets wywalczyć historyczne, pierwsze mistrzostwo, ale też wygrał 471 spotkań w fazie zasadniczej oraz 44 mecze w fazie play-off. W obu przypadkach może więc pochwalić się najlepszymi wynikami w dziejach klubu.