Marzenia kibiców w Seattle i Las Vegas po raz kolejny zderzyły się z ligową rzeczywistością. Ostatnie doniesienia wskazują na to, że kwestia nowych drużyn w stawce nie jest obecnie priorytetem i jeśli powstanie scenariusz włączenia do ligi dodatkowych ośrodków, to stanie się to dopiero w… 2030! Z czego wynikają takie prognozy?
NBA prawdopodobnie jest już tylko dwa lata od uruchomienia własnej ligi w Europie — z celem „uamerykanizowania” biznesu koszykówki poza granicami USA. Jednak dla miast takich jak Seattle czy Las Vegas szara rzeczywistość wygląda tak, że wciąż nie ma żadnego harmonogramu dotyczącego ekspansji na te rynki. Komisarz NBA Adam Silver powiedział, że traktuje ekspansję w USA i projekt NBA Europe jako „dwa niezależne procesy” i że żaden z nich nie jest „priorytetem” wobec drugiego.
Według źródeł, nowe drużyny w NBA mogą pojawić się dopiero około 2030 roku lub później. – Faktem jest, że dziś nie mamy żadnych nowych informacji w sprawie ekspansji, ale wciąż się tym zajmujemy — powiedział komisarz. – Dyskutowaliśmy o tym podczas spotkania. Myślę, że sporo czasu poświęciliśmy modelom ekonomicznym związanym z ekspansją. Zeszliśmy głębiej w szczegóły niż podczas ostatniego mojego wystąpienia przed mediami. Oczywiście teraz, kiedy znamy nasze kontrakty medialne, łatwiej robić obliczenia przynajmniej na następną dekadę – dodał.
Na opóźnienie składa się kilka czynników, m.in. konieczność uporządkowania krajobrazu lokalnych transmisji telewizyjnych, które według Silvera są obecnie pogrążone w chaosie. NBA nie chce wprowadzać nowych drużyn w takim środowisku. Po drugie, właściciele klubów generalnie nie chcą dzielić się przychodami z praw medialnych z dwoma kolejnymi drużynami, chyba że opłaty za przystąpienie do ligi okażą się tak wysokie, że zrekompensują potencjalne straty.
Biorąc pod uwagę, że Los Angeles Lakers wyceniani są obecnie na 10 miliardów dolarów, Boston Celtics na 6,1 miliardów, a Portland Trail Blazers na około 4 miliardy, to wartość wpisowego rośnie z miesiąca na miesiąc i dlatego właściciele są skłonni czekać. – Ostatnie skoki wycen klubów powodują pewne zamieszanie na rynku w kwestii tego, jak w ogóle wycenić nowy klub. Mogę tylko powiedzieć, że aktywnie się temu przyglądamy – zdradził Silver.
Wreszcie, projekt NBA Europe jawi się dla właścicieli jako wygodniejsza alternatywa, ponieważ mogą w całości zachować przychody z krajowych praw medialnych, a jednocześnie zyskać dodatkowe wpływy z Europy, gdzie nowe kluby zapłaciłyby od 500 milionów do nawet miliarda dolarów za dołączenie do ligi. – Uważamy, że istnieje szansa, aby wprowadzić na kontynent ligę w stylu NBA i wynieść koszykówkę na kolejny poziom – stwierdził. Okazuje się, że możliwa jest współpraca z Euroligą przy tym projekcie. Sprawa jest rozwojowa.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET