Chicago Bulls i Josh Giddey cały czas nie są w stanie dojść do porozumienia w sprawie nowego kontraktu. Inne zespoły przyglądają się tej sytuacji jedynie z daleka, więc kierownictwo Byków nie walczy aktywnie z ofertami konkurencji, ale ich najnowsza oferta wciąż nie spełnia finansowych oczekiwań 22-latka.
To rozpoczęcia meczów przedsezonowych pozostał już mniej niż miesiąc, a my w dalszym ciągu nie mamy pewności, w jakim klubie nadchodzące rozgrywki rozpocznie Josh Giddey. Wszystko wskazuje na to, że prędzej czy później będzie on musiał dogadać się z Chicago Bulls, ale jak dotąd strony nie są w stanie osiągnąć porozumienia w sprawie jego nowej umowy.
Kierownictwo klubu miałoby pewnie łatwiejsze zadanie, gdyby nie fantastyczna końcówka sezonu w wykonaniu Australijczyka, która z pewnością powiększyła jego oczekiwania finansowe. Po przerwie na Weekend Gwiazd zdobywał on bowiem 21,2 punktu, 10,7 zbiórki oraz 9,3 asysty na mecz, a Bulls zaliczyli w tym czasie bilans 17-10.
Początkowo mówiło się, że ekipa z Chicago zaferowała Giddey’emu czteroletnią prolongatę o wartości 80 milionów dolarów. Zawodnik wierzy jednak, że powinien otrzymywać pieniądze podobne do Derricka White’a czy Tylera Herro, czyli w granicach 30 milionów rocznie. Według informacji Bobby’ego Marksa z ESPN klub zwiększył swoją początkową ofertę, ale wciąż nie wyrównał oczekiwań 22-latka.
— Josh Giddey miał świetny sezon, z pewnością jego ostatnie 25 meczów, a kiedy rozpoczął się okres transferowy, zaoferowano mu czteroletnią umowę za 80 milionów dolarów. Ta liczba wzrosła do czterech lat i 88 milionów, ale to wciąż kwota, która zarabia dolna grupa wyjściowych rozgrywających. Bulls zapewnili właśnie Patrickowi Williamsowi pięć lat i 90 milionów za mniejszy wkład pracy, a nagle stawiają granice w sytuacji Josha Giddeya — opisuje dziennikarz.
Kurt Helin z NBC Sports również przypomina, że zaledwie rok temu włodarze Byków zaoferowali Patrickowi Williamsowi pięcioletnią umowę o wartości 90 milionów dolarów. Oznaczało to wówczas 18 milionów rocznie dla gracza, który nie udowodnił jeszcze swojej wartości na parkietach NBA.
Giddey z kolei ma za sobą kapitalną końcówkę sezonu 2024/25. Pokazał przy tym, że jest w stanie błyszczeć i nie ograniczać jednocześnie Coby’ego White’a, który również ma w najbliższych latach odgrywać kluczową rolę w Bulls. Czy zawodnik takiego kalibru warty jest jedynie cztery miliony dolarów więcej?
Klub może obawiać się o defensywę Australijczyka, która nie należy do najszczelniejszych w lidze. W całej swojej karierze trafia dodatkowo tylko 33% zza łuku i musi w najbliższym czasie udowodnić, że 45,7% trafionych trójek po przerwie na Mecz Gwiazd w poprzednim sezonie nie było dziełem przypadku.