Fani Boston Celtics nie byli zadowoleni z faktu, że Kevin Durant nie wybrał ich zespołu w trakcie letniego okienka. Zawodnik niczego drużynie nie obiecywał, mimi to, gdy wyszedł na parkiet TD Garden solidnie mu się oberwało. Pytanie brzmi – czy teraz fani Celtics będą traktowali w ten spsób każdego wolnego agenta, który ich nie wybierze?
Według Draymonda Greena to była desperacja, która może być dla Boston Celtics bardzo kosztowna przy okazji kolejnych polowań na wolnych agentów. Fani drużyny z Bean-City oprócz buczenia na jednego z liderów Golden State Warriors, przynieśli także koszulki atakującego Kevina Duranta w bardzo obraźliwy sposób. Boston był jedną z drużyn, którą KD miał na swojej liście, gdy trafił na rynek wolnych agentów. Jednak niczego Bostonowi nie obiecywał na żadnym etapie rekrutacji. Zatem kibice byli zwyczajnie sfrustrowani faktem, że zamiast 17-krotnego mistrza, wybrał mocarzy z Kalifornii.
– Ci fani muszą być naprawdę zdesperowani – stwierdził Green. – Kto buczy na gościa, który przyjechał tylko porozmawiać? To szalone. Wy też tak robicie? – spytał dziennikarzy, wyraźnie zaskoczony sytuacją. Draymond słusznie zauważył, że takie zachowanie kibiców drużyny może być przestrogą dla wolnych graczy rozważających przenosiny do Bostonu. – Mogli wystraszyć tym wielu potencjalnych graczy. Nie chcesz jechać na spotkanie z zespołem, a potem zostać za nie wybuczany. Muszą być ostrożniejsi – radzi silny skrzydłowy Warriors.
Na spotkanie z Durantem, C’s specjalnie ściągnęli jego dobrego znajomego, zawodnika New England Patriots – Toma Brady’ego. – Jeśli jesteś zły na to, co ktoś inny zrobił ze swoim życiem, to powinieneś spojrzeć w lustro. Durant podjął decyzję zgodną z tym, co chciał zrobić dla siebie i dla swojej kariery – mówił dalej. Kevin nie przejął się szczególnie zachowaniem fanów Celtics. Nie miał też dla nich żadnych rad. Ostatecznie zagrał w TD Garden 33 minuty i zdobył w tym czasie 23 punkty (10/13 FG, 1/3 3PT), 10 zbiórek, 7 asyst, blok i 3 przechwyty.
– Przyszli cieszyć się widowiskiem. Nie żywię do nich żadnych negatywnych uczuć – stwierdził Durant zaraz po zakończeniu rywalizacji. – Nadal uwielbiam Boston i uwielbiam tutaj grać. Macie tu jedną z najlepszych publiczności w kraju, więc robią to, co powinni – dodał skrzydłowy. Zupełnie inną odpowiedź miał na to wszystko Steve Kerr – Przemawiało przez nich piwo, które wypili…
Jordan za barem, Rodman w kasynie, czyli szalone historie Chicago Bulls
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET