Z uwagi na wygasający w przyszłym roku kontrakt przyszłość PJ’a Washingtona stanęła pod drobnym znakiem zapytania. Wszystko wskazuje jednak na to, że skrzydłowy już teraz złoży podpis pod prolongatą z Dallas Mavericks. W grę wchodzą spore pieniądze, ale czy to na pewno najlepszy ruch dla ekipy z Teksasu?



PJ Washington trafił do Dallas Mavericks z Charlotte Hornets, gdzie podpisał trzyletnią umowę o wartości 46,5 miliona dolarów. W barwach nowego zespołu przeważnie wywiązywał się ze swoich obowiązków i jak dotąd odgrywał kluczową rolę w układance trenera Jasona Kidda.

Skrzydłowy kilkukrotnie udowodnił swoją wartość, co doskonale pamiętają m.in. sympatycy Oklahoma City Thunder. W drugim, trzecim i czwartym meczu play-offów 2024 przeciwko „Grzmotom” PJ zdobywał średnio 25,7 punktu oraz 9,7 zbiórki na mecz, trafiając łącznie aż 17 trójek. To m.in. dzięki temu wybuchowi formy Dallas zameldowali się wówczas w finałach.

Na właśnie tego typu momenty w nadchodzących latach liczyć będą przedstawiciele Mavs. Washington może kontynuować grę w ich trykocie nawet po odejściu Anthony’ego Davisa, Klaya Thompsona i Kyrie’ego Irvinga. Jeżeli w Dallas będą z kolei zmuszeni do zmian kadrowych, to jego kontrakt może okazać się cennym elementem wymiany.

Już w ten piątek PJ Washington będzie mógł oficjalnie podpisać z Dallas czteroletnią umowę o wartości 90 milionów dolarów. Według informacji Marca Steina klub jest gotowy zaoferować 27-latkowi przedłużenie kontraktu i bardzo ceni sobie jego dotychczasowy wkład.

Znaczna część internautów nie jest przekonana co do słuszności tego typu decyzji. Gwarantowałby mu ona średnie zarobki na poziomie 22,5 miliona dolarów, co w przypadku rezerwowego — bo taka rola czekaj najprawdopodobniej Washingtona, kiedy wszyscy będą w Dallas zdrowi — jest bez wątpienia ogromną kwotą.

Inne zespoły mogą być z kolei w stanie zaoferować Washingtonowi miejsce w wyjściowej piątce. To samo w sobie może sprawić, że 27-latek będzie chciał rozważyć swoje możliwości i opóźni jakiekolwiek decyzje do kolejnego lata. Dodatkowo Mavs już teraz przekraczają drugi próg finansowy, co przy obecnych przepisach mocno obciąża zespół.

Nico Harrison udowodnił jednak, że nie boi się stawiać wszystkiego na jedną kartę. Nie wygląda to tak, by tworzył zespół na przyszłość, a przynajmniej nie do momentu szczęśliwego wygrania loterii draftu i wyboru Coopera Flagga. W jego głowie mogą liczyć się jedynie dwa nadchodzące sezony, dlatego może postawić ostatecznie na Washingtona, nawet jeżeli będzie kosztować to Mavs przyszłe problemy.

W poprzednim sezonie Washington wystąpił w 57 spotkaniach rozgrywek zasadniczych, w których zdobywał średnio 14,7 punktu, 7,8 zbiórki, 2,3 asysty, 1,1 przechwytu oraz 1,1 bloku na mecz, trafiając 45,3% wszystkich rzutów z gry, w tym 38,1% zza łuku.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments