Zbliżamy się powoli do końca sierpnia, a przyszłość Josha Giddeya cały czas stoi pod znakiem zapytania. Według doniesień zza oceanu Chicago Bulls przedstawili mu oficjalną ofertę czteroletniej prolongaty o wartości 80 milionów dolarów, ale nie jest to propozycja, której 22-latek oczekiwał. Ma on jednak asa w rękawie, przez który klub może się ugiąć.



Przedstawiciele Chicago Bulls oraz świta Josha Giddeya już od długich tygodni próbują dojść do porozumienia w sprawie nowej umowy dla 22-latka. Jego oczekiwania są spore, bo według informacji mediów spodziewa się on oferty na poziomie ok. 30 milionów dolarów za rok gry.

Tymczasem kierownictwo klubu skłonne jest przedstawić mu czteroletnie przedłużenie umowy o wartości 80 milionów, przez co negocjacje utknęły w martwym punkcie. Giddey nie chce ustąpić, bo jest świadomy tego, co wnosi do gry i jak ogromny drzemie w nim potencjał. Bulls go cenią, ale nie chcą ryzykować przeciążeniem swojej listy płac.

Giddey ma jednak w zanadrzu opcję, którą może zagrozić nieco klubowi w trakcie negocjacji. Jeżeli bowiem strony ostatecznie się nie dogadają, to zawodnik może podpisać „qualyfing offer”, przez co spędzi w Chicago jeszcze rok, po czym stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem.

— Czy Giddey podpisze qualifying offer? To jest właśnie groźba z jego strony. To jest jego karta przetargowa w rozmowach z Chicago Bulls — sugeruje Jake Fischer w podcaście na łamach Bleacher Report.

Jest to spore ryzyko, bo jeżeli kolejne rozgrywki byłyby w wykonaniu Giddeya kompletnym niewypałem, to może zapomnieć nawet o 80 milionach. Jeżeli zagra jednak kapitalny sezon, to Bulls ryzykują, że stracą swoją wschodzącą gwiazdę, nie otrzymując niczego w zamian.

— Chicago nie chce stracić Giddeya. Mówili to innym zespołom, mówili agentom jeszcze przed tegorocznym draftem, że nie są zainteresowani żadnymi rozmowami na temat Josha Giddeya. Cenią go. Oddali Alexa Caruso bezpośrednio za Giddeya, choć mieli od zespołów oferty, które składały się z kilku wyborów pierwszej rundy — kontynuował dziennikarz.

Chicago Bulls znaleźli się w ogniu krytyki, kiedy sympatycy uświadomili sobie, że po oddaniu DeMara DeRozana, Zacha LaVine’a i Alexa Caruso klub nie otrzymał w zamian ani jednego wyboru pierwszej rundy draftu (poza odzyskaniem swojego).

— Właśnie w ten sposób cenią Giddeya. Widzą go jako główny punkt ich rozwijającego się zespołu. Nie będą jednak angażować się w żadne scenariusze typu sign-and-trade, ale nie zamierzają też zmieniać swojej oferty. Obie strony trwają więc w impasie — podsumował Jake Fischer.  

Wszystko będzie zależało więc od tego, jak bardzo skłonny do ryzyka będzie Giddey i jak bardzo będzie cenił sobie stabilność na długie lata. W poprzednich rozgrywkach skrzydłowy występujący regularnie na pozycji rozgrywającego zdobywał średnio 14,6 punktu, 8,1 zbiórki, 7,2 asysty oraz 1,2 przechwytu na mecz, trafiając 46,5% wszystkich rzutów z gry, w tym 37,8% zza łuku.

Warto jednak zaznaczyć, że końcówka sezonu w wykonaniu Giddeya była zdecydowanie lepsza od pozostałej jego części. W ostatnich 25 występach (od 2 lutego 2025) notował on średnio 20,2 „oczka”, 9,5 zbiórki, 8,1 asysty oraz 1,4 przechwytu, a jego skuteczność wzrosła do zawrotnych 49,1% z gry i 45,1% za trzy. To właśnie ten okres sprawia, że Australijczyk stawia swoje wymagania bardzo wysoko.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    3 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments