Dziwne rzeczy dzieją się na linii Carmelo Anthony – Tony Brothers. W trakcie meczu New York Knicks z Boston Celtics, Melo powiedział do sędziego kilka słów, które najwyraźniej mu się nie spodobały. Ostatecznie został za to wyrzucony z meczu. Jednak według zawodnika, nie przekroczył granicy aż tak bardzo. O co w tym chodzi?
Carmelo Anthony sam zasugerował, że między nim i sędzią Tony Brothersem coś musi być nie tak. Zawodnik jednak nie ma pojęcia, o co może chodzić. – Od dawna odnosze wrażenie, że coś się dzieje – przyznał. – Nie sądzę, że powinienem wtedy dostać ten faul techniczny. Trudno mi wyjaśnić całą sytuację – dodał Anthony, niejako przezucając wszystko na sędziego Brothersa, który prędzej czy później może zmierzyć się z pytaniem, co według niego się dzieje.
Melo w starciu z Boston Celtics dostał dwa szybkie dachy i został zaproszony przez sędziego do szatni. – Nie chciałem się wtedy kłócić, by po prostu nie pogorszyć sytuacji – mówi dalej gracz. W sprawę wmieszała się także małżonka zawodnika, która na swoim twitterze napisała, że między jej mężem i sędzią są pewne nieścisłości. – Po jakimś czasie robisz się zmęczony oglądaniem w kółko tego samego gówna – napisała LaLa Anthony na swoim twitterze.
Anthony wtórował swojej żonie. – Za każdym razem czuję, że coś jest nie tak. Jeszcze wcześniej, gdy New York Knicks grali spotkanie z Detroit Pistons, doszło do krótkiej wymiany zdań między Melo i Brothersem. Ciekawostką jest natomiast fakt, że to właśnie Tony Brothers sędziował mecz z jakże słynnym „Honey Nut Cheerios”, gdy Kevin Garnett miał posunąć się za daleko i w bardzo ordynarny sposób obraził żonę Anthony’ego. Sędzia rzekomo w żaden sposób nie zareagował na trash-talk KG.
– Nie mam mu nic do powiedzenia, dla mnie to nie jest sprawa osobista. On jest sędzia, jak gram w kosza. Kolejnym razem będę trzymał buzię na kłódkę – dodał. Bardzo szybko zareagowali fani zawodnika. Na Wikipedii zmienili opis Brothersa na: Profesjonalny amerykański sędzia koszykówki i profesjonalny Melo Hater, który pracuje w lidze od sezonu 1994/1995. Jeff Hornacek przestrzegł swoich podopiecznych, aby następnym razem po prostu unikali niepotrzebnej dyskusji.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET