Niesławny „load management”, czyli intencjonalne oszczędzanie zawodników w czasie sezonu to jeden z najbardziej kontrowersyjnych elementów w NBA. Wprawdzie można zrozumieć, że niektóre drużyny chcą minimalizować ryzyko kontuzji u swoich największych gwiazd, lecz czasami zwyczajnie przesadzają w drugą stronę, nadmiernie wykorzystując tę lukę w ligowych przepisach. Pytanie czy tym mianem można określić sytuację, gdy niektóre zespoły decydują się na stosowanie podobnego zabiegu w Lidze Letniej? Zdaniem Draymonda Greena – to w sumie jedno i to samo.
Wszystko, rzecz jasna, zależy od kontekstu. Na przykład Houston Rockets zdecydowali się wycofać z dalszego udziału w Summer League swojego drugorocznego, Reeda Shepparda, który narzekał na ból łydki. Nic dziwnego – wprawdzie mamy offseason, ale jeśli nie ma takiej potrzeby, nie ma co szafować zdrowiem młodego zawodnika. Podobnego zdania zdają się być również władze Portland Trail Blazers, San Antonio Spurs i Dallas Mavericks, które – chcąc prewencyjnie nie przeciążać swoich debiutantów przed sezonem zasadniczym – wyłączyły z gry odpowiednio Hansena Yanga, Dylana Harpera i Coopera Flagga.
Właśnie ten ostatni przykład szczególnie nie spodobał się Draymondowi Greenowi. Znany z kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi skrzydłowy Golden State Warriors dość stanowczo zareagował na decyzję organizacji z Teksasu o wycofaniu „jedynki” tegorocznego draftu z udziału w dwóch ostatnich meczach Ligi Letniej. 35-latek porównał takie zachowanie klubowych władz do „load managementu”, który często ma miejsce już w trakcie sezonu regularnego.
– Uważam to za wyjątkowo interesujące, że w sezonie zawodnicy są krytykowani za „load management”, a tymczasem nikomu nie przeszkadza, że debiutanci są wycofywani z gry podczas Ligi Letniej. Fascynujące, co nie? – ironizował Dray na portalu Threads.
Gdy w odpowiedzi na tę wypowiedź ktoś stwierdził, że niepotrzebne wystawianie takiego zawodnika jak Flagg w meczu o przysłowiową pietruszkę może się wiązać z ryzykiem, którego chyba raczej warto uniknąć, Green jeszcze bardziej się odpalił, wyraźnie jednak zaznaczając, że nie obwinia za ten stan rzeczy samych zawodników.
– Ale mecz sezonu zasadniczego w zwykły, spokojny wtorek stycznia ma znaczenie dla zawodnika. Dla mnie to jedno i to samo. Poza tym nie zrozumiałeś połowy przekazu. W WIĘKSZOŚCI przypadków to DRUŻYNY podejmują takie decyzje. Rzadko kiedy zawodnik ma na to wpływ – odparł czterokrotny mistrz NBA.
Wprawdzie Dray nigdy nie wymienił Flagga z nazwiska, jednak termin publikacji posta i jego kontekst jasno wskazuje, o kogo może chodzić. W tym przypadku racja jednak leży gdzieś pośrodku. Wybrany z pierwszym numerem naboru koszykarz od razu zrobił dobre wrażenie, zwłaszcza gdy już w swoim drugim meczu rzucił aż 31 punktów. Sztabowi szkoleniowemu Mavs to wystarczyło – zobaczyli swój nowy nabytek w akcji, więc zdecydowali się dać mu odpocząć już do końca turnieju, nawet jeśli kibice chętnie dalej by oglądali grę jednego z największych talentów młodego pokolenia, więc decyzja klubu może im się nie spodobać.
Z drugiej jednak strony Green wydaje się nieco przesadzać. Chyba zapomniał, że spotkania Ligi Letniej to nic innego jak – może jedynie nieco bardziej gloryfikowane ze względu na całą otoczkę na przykład z Las Vegas – mecze towarzyskie, które nijak się mają do spotkań sezonu regularnego. Tak naprawdę służą jedynie temu, żeby przyjrzeć się zawodnikom i – w niektórych przypadkach – zdecydować, czy są warci tego, by pozostać w drużynie.
Można się zgodzić, że nawet jeśli wynik nie ma tu większego znaczenia, grając dalej Flagg, Harper czy Yang mogliby zdobyć nieco więcej doświadczenia w seniorskiej koszykówce. Inna sprawa, że ryzyko ewentualnej kontuzji, może nawet poważnej, sprawia, że gra chyba nie jest warta świeczki. Coś o tym może wiedzieć na przykład Chet Holmgren, który w sierpniu 2022 roku podczas jednego z meczów ligi półamatorskiej Jamala Crawforda doznał na tyle poważnego złamania stopy, że nie wystąpił w żadnym meczu sezonu 2022-23.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!