Lawrence Frank, prezydent Los Angeles Clippers, przyznał w sobotę w rozmowie z dziennikarzami, że to jeszcze nie jest koniec ruchów kalifornijskiej drużyny. Na celowniku LAC jest teraz Chris Paul, dla którego byłoby to powrót do Miasta Aniołów po niemal dziesięciu latach.
Brook Lopez, John Collins i ostatnio Bradley Beal – to tych zawodników Los Angeles Clippers dodali do składu tego lata. Kalifornijska drużyna jest bardzo aktywna na rynku transferowym, ale to jeszcze nie koniec. Clippers wciąż mają bowiem dwa wole miejsca w składzie i około 3,5 mln dol. do pierwszego progu apron. W tej chwili władze klubu rozważają więc, kto mógłby uzupełnić skład. Celem ma być rozgrywający, a prezydent klubu Lawrence Frank nawet nie ukrywa, kogo ma na oku.
Tym kimś jest Chris Paul.
– Chris jest świetnym zawodnikiem. Ma pewne umiejętności, których szukamy. Oczywiście mocno, naprawdę mocno go rozważmy – stwierdził Frank.
Paul ma za sobą 20. sezon na parkietach NBA, w którego trakcie wystąpił we wszystkich 82 spotkaniach fazy zasadniczej dla San Antonio Spurs. 40-letni rozgrywający notował średnio 8,8 punktu oraz 7,4 asysty na mecz w roli startera. Ostatnio ujawnił, że nadchodzące rozgrywki będą jego ostatnimi w karierze. Według przecieków medialnych CP3 chciałby grać dla klubu, który jest blisko jego rodziny w Los Angeles, więc Clippers wydają się w tej chwili po prostu najlepszą opcją.
Mówi się też jednak, że 40-latek chciałby dalej pozostać starterem, a tego już akurat Clippers raczej nie mogą mu zagwarantować, szczególnie po dodaniu do drużyny Beala. Jeśli Paul zdecyduje się na podpisanie kontraktu z LAC, to będzie to dla niego powrót do zespołu, w którym występował w latach 2011-2016. Przez sześć sezonów rozegrał 409 meczów dla Clippers, stając się przez ten czas jednym z najlepszych graczy w historii kalifornijskiego klubu.