Miami Heat niepostrzeżenie stali się młodą ekipą w gronie zespołów NBA. Połowa ich składu na przyszły sezon urodziła się po roku 2000, a ich rola w rotacji będzie sukcesywnie rosnąć. Kolejne ich sezony mogą stać pod znakiem rozwoju.
W połowie zeszłego sezonu Miami Heat rozstali się (nie bez dramy) z Jimmym Butlerem, oddając go do Golden State Warriors. Niemal 36-letni już Butler świetnie wpisuje się w profil wiekowy nowego zespołu, gdzie ze Stephem Currym (37 lat) i Draymondem Greenem (35 lat) stworzyli sobie ekipę weteranów. tego lata ma zasilić ją jeszcze 39-letni Al Horford. Zupełnie odwrotna sytuacja ma miejsce w Miami, skąd Butler został odesłany. Na dwa lata po sensacyjnym awansie Miami Heat do Finałów NBA okazuje się, że zespół z Florydy niepostrzeżenie przekształcił się w jeden z najmłodszych składów ligi.
Na czele młodego frontu stoi 19-letni Kasparas Jakucionis. Wybrany z 20. numerem tegorocznego draftu amerykanin o litewskich korzeniach ma szansę z miejsca zdobyć duże minuty w rotacji. W ostatnich rozgrywkach pozycję rozgrywającego dzielić musieli bowiem rzucający obrońca Tyler Herro z rozgrywającym fatalny sezon Terrym Rozierem.
Debiut Jakucionisa w Lidze Letniej był jednak wyjątkowo trudny. W trzech pierwszych meczach trafił łącznie tylko 1/15 rzutów z gry. Po fatalnej lidze w Salt Lake City, świetnie rozpoczął jednak rozgrywki w Vegas – tutaj otworzył ligę meczem na 24 punkty, cztery zbiórki i cztery asysty przy skuteczności 7/12 z gry. Pierwsze kroki młodego koszykarza w koszulce Heat podsumował trener Erik Spoelstra w rozmowie z Irą Windermanem z South Florida Sun Sentinel. W kiepskim starcie odnalazł pozytywy:
– Zaliczył wiele strat, popełnił trochę błędów. Jednak wszystkie podstawy; defensywa, zaangażowanie, podania, był w stanie robić to wszystko, będą po prostu nierównym w akcjach ofensywnych. Czasem to potrafi zabrać zawodnikowi pewność siebie, ale on potrafił znaleźć sposób, żeby wpłynąć pozytywnie na grę – podsumował występy debiutanta trener Eric Spoelstra.
Jak twierdzi sam Kasparas Jakucionis, spędza on dużo czasu z Udonisem Haslemem – legendą Heat, obecnie członkiem sztabu szkoleniowego. Razem z nim i pozostałymi asystentami mają uważnie analizować taśmy, by znaleźć luki i elementy do poprawy w grze młodego koszykarza. Przypomnijmy: główny trener Heat, Erik Spoelstra, swoją przygodę zaczynał od pracy w dziale analizy video. Nie jest więc dziwne, że potrafi ten element docenić i kładzie na niego duży nacisk.
Oprócz Jakucionisa, w składzie na Ligę Letnią Miami Heat znajduje się jeszcze przynajmniej dwóch graczy, którzy będą w przyszłym sezonie NBA odgrywać rolę w rotacji. To drugoroczniacy Kel’El Ware i Pelle Larson. Tercet ten liczy sobie kolejno 19, 21 i 24 lata. Nie są to jedyni młodzi koszykarze, którzy będą odgrywać ważną rolę u trenera Spoelstry. Mamy też 24-letniego Jaime Jaqueza, oraz 22-letniego Nikolę Jovicia. Ostatni z nich jest najbardziej doświadczony – w NBA rozegra już swój czwarty sezon.
Ten zastęp graczy, w połączeniu z faktem, że lider zespołu – Tyler Herro – sam ma dopiero 25 lat, pokazuje miejsce, w którym znaleźli się Miami Heat po transferze Jimmiego Butlera. To młody skład, który powinien się dynamicznie rozwijać.
Trener Erik Spoelstra nie mówi tylko o debiutancie. Nie szczędzi też miłych słów pozostałym młodym graczom. Przede wszystkim zwraca uwagę na postępy Nikoli Jovicia:
– Kiedy spojrzysz gdzie był Niko jako debiutant, a gdzie jest teraz, to różnica jest kolosalna. Etyka pracy, powtarzalność w treningu każdego dnia. Myślę, że jego wakacje przez dwa ostatnie lata były dla niego dobre – miał balans pomiędzy programem rozwoju tu, w Miami Heat, a grą dla swojej reprezentacji narodowej – chwali Erik Spoelstra młodego Serba.
Spoelstra zapewnia też, że nie przejmuje się nieco słabszym drugim sezonem Jaime Jaqueza. Skrzydłowy nie tylko nie poprawił swojego kulejącego rzutu za trzy, ale spadł nawet ze skutecznością ze słabych 32% do jeszcze gorszych 31%. Szkoleniowiec Heat widzi jednak rolę Jaqueza w nieco innym obszarze:
– Jest mądry, kiedy wykorzystuje te wszystkie swoje obroty i półobroty i pracuje barkami, żeby dostać się bliżej kosza. Teraz musi do tego dorzucić dobre podejmowanie decyzji pod koszem. Nie chcę, żeby cała jego gra opierała się na tym, czy trafi trójkę czy nie. To nie jest jego gra. Jest najlepszy w tych niezaplanowanych akcjach, kiedy wchodzi do obręczy – tłumaczy Spoelstra.