Washington Wizards weszli w sezon 2016/17 bardzo słabo. Nie dość, że legitymują się bilansem 2-7, to ich gra pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Marcin Gortat po ostatniej porażce z Bulls nie wytrzymał i zabrał głos.
– To przestało być zabawne. Musimy w końcu zacząć grać lepiej – mówił „Polski Młot”. – Potrzebujemy energii, musimy dać z siebie więcej. Musimy konkurować z innymi zespołami. Jest wiele rzeczy, które możemy zrobić lepiej. Jeśli się nie mylę, to mamy jedną z najsłabszych ławek rezerwowych w lidze. Tak nie może być – dodał podkoszowy.
Marcinowi nie ma się co dziwić, bowiem ławka Wizards wygląda naprawdę fatalnie. W samym meczu z Chicago Bulls, zmiennicy przegrali walkę z przeciwnikami aż 32:18. Nie jest to wypadek przy pracy, bowiem gdy na parkiecie przebywa pierwsza piątka ekipy z Waszyngtonu, to ich gra nie wygląda najgorzej. Rezerwowi z kolei przez większość meczów wyglądają na dzieci we mgle.
Po bardzo słabym poprzednim sezonie, co skutkowało rozbratem z Play-Offami, włodarze klubu zdecydowali się na zmianę trenera. Do stolicy Stanów Zjednoczonych ściągnięto Scotta Brooksa, który jako spec od ofensywy miał wprowadził nową jakość. Okazuje się, że gra Wizards nie wygląda lepiej aniżeli rok temu, jeśli nie wygląda jeszcze gorzej…
Marcin Gortat w 9 meczach tego sezonu notuje średnio 11,3 punktu, 12,4 zbiórki oraz 1 blok w trakcie średnio 34,4 minuty. Polak trafia na bardzo przyzwoitej skuteczności w postaci 55,6% z gry oraz 73,3% z linii rzutów osobistych.
Wizards mają spory problem, bowiem bilans 2-7 nie zadowala nikogo. Okazję do poprawienia go, koszykarze Scotta Brooksa będą mieli już w najbliższy wtorek, kiedy to zmierzą się z najsłabszą Wschodu – Philadelphią 76ers. Warte podkreślenia jest jednak, że Wizards wcale nie są o wiele lepsi…
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET