San Antonio Spurs znaleźli nowego centra. W nocy z poniedziałku na wtorek zadziałali szybko i przechwycili z rynku Luke’a Korneta. To mistrz NBA w barwach Boston Celtics sprzed roku, który w Beantown pokazał swoją dużą wartość.
29-letni Luke Kornet podpisze z San Antonio Spurs kontrakt na cztery lata i zarobi 41 mln dol. Negocjacje z zawodnikiem udało się zamknąć w półtorej godziny od początku okienka.
Tym samym udało się Spurs wzmocnić strefę podkoszową. Kornet jest przecież tak naprawdę niewiele niższy od Victora Wembanyamy. Dzięki pozyskaniu 29-latka teraz trener Mitch Johnson będzie mógł spróbować gry dwójką wysokich i wystawiać Wembanyamę (223 cm) na pozycji silnego skrzydłowego obok właśnie Korneta (216 cm) w roli środkowego.
Kornet w ubiegłym sezonie notował średnio sześć punktów oraz 5,3 zbiórki i jeden blok na mecz w niecałe 19 minut gry dla Boston Celtics. I choć liczby te dużego wrażenia może nie robią, to imponować może, że Kornet miał najlepszy w całym zespole wskaźnik net rating: bostońska ekipa z nim na parkiecie była lepsza od rywali o 14,9 punktu na 100 posiadań.
Celtowie tracą więc ważne ogniwo. Kornet w 2024 roku świętował w Bostonie mistrzostwo, a latem ubiegłego roku wziął mniejsze pieniądze, by zostać w klubie. Teraz jednym podpisem zapewnił sobie większe zarobki (41 milionów) niż przez całą dotychczasową karierę (około 15 milionów). To więc kolejny gracz z mistrzowskiej drużyny Celtics, który odchodzi – wcześniej z bostońskim zespołem pożegnali się Kristaps Porzingis i Jrue Holiday. Nie jest to jednak zapewne koniec zmian w Beantown.
Jako kolejny odejść może Al Horford, bo 39-latek jest w tej chwili bez kontraktu. Celtics chcą go zatrzymać, ale doświadczonym podkoszowym interesują się też m.in. Denver Nuggets, New York Knicks czy przede wszystkim Golden State Warriors.
Wspieraj PROBASKET
