Pierwsze godziny okienka z pewnością nie potoczyły się dla Los Angeles Lakers tak, jak sobie to Rob Pelinka wyobrażał. Sternik drużyny ma poniekąd związane ręce z uwagi na finansowe ograniczenia. Wysokiego, którym Lakers byli mocno zainteresowani, stracili na rzecz rywala zza miedzy. Mimo wszystko udało im się jednego gracza do siebie ściągnąć. 


Brook Lopez już zimą tego roku był łączony z Los Angeles Lakers. Zespół ma poważne braki w strefie podkoszowej, więc jasne było, że po sezonie 2025/26, będzie szukał jakościowego wysokiego. Umowa Brooka Lopeza z Milwaukee Bucks dobiegła końca, więc stał się naturalnym kandydatem. Jednak po usługi weterana stanęło więcej drużyn i ostatecznie Lakers nie byli w stanie przedstawić środkowemu konkurencyjnej oferty. Ten wybrał… Los Angeles Clippers, którzy znów zbroją się do walki o mistrzostwo NBA

Lopez spędził z Bucks siedem sezonów. W Los Angeles podpisał dwuletni kontrakt o wartości 18 milionów dolarów. Clippers poszukiwali doświadczonego środkowego, który mógłby być zmiennikiem dla podstawowej opcji w składzie, czyli Ivicy Zubaca. Sądząc po warunkach umowy, wykorzystają na Lopeza większość wyjątku mid-level dla drużyn poniżej progu podatkowego. Lopez miał jeden z lepszych sezonów rzutowych w barwach Bucks trafiając 37,3% ze średnio 4,7 prób za trzy punkty na mecz.

Lakers więc obeszli się smakiem. Tak samo było w przypadku Doriana Finneya-Smitha, na którego zatrzymanie po prostu nie było ich stać. Zawodnik podpisał czteroletni kontrakt z Houston Rockets o wartości 53 milionów dolarów. W poprzednim sezonie zagrał 43 mecze dla Lakers i notował średnio 7,9 punktu, 3,9 zbiórki i 1,4 asysty w 28,8 minuty na mecz, przy skuteczności rzutów wynoszącej 44,2% z gry i 39,8% za trzy. W Houston będzie pełnił rolę skrzydłowego typu „three-and-D”, czyli takiego, jakiego Rockets mieli w Dillonie Brooksie, a którego stracili po transferze Kevina Duranta. To spora strata dla Lakers, biorąc pod uwagę produktywność Finney-Smitha.

Żeby sobie te straty powetować, zespół z LA uzgodnił warunki kontraktu z wolnym agentem – Jakiem LaRavią, który ma pomóc zastąpić w składzie właśnie Finneya-Smitha. Lakers doszli ze skrzydłowym do porozumienia w sprawie dwuletniego kontraktu o wartości 12 milionów dolarów. Umowa będzie w pełni gwarantowana, a LaRavia był określany jako „najważniejszy cel Lakers na pozycję skrzydłowego” po stracie Finneya-Smitha. Memphis Grizzlies w październiku 2024 odrzucili opcję czwartego roku kontraktu LaRavii na sezon 2025/26, na co zawodnik odpowiedział trafiając 44,4% rzutów za trzy w 47 meczach. Drużyna prezentowała się lepiej, gdy przebywał na parkiecie niż wtedy, gdy go na nim nie było.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!



Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments