LeBron James wchodzący w wartą 52,6 mln. dolarów opcję i nie rezygnujący z ani centa nie pomógł Los Angeles Lakers w planowaniu wakacyjnych ruchów. Niespodziewanie jednak decyzja Doriana Finney-Smitha otwiera przed klubem nowe możliwości. Klub musi mądrze wybrać co zrobić z dodatkową gotówką.
Jak informuje niezawodny Shams Charania z ESPN, Dorian Finney-Smith rezygnuje ze swojej opcji w kontrakcie na sezon 2025/26. Zawodnik odrzuca więc przysługujące mu 15,3 mln dol. od Los Angeles Lakers i i na rynku wolnych agentów poszuka nowego kontraktu. Czy definitywnie oznacza to, że dla Jeziorowców w przyszłym sezonie nie zagra? 32-letni skrzydłowy nie wyklucza pozostania w Mieście Aniołów, a Lakers mogą dostrzec argumenty przemawiające za jego zatrzymaniem. Będzie to jednak wymagało podjęcia decyzji.
Rezygnacja z opcji Finney-Smitha otwiera przed Los Angeles Lakers pewne perspektywy. Decyzja ta sprawia, że klub schodzi poniżej progu podatku od luksusu. To z kolei otwiera możliwość, by wykorzystać na rynku wyższy wyjątek mid-level. Dla drużyn płacących podatek to tylko 5,7 mln dol., a dla niepłacących już 14,1 miliona. Różnica jest znaczna. Można ją przeznaczyć na załatanie dziury, o której mówi się od dobrych kilku miesięcy – dziury na pozycji centra.
Lista kandydatów na nowego centra Lakers jest dość obszerna. Od dziś otwiera ją Deandre Ayton, który nieoczekiwanie wykupił swój kontrakt z Portland Trail Blazers i został wolnym agentem:
Według informacji jakie przekazał Charania, zawodnik chciałby teraz poszukać zespołu, w którym może wygrywać i odgrywać dużą rolę. Mid-level od Lakers może okazać się kuszący. Oprócz niego Lakers – według dotychczasowych doniesień – wyrażali zainteresowanie Brookiem Lopezem czy Nicholasem Claxtonem. Bez kontraktu pozostaje też Myles Turner, ale ciężko będzie go wyciągnąć z Indiana Pacers za pomocą mid-level.
Nowy center to tylko jeden sposób na spożytkowanie 15 mln dol. wyjątku. Drugą opcją jest… zatrzymanie Doriana Finney-Smitha. Skrzydłowy trafił do Lakers w połowie zeszłego sezonu, a jego liczby – na pierwszy rzut oka – nie powalały. Zdobywał średnio 7,9 punktu i 3,6 zbiórki na mecz. Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że z nim na parkiecie drużyna z LA była od rywali lepsza aż o +13,6 punktu na 100 posiadań, co jest najlepszym wynikiem w drużynie. Finney-Smith daje rzut za trzy (41,1% w zeszłym sezonie) i dobrą obronę. Dwie rzeczy, którzy Lakers potrzebują. Zatrzymanie go nie będzie jednak proste. Zawodnikiem zainteresowanych jest już kilka ekip, w tym – według doniesień Marca Steina, Houston Rockets.
To właśnie nowa, dłuższa umowa dla Finney-Smitha może być priorytetem przy dysponowaniu wyjątkiem mid-level. Zwłaszcza, że centra można pozyskać też w formie wymiany, czy sign and trade. Połączone kontrakty Rui Hachimury, Gabe’a Vincenta, czy rezygnującego z przedłużenia Austina Reavesa, w połączeniu z pierwszoryndowymi pickami którymi dysponują do wymiany (2031 i 2032), mogą stanowić przyzwoity pakiet transferowy.