Przyszłość Naza Reida od kilku tygodni stała pod drobnym znakiem zapytania, ale w Minneapolis nikt nie miał wątpliwości, że 25-latek przedłuży ostatecznie umowę z Timberwolves. Minionej nocy Shams Charania poinformował o nowym, wartym ok. 125 milionów dolarów kontrakcie środkowego.
Kilka tygodni temu media zza oceanu po raz pierwszy poinformowały o tym, że Naz Reid odrzuci najprawdopodobniej wartą 15 milionów dolarów opcję zawodnika zawartą w swojej umowie. Wywołało to pewne kontrowersje, choć Minnesota Timberwolves zachowali spokój, bo zdawali sobie sprawę, że 25-latek chce po prostu zabezpieczyć swoją przyszłość i nie ma zamiaru zmieniać klubowych barw.
Nazwisko Reida wzbudziło jednak zainteresowanie kilku zespołów, które tylko czekały, aż negocjacje pomiędzy stronami utkną w martwym punkcie. Pomóc miała sytuacja Nickela Alexandra-Walkera, dla którego klub może nie mieć już pieniędzy, jeżeli przeznaczyłby je na nowy kontrakt dla Naza. Dodatkowo kilka z klubów miało możliwość zaoferowania 25-latkowi pozycji w wyjściowej piątce.
Shams Chrania z ESPN potwierdził jednak, że nie skusiło to środkowego i nie przeszkodziło w osiągnięciu porozumienia. Dziennikarz poinformował, że Reid podpisze wkrótce pięcioletnią umowę z Timberwolves o wartości ok. 125 milionów dolarów.
W poprzednich rozgrywkach Reid wystąpił w 80 spotkaniach rozgrywek zasadniczych (17 w pierwszej piątce), w których zdobywał średnio 14,2 punktu (rekord kariery), 6,0 zbiórek (rekord kariery), 2,3 asysty (rekord kariery) oraz 0,9 bloku na mecz, trafiając 46,2% wszystkich rzutów z gry, w tym 37,9% zza łuku.
Przez cały sezon środkowy był kluczowym elementem układanki trenera Chrisa Fincha i fantastycznym uzupełnieniem duetu Julius Randle — Rudy Gobert. Reid był jednym z trzech zawodników, którym w trzech ostatnich latach udało się zdobyć co najmniej 2000 punktów z ławki rezerwowych.
Doniesienia amerykańskich dziennikarzy potwierdzają jednak, że nowy kontrakt Reida może oznaczać pożegnanie ze wspomnianym już wcześniej Alexandrem-Walkerem, który za kilka dni oficjalnie stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem. Obrońca nie powinien narzekać na brak zainteresowania.