To był zdecydowanie najgorszy moment tego finału. Tyrese Haliburton chciał dać wszystko, co miał i niestety zapłacił za to bardzo wysoką cenę. Lider Indiany Pacers najprawdopodobniej doznał poważnej kontuzji Achillesa. Shai Gilgeous-Alexander skomentował całą sytuację już po zakończeniu spotkania. Przyznał, że pękło mu serce, gdy zobaczył cierpiącego rywala. 


Shai Gilgeous-Alexander poprowadził Oklahomę City Thunder do ich pierwszego mistrzostwa NBA w historii, zdobywając tytuł MVP Finałów po 29-punktowym występie w meczu numer siedem. Oklahoma pokonała Indianę Pacers 103:91, prowadząc nawet 22 punktami w czwartej kwarcie. Kanadyjczyk zakończył serię ze średnimi: 30,3 punktu, 5,6 asysty i 4,6 zbiórki, co dało mu nagrodę dla najbardziej wartościowego gracza Finałów.

Jednak największym wydarzeniem tego spotkania pozostała kontuzja Tyrese’a Haliburtona – moment, który odmienił przebieg meczu. Shai był jednym z pierwszych, którzy podbiegli do Haliburtona, gdy gra została zatrzymana. – Zapytałem go, czy wszystko w porządku, widziałem, że bardzo cierpi. Nienawidzisz takich momentów, ogólnie w sporcie, ale w takiej chwili serce mi zamarło. Nie mogłem sobie wyobrazić, by grać w najważniejszym meczu życia i przeżyć coś takiego. To niesprawiedliwe. Rywalizacja bywa okrutna. Było mi go po prostu bardzo szkoda… Modlę się za niego. To świetny zawodnik. Ma przed sobą wielką przyszłość. Ta drużyna będzie bardzo mocna przez wiele lat. 

Choć mecz był wyrównany w pierwszej połowie, po której to Pacers schodzili do szatni z prowadzeniem (48:47), Thunder zdominowali końcówkę trzeciej i początek czwartej kwarty, co rozstrzygnęło losy tytułu. Kluczowym powodem, dla którego Pacers nie byli w stanie odpowiedzieć ofensywnie, była nieobecność Haliburtona, który doznał kontuzji w pierwszej kwarcie. Lider Pacers średnio rozdawał 8,6 asysty w tych play-offach. Jego brak sprawił, że Indiana miała ogromne problemy z organizowaniem swojej gry po atakowanej stronie.

Haliburton już wcześniej zmagał się z urazem łydki, który odnowił się, gdy próbował wejść pod kosz w akcji przeciwko SGA. Siódmy mecz zaczął znakomicie – trafił trzy z pierwszych czterech rzutów za trzy. Był wyraźnie zmotywowany i wyglądał na gotowego poprowadzić swój zespół do pierwszego tytułu w historii. Los jednak okazał się brutalny – tak wobec jego marzeń, jak i marzeń całej drużyny.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments