Phoenix Suns kontynuują pracę nad potencjalnie przełomowym transferem, który pozwoli im zakończyć współpracę z Kevinem Durantem. Pod znakiem zapytania stoi również przyszłość Bradleya Beala, ale z uwagi na brak zainteresowanych kierownictwo klubu może mieć dla niego inny plan. Czy to pozwoli nam ponownie zobaczyć najlepszą wersję 31-letniego obrońcy?



Phoenix Suns niemal całą swoją uwagę poświęcają obecnie na dopięciu transferu Kevina Duranta. Klub nie ma zamiaru wysyłać 36-latka do jednego z preferowanych przez niego klubów i wybierze ostatecznie ofertę, która będzie dla klubu najbardziej opłacalna.

Ekipa z Arizony ma jednak na głowie również inny problem. Kwestię finansów rujnuje również bowiem umowa Bradleya Beala, który w 58 występach w ostatnim sezonie zasadniczym notował średnio 17 punktów, 3,7 asysty oraz 3,3 zbiórki na mecz, choć jego kontrakt warty był aż 50,2 miliona dolarów.

Początkowo włodarze próbowali pozbyć się 31-latka, ale po wczesnych doniesieniach o możliwym zainteresowaniu Washington Wizards czy Atlanta Hawks temat upadł. Klub zdawał się wysyłać Bealowi sygnały, że nie wpisuje się on w przyszłe plany, ale wszystkie znaki wskazują na to, że pozostanie on w Phoenix.

Według najnowszych doniesień Jake’a Fischera podejście Suns do sytuacji Beala nieco się zmieniło. Wszyscy zdają sobie najprawdopodobniej sprawę, że wymiana takiej umowy graniczy z cudem. W klubie liczą więc teraz, że po transferze Kevina Duranta 31-latek będzie mógł odgrywać większą rolę, dzięki czemu jego produktywność w ofensywie będzie nieco bardziej odzwierciedlać jego lukratywny kontrakt.

Taką możliwość w Phoenix brali pod uwagę już podczas poszukiwań nowego szkoleniowca. Kandydaci byli pytani o to, w jaki sposób wykorzystywaliby Beala w swojej rotacji, jeżeli ten pozostałby ostatecznie w Suns. Wybór padł na Jordana Otta, który wciąż nie wie, jakim składem będzie dysponował za kilka tygodni.

— Wśród osób związanych z Suns panuje również pewna nadzieja, że ewentualne odejście Duranta mogłoby otworzyć przed Bealem więcej możliwości ofensywnych – takich, jakich można by oczekiwać od zawodnika z kontraktem tej wielkości. Jak wcześniej informował The Stein Line, podczas niedawnych poszukiwań nowego trenera kilku kandydatów zostało zapytanych o to, w jaki sposób planowaliby wydobyć pełen potencjał Beala, jeśli ten pozostałby w drużynie — sugeruje Fischer.

Trudno wyobrazić sobie, by Beal zgodził się w pełni na rolę rezerwowego, kiedy w klubie nie będzie już Duranta. Kiedy jednak w minionych rozgrywkach wchodził z ławki rezerwowych, wcale nie notował szczególnie lepszych liczb, choć zdecydowanie wzrosła jego skuteczność (52,9% z gry, 40,8% zza łuku).

W tym ruchu chodziło jednak przede wszystkim o usprawnienie działań drugiego garnituru Suns, który całkowicie sobie wówczas nie radził. Z Bealem w roli lidera rezerwowi Phoenix z jednego z najgorszych w lidze wyników pod względem punktów na mecz wskoczyli (tylko na przestrzeni tamtego okresu, nie całego sezonu) do ścisłej czołówki.

Kiedy 31-latek wrócił już do pierwszej piątki, to w trzech pierwszych meczach zaliczał średnio 26,3 punktu, 5 zbiórek i 5,3 asysty na mecz i przypomniał o tej wersji samego siebie, którą pamiętamy jeszcze z Wizards.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments