Wygrywając pierwszy mecz tegorocznych Finałów NBA przeciwko Oklahoma City Thunder Indiana Pacers już chyba ostatecznie udowodnili, że ten poziom ich nie przerasta. Wprawdzie faworytami dalej są podopieczni Marka Daigneaulta, to jednak Tyrese Haliburton i spółka pokazali, że nie dadzą sobie w kaszę dmuchać. Ryzykowna zagrywka, którą podjęto w Indianapolis sprowadzając byłego gracza Sacramento Kings w zamian za innego All-Stara, Domantasa Sabonisa, przynosi rezultaty przewyższające wszelakie oczekiwania.



Kiedy w 2021 roku Rick Carlisle objął stanowisko trenera Indiana Pacers, wiedział, że potrzebuje zawodnika, wokół którego może zbudować trzon zespołu. Zgoda, jednym z kluczowych zawodników drużyny był wówczas Domantas Sabonis, jednak to jest gracz podkoszowy, natomiast szkoleniowiec wolał rozgrywającego, który pasuje do jego dystemu gry. Na szczęście w sukurs przyszli Sacramento Kings, którzy byli zdeterminowani, by pozyskać gwiazdę formatu All-Star, taką jak Litwin, w zamian oddając Tyrese’a Haliburtona.

Do niedawna ta wymiana była uznawana za równie korzystną dla obu stron. Pacers znaleźli gwiazdę, której potrzebowali, zaś Kings, jako trzeci zespół swojej konferencji, w 2023 roku awansowali do fazy play-off po raz pierwszy od – bagatela – 17 lat. Obecna kampania w wykonaniu podopiecznych Carlisle’a każe jednak myśleć, że to oni wyszli o wiele lepiej na rzeczonej transakcji. Sabonis i spółka w kolejnych dwóch sezonach nie poradzili sobie w turnieju play-in, zaś ekipa dowodzona przez Haliburtona postawiła się nawet faworyzowanym Oklahoma City Thunder, wygrywając pierwszy mecz Finałów NBA.

Nic dziwnego, że gdy w 2022 roku okazało się, że Tyrese jest dostępny, menedżer Pacers, Chad Buchanan, długo się nie zastanawiał. Wiedział, że były zawodnik Iowa State Cyclones pasuje do drużyny jak ulał, co zresztą od tamtej pory widać na przysłowiowym załączonym obrazku. W rozmowie z The Athletic 52-latek wyjaśnił dlaczego zdecydował się na pozyskanie Haliburtona.

– Nasz zespół był wtedy trochę na rozdrożu. Nie mieliśmy takiego zawodnika, młodego gracza, wokół którego naprawdę można by budować drużynę. Oczywiście, Domas (Sabonis) był znakomitym i bardzo produktywnym graczem, ale czuliśmy, że we współczesnej NBA trudno jest zbudować cokolwiek wokół środkowego, chyba że ma się kogoś takiego, jak (gwiazda Denver Nuggets Nikola) Jokić – center na poziomie MVP – stwierdził Buchanan.

– Próbowaliśmy więc namierzyć kilku młodych rozgrywających z umiejętnością kreoania gry, którzy mogli pasować do naszej wizji. Oczywiście, tacy zawodnicy są bardzo trudni do pozyskania. Czuliśmy jednak, że Tyrese – biorąc pod uwagę styl, w jakim Rick chciał grać, szybszy, bardziej spontaniczny, i sposób, w jaki chcieliśmy budować zespół – idealnie wpisuje się w ten model. Był jednym z naszych wymarzonych celów. To właśnie ten typ gry, na którym przez lata opierał swoją filozofię, ceni trener Carlisle, co z kolei doprowadziło nas do miejsca, w którym jesteśmy dziś. Z tego punktu widzenia to był po prostu strzał w dziesiątkę – dodał.

Trudno nie przyznać racji menedżerowi Pacers. Z punktu widzenia jego drużyny, była to właściwa decyzja, w przeciwieństwie do tej podjętej przez Kings, którzy zamiast odważniej postawić na Haliburtona, na pozycji rozgrywającego woleli grać De’Aaronem Foxem (już opuścił drużynę). Dla ekipy z Sacramento Tyrese mógł być zawodnikiem na lata, a zamiast tego z jego niebagatelnych umiejętności, które niejednokrotnie opisywaliśmy na naszych łamach, korzystają Pacers, którzy zbudowali wokół niego cały zespół, co już teraz przyniosło skutki dalece lepsze od oczekiwanych.

Haliburton, Pascal Siakam i spółka udowodnili, że ich sukces z ubiegłego roku, gdy dotarli do finałów konferencji, nie był przypadkiem. W dodatku po kolejnym „powrocie z dalekiej podróży”, do którego celnym rzutem w końcówce doprowadził sam 25-latek, prowadzą z Thunder 1-0 w serii decydującej o tytule mistrzowskim. Dla rozgrywającego z Indianapolis to nie pierwszyzna – tylko w tych play-offach drogę do kosza znalazły cztery jego rzuty oddane w ostatnich pięciu sekundach regulaminowego czasu gry lub dogrywki, które dały jego drużynie prowadzenie lub przynajmniej remis.

Poza tym w tegorocznym postseasonie Tyrese notował jak dotąd średnio 18,5 punktu, 5,9 zbiórki, 9,5 asysty, 1,3 przechwytu i 0,7 bloku na mecz, co może robić wrażenie. Lider Pacers z pewnością zdaje sobie sprawę, że jego drużyna nie zagrała jeszcze na swoim najwyższym poziomie i ma niewykorzystany potencjał, na który będą liczyć przed drugim meczem. Zwycięstwo na terenie rywala z pewnością smakowałoby jeszcze lepiej, ale czy do tego dojdzie? Dowiemy się w nocy z niedzieli na poniedziałek, począwszy od 2:00 czasu polskiego.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments