W NBA połączenie ojca z synem jest bardzo popularne. Dzieje się w sztabach szkoleniowych, na parkiecie, a nawet w tzw. managemencie. Danny Ainge, który pełni funkcję prezesa Utah Jazz, od kolejnego sezonu będzie współpracował ze swoim synem – Austinem Aingem. W Salt Lake City przekazali mu dużą część obowiązków związanych z budowaniem drużyny na kolejne lata.
Austin Ainge dołączył do Utah Jazz jako swego rodzaju dyrektor sportowy. Nie może tu być jednak mowy o jakimkolwiek nepotyzmie. Ainge spędził 17 lat w strukturach Boston Celtics, w tym ostatnie 14 lat w biurze generalnego menadżera. Został początkowo zatrudniony jako skaut, a w latach 2009–2011 prowadził drużynę G-League z Maine. Następnie przeszedł do pracy w biurze jako dyrektor ds. personalnych i skautingu, a od 2019 roku pełnił funkcję asystenta generalnego menedżera.
Miał duży wpływ na wybory w drafcie Celtics. Pomógł w identyfikacji takich zawodników jak Jaylen Brown i Jayson Tatum. Danny Ainge – ojciec Austina, od 2021 roku pełni funkcję prezesa Klubu z Salt Lake City. Młodszy z Ainge’ów ma również dobre relacje z Ryanem Smithem – właścicielem drużyny. Do tej pory Danny Ainge wraz z Justinem Zanikiem, pełniącym obowiązki generalnego menadżera, współpracowali przy podejmowaniu decyzji kadrowych, przy czym Zanik odpowiadał za codzienne operacje zespołu.
Tytuł dyrektora sportowego sugeruje, że Austin Ainge będzie w hierarchii podejmowania decyzji wyżej, niż Zanik, ale jego bezpośrednim przełożonym zostanie jego ojciec. W komunikacie prasowym Jazz wskazano jedynie, że Ainge będzie dodatkowym elementem struktury managementu Jazz. Utah dysponuje dwoma wyborami w pierwszej rundzie (5. i 21.) oraz dwoma w drugiej rundzie tegorocznego draftu. Ponadto posiadają liczne przyszłe wybory pierwszej rundy pozyskane w wymianach.
– Mamy ogromne możliwości. Wiele przyszłych wyborów w drafcie, wiele rzeczy, które możemy zrobić. To będzie dużo pracy, ale nie mogę się doczekać, by zacząć – powiedział Austin Ainge. Według słów Ryana Smitha – Danny Ainge nie wiedział, że właściciel Jazz chce zatrudnić jego syna i postawił go przed faktem dokonanym. – Największym wyzwaniem dla mnie było to, że musiałem zadzwonić do Danny’ego i powiedzieć: “Zatrudniłem twojego syna”. […] Z Dannym zbudowaliśmy dużo zaufania przez ostatnich 15 lat i w tamtym momencie nie wiedziałem, czy właśnie całkowicie je straciłem, czy może usłyszę, że to była właściwa decyzja – przyznał.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET