Najbliższej nocy o godzinie 2:00 naszego czasu, Indiana Pacers znów podejmą na swoim parkiecie New York Knicks i spróbują utrzymać prowadzenie w Finałach Konferencji Wschodu. Nie będzie to jednak łatwe – pod znakiem zapytania stoi występ Aarona Nesmitha, który był w tej serii jednym z kluczowych elementów układanki trenera Ricka Carlisle.
Indiana Pacers po trzech meczach prowadzi 2-1 w serii z New York Knicks. Rywalizacja ta jest o tyle zaskakująca, że dotychczas wszystkie mecze wygrały drużyny grające akurat na wyjeździe. Po dwóch porażkach Knicks udało się wyrwać zwycięstwo na boisku w Indianie, choć w pewnym momencie przegrywali już różnicą 20 punktów i wydawało się, że seria tym samym powoli zmierza ku końcowi. Nowojorczykom udało się jednak wrócić, co zbiegło się z kontuzją jednego z kluczowych graczy Pacers.
Aaron Nesmith w połowie trzeciej kwarty niefortunnie upadł na parkiet, mocno skręcając kostkę, po czym musiał zostać sprowadzony z boiska. Wrócił jeszcze do gry w czwartej karcie, ale to nie oznacza, że z nogą jest wszystko w porządku.
– Tak, to bez wątpienia był ważny czynnik [utraty prowadzenia i porażki – przyp. red.]. Zszedł do pokoju treningowego, został szybko zbadany, wydaje mi się że założyli mu nowe taśmy ściągające. Ruszał się w korytarzu, żeby się ponownie rozgrzać. Wtedy dostałem informację, że wszystko jest dobrze i może wracać; że rusza się bez ograniczeń. No więc zamiast czekać, uznałem że najlepiej będzie go szybko wpuścić, żeby nie zesztywniał. W moich oczach wyglądał później na parkiecie dobrze, ale jeszcze nie obejrzałem analizy wideo – tłumaczył po meczu trener Rick Carlisle.
Czy Aaron Nesmith rzeczywiście „wyglądał dobrze” po powrocie na parkiet? Wiele wskazuje na to, że ból dawał mu się we znaki. W czwartej kwarcie rozegrał siedem minut, w czasie których spudłował wszystkie trzy rzuty z gry, zebrał jedną piłkę, zaliczył jeden blok i popełnił dwa faule. Kiedy schodził z boiska – w połowie trzeciej kwarty – Pacers prowadzili różnicą 13 oczek. Jego uraz okazał się, nieprzypadkowo, punktem zwrotnym w comebacku New York Knicks w tym meczu.
W przedmeczowym raporcie obok nazwiska Nesmitha widnieje status „game time decision”. O tym, cze gracz wybiegnie na parkiet, sztab zadecyduje więc pewnie w ostatnim możliwym momencie. Jego nieobecność będzie dla Pacers większym ciosem, niż mogłoby się wydawać.
Aaron Nesmith chwalony był przede wszystkim za pierwszy mecz z Knicks, w którym trafił 8/9 za trzy, zdobywając 30 punktów. Jest to zawodnik ważny na kilku płaszczyznach. Z nim na parkiecie Pacers są w tegorocznych playoffach lepsi o +11,3 punktu na 100 posiadań – lepszy wskaźnik w zespole ma tylko Tyrese Haliburton (+15,5 na 100 posiadań). Oprócz zapewniania drużynie rzutów z dystansu (53,5% za trzy w tych playoffach), Nesmith jest też ważny dla defensywy.
Jak słusznie zauważa Evan Sidery, zajmujący się analizą NBA dla magazynu Forbes, wystawienie Andrew Nembharda do krycia Jalena Brunsona mogło nie być najlepszym pomysłem. Choć Nembhard jest co do zasady cenionym obrońcą, w zeszłorocznej serii playoffowej pozwalał Brunsonowi trafiać aż 66,6% rzutów z gry:
Czy Aaron Nesmith w tym roku robi lepszą robotę? Kryty przez niego Brunson w dwóch pierwszych meczach zdobywał kolejno 43 i 36 punktów na skuteczności niespełna 54% z gry. W trzecim meczu zatrzymywał jednak Brunsona na dwóch celnych rzutach z dziewięciu oddanych, pokazując trochę defensywnych możliwości. Kontuzja Nesmitha być może nie pozbawia Pacers wybitnego obrońcy na Brunsona, ale pozbawia jednego z obrońców, których można na niego rzucić.