Ekipa z Bean-Town nie obroni zdobytego przed rokiem mistrzostwa. Przed nim bardzo ważne lato, w trakcie którego Brad Stevens – dyrektor sportowy drużyny -będzie zmuszony podjąć kilka trudnych decyzji w kontekście finansowej elastyczności zespołu. Mimo wielu znaków zapytania, w swojej ostatniej wypowiedzi jasno określił cel, z jakim Celtics przystąpią do kolejnych rozgrywek.
Boston Celtics przegrali z New York Knicks w sześciu meczach i odpadli z walki o mistrzostwo NBA. Zespół w trakcie serii stracił Jaysona Tatuma, który zerwał ścięgno Achillesa i istnieje prawdopodobieństwo, że nie wróci do gry w sezonie 2025/26. Celtics znacząco przekroczyli próg finansowy, co oznacza wysoki podatek od luksusu. Wyc Grousbeck – ciągle pełniący obowiązki prezesa klubu – kilka tygodni temu doprowadził do jego sprzedaży właśnie z powodu rosnących wydatków. Oczekuje się więc, że w Bostonie zaczną szukać oszczędności.
Przed Bradem Stevensem, dyrektorem sportowym zespołu, cała masa wyzwań. – Wiem, że pojawi się wiele pytań o to, co dalej – powiedział Stevens podczas poniedziałkowej konferencji prasowej podsumowującej sezon. – Ostatecznie wszystko sprowadza się do tego, co zawsze nas napędzało: jak utrzymać się w gronie drużyn walczących o mistrzostwo? Myślę, że to się wyjaśni, kiedy złapiemy oddech i prześpimy się trochę więcej niż przez ostatnie trzy noce – dodał.
– Naszym celem jest posiadanie zespołu walczącego o mistrzostwo, prawda? Więc trzeba robić wszystko, co najlepsze, by dać sobie jak najlepszą szansę na osiągnięcie tego celu, gdy tylko jest to możliwe – powiedział Brad Stevens. – Musimy więc ocenić, na ile to jest wykonalne w danym roku i podejmować decyzje zgodnie z tym założeniem – dodał.
Budżet Boston Celtics na przyszły sezon ma wynieść około 225 milionów dolarów, a sam podatek od luksusu może sięgnąć prawie 280 milionów. Łączny koszt zbliżający się do 500 milionów dolarów byłby zatem rekordem NBA. Już teraz wiele mówi się o handlowaniu m.in. Derrickiem Whitem oraz Kristapsem Porzingisiem. Trener Joe Mazzulla musi się liczyć z tym, że w kolejnym sezonie nie będzie dysponował tak bogatą w potencjał rotacją. Stevens wyraził również przekonanie, że Jaylen Brown będzie w stanie dostosować się do każdej roli, jaka zostanie mu narzucona z uwagi na absencję Tatuma.
– Ci zawodnicy są trzonem tej drużyny od dłuższego czasu. To nie ulega wątpliwości – powiedział. – Osiągnęli naprawdę wiele i bez wątpienia zasługują na wszelkie wyróżnienia i pochwały. Ale tak, rola Jaylena Browna będzie kluczowa, byśmy prezentowali możliwie najlepszą wersję naszej koszykówki – zakończył. 28-letni wychowanek Kalifornii musi się przygotować na to, że w kolejnym sezonie wiele razy sam będzie decydował o losach meczu. W 63 spotkaniach rozgrywek 2024/25 notował 22,2 punktu, 5,8 zbiórki i 4,5 asysty.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET