Dallas Mavericks będą wybierać w tegorocznym drafcie z numerem pierwszym. Wydaje się wręcz nieprawdopodobne, aby włodarze zespołu z Teksasu nie skorzystali z tego przywileju. Nieco inny pogląd na tę sytuację ma jednak DeMarcus Cousins, który nie wyklucza, że zespół będzie handlował swoim wyborem i spróbuje pozyskać Kevina Duranta.
Pod koniec stycznia Dallas Mavericks zszokowali koszykarski świat, dokonując wymiany Luki Dončica do Los Angeles Lakers. W drugą stronę powędrował Anthony Davis. Nowy trzon zespołu złożony z Davisa, Kyriego Irvinga i Klaya Thompsona otoczony kilkoma solidnymi zadaniowcami przynajmniej na papierze wygląda dobrze. Nie da się jednak ukryć, że na generalnego menadżera Nico Harrisona spadało mnóstwo krytyki, a kibice twierdzili, że w ten sposób Harrison pogrzebał szansę na mistrzowski tytuł w nadchodzących latach.
W ostatnich tygodniach sezonu regularnego Mavericks byli pogrążeni w problemach zdrowotnych. Poza grą pozostawał Anthony Davis, który wrócił dopiero pod koniec sezonu, na domiar złego kontuzji zerwania ścięgna Achillesa doznał Kyrie Irving. To pogrzebało szansę na dobry wynik na Zachodzie, zmusiło Mavs do gry w turnieju play-in, gdzie ich przygoda zakończyła się po starciu z Memphis Grizzlies i oznaczała koniec sezonu.
Kilka dni temu odbyło się losowanie tegorocznych numerów, z jakimi drużyny będą wybierać młodych adeptów koszykówki, którzy od nowego sezonu rozpoczną swoją grę na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata. Los był wyjątkowo łaskawy dla Mavericks, którzy mieli niespełna 2% szans na zdobycie pierwszego picku, a mimo to ten zaszczyt padł właśnie ich łupem.
Po ogłoszeniu wyników od razu rozpoczęły się spekulacje, czy zespół z Teksasu zachowa swój wybór, czy też postara się go wymienić w zamian za gwiazdę. W ligowych kuluarach mówiło się jednak, że w Dallas byli bardzo zadowoleni z takiego obrotu spraw, a sam Cooper Flagg (przewidywany na pierwszy wybór draftu) był podekscytowany wizją dołączenia do drużyny, co rozwiało większość spekulacji, a cała sprawa ucichła.
Teraz temat jednak powraca. Swój głos w całej dyskusji przedstawił DeMarcus Cousins. Środkowy, który w przeszłości czterokrotnie grał w Meczu Gwiazd, uważa, że Mavericks są skłonni wymienić swój wybór i spróbować powalczyć o Kevina Duranta.
— Kevin Durant byłby interesującym ruchem w kwestii wymiany za pierwszy numer w drafcie. Cooper Flagg nie pasuje do Dallas ze względu na moment, w jakim się znajdują. Jestem pewien, że Nico Harrison może wymienić pierwszy pick. To realna opcja – wylicza Cousins.
Wspominając o tym „momencie” Cousins miał zapewne na myśli doświadczenie liderów zespołu. Każdy z trójki Davis-Irving-Thompson ma już co najmniej 30 lat i bagaż ogromnego doświadczenia w rywalizowaniu na najwyższym poziomie. Flagg mimo ogromnego potencjału jest od każdego ponad 10 lat młodszy i nie wiadomo czy byłby tym, czego Mavericks szukają w najważniejszych momentach.
Dodanie do składu Duranta na pewno podniosłoby poziom doświadczenia i dodając do tego ogromne umiejętności, mogłoby być ciekawym połączeniem. Z drugiej strony budowanie trzonu zespołu na samych zawodnikach powyżej 30 roku życia jest mocno wątpliwe i w tak wyrównanej stawce, jaką mamy dzisiaj, absolutnie nie gwarantuje sukcesów a obecnie coraz większy nacisk kładzie się jednak na to, żeby to młodsi gracze stanowili ważniejsze role w drużynach zamiast dalej dobrych, lecz coraz bardziej wiekowych gwiazd.
Kevin Durant ma za sobą kolejny rozczarowujący sezon w barwach Phoenix Suns. Zespół z Arizony nie wszedł nawet do czołowej dziesiątki i nie grał w turnieju play-in. Durant w dalszym ciągu pokazuje jednak dobry poziom, o czym świadczą jego statystyki z minionych rozgrywek, na które składają się – 26,6 punktu, 6,2 zbiórki, 4,0 asysty i 1,2 bloku na skuteczności 52,2% trafionych rzutów z gry.
Już w okresie lutowego trade-deadline pojawiały się głosy sugerujące, że pozyskaniem skrzydłowego zainteresowanych jest co najmniej kilka zespołów. W pewnym momencie mówiło się o sporych chęciach ze strony Golden State Warriors, ale ostatecznie cały temat ucichł. Teraz po dokończeniu sezonu w Arizonie, który okazał się kompletnym niepowodzeniem, odejście Duranta wydaje się nieuniknione. Biorąc pod uwagę jego wysoki poziom, który wciąż się utrzymuje, pewne jest, że zainteresowanie jego usługami będzie spore.
Scenariusz przedstawiony przez Cousinsa brzmi absolutnie szalenie, tym bardziej słuchając pierwszych reakcji w obozie Mavs po ogłoszeniu wyników losowania. Z drugiej strony kilka miesięcy temu nikt nie przypuszczał, że zespół opuści Luka Dončić. To każe mieć zapaloną lampkę z tyłu głowy. Dobrze wiemy, że w tej lidze wydarzyć może się absolutnie wszystko.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!