W piątkowy wieczór Boston Celtics przegrali szósty mecz serii półfinałów Wschodu przeciwko New York Knicks i dla nich ten sezon oficjalnie się zakończył. Tym samym, ponieważ podopieczni Joe Mazzulli nie obronią tytułu, po raz ósmy z rzędu będziemy mieli nowego mistrza NBA. Tymczasem w Massachusetts szykuje się gorące lato. Zarząd klubu z pewnością nie będzie próżnował w nadchodzącym offseasonie, ponieważ przetasowania w składzie – głównie z powodów ekonomicznych, co może oznaczać wejście w fazę przejściową – wydają się nieuniknione.



Przedwczesne odpadnięcie z rozgrywek to zawsze przykry moment, jednak Boston Celtics mają większe powody do zmartwienia od pozostałych drużyn. Po pierwsze, o czym już niejednokrotnie wspominaliśmy, cały przyszły sezon – lub przynajmniej znaczną jego część – z powodów zdrowotnych opuści jedna z największych gwiazd zespołu, Jayson Tatum. Po drugie – no właśnie – bardzo prawdopodobne jest, że działacze dokonają zmian w składzie, by uniknąć problemów natury finansowej, co może oznaczać pożegnanie się z którąś z pozostałych gwiazd, na przykład Jaylenem Brownem.

Otwartym pytaniem wydaje się też przyszłość w drużynie weterana, Ala Horforda. Podkoszowy rodem z Dominikany, który za dwa tygodnie skończy już 39 lat, właśnie zakończył swój osiemnasty sezon w lidze, a latem zostanie niezastrzeżonym wolnym agentem. Zostanie w Celtics? Będzie szukał nowego klubu? A może postanowi zakończyć bogatą karierę? Od kilku lat wydawało się, że ten ostatni scenariusz może być realną opcją, jednak póki co pięciokrotny All-Star nie zdecydował się zawiesić butów na kołku.

Jak dla mnie jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Zamierzam najpierw spędzić trochę czasu z żoną i dziećmi i po prostu… tyle. Minęło ledwie kilkanaście godzin. Muszę to wszystko przetrawić. Wciąż jeszcze odczuwam emocje po wczorajszej nocy. To było trudne – powiedział w sobotnie popołudnie sam zainteresowany w jednym z wywiadów.

Jego wypowiedź trudno uznać za jednoznaczną, jednak warto zwrócić uwagę na jego ton. Gdy ubiegłego lata pojawiały się pogłoski o zbliżającej się emeryturze, Horford stanowczo je ucinał, mówiąc, że nie nakłada na siebie żadnych limitów i zamierza grać dopóki dobrze się czuje. Wydaje się, że tym razem brzmiał nieco bardziej sceptycznie, więc spodziewać można się tak naprawdę wszystkiego.

Być może lata świetności 38-latek ma już za sobą, to jednak wciąż, gdy drużyna go potrzebuje, potrafi zapewnić niezbędne doświadczenie i niezawodność. Niejednokrotnie wspomagał Celtics w kluczowych momentach, a w zeszłym roku odegrał ważną rolę w zespole mistrzowskim, szczególnie przy absencji Kristapsa Porzingisa. Odkąd wrócił do Bostonu po epizodach w Philadelphia 76ers i Oklahoma City Thunder, prezentuje równą, przyzwoitą formę. W minionej kampanii zaliczył 60 występów (42 w pierwszej piątce), notując w nich średnio 9 punktów, 6,2 zbiórki i 2,1 asysty. Trafiał przy tym 42,3% wszystkich rzutów z gry, z czego 36,3% z dystansu.

Co najmniej nie najgorzej jak na koszykarza coraz bliższego czwórki z przodu, który nie nazywa się LeBron James. Poza tym również pozostali zawodnicy Celtics uważają weterana za nieodzowny element składu. Luke Kornet, o którego fenomenalnym występie w meczu numer pięć pisaliśmy w tym miejscu, nazwał Horfordanajlepszym kolegą z drużyny, z jakim kiedykolwiek grał”. Podobnego zdania jest zresztą chociażby Payton Pritchard.

– Nie da się zastąpić Ala. Naprawdę, mam nadzieję, że uda się doprowadzić do tego, by z nami został. Już sama jego obecność w szatni jest kluczowa, a do tego wciąż potrafi dużo dołożyć od siebie na parkiecie… To dobra lekcja dla wszystkich młodych zawodników, gdy mogą patrzeć, jak podchodzi do obowiązków, niczym profesjonalista w każdym calu. Jest naszym liderem. Zdecydowanie musimy go zatrzymać – stwierdził świeżo upieczony najlepszy rezerwowy NBA.

Na chwilę obecną jednak status Horforda jest owiany mgłą tajemnicy. Jeśli postanowi zakończyć karierę, przysporzy kolejnych problemów Celtics, którzy będą zmuszeni jakoś zastąpić swojego doświadczonego podkoszowego. Tym bardziej, że zastrzeżonym wolnym agentem latem zostanie również wspomniany Kornet. Jeśli zostanie – w obliczu przetasowań spowodowanych czyszczeniem budżetu być może będzie zmuszony zgodzić się na obniżkę pensji. Minimum dla weterana? Być może. Wydaje się jednak, że na tym etapie pieniądze nie są już dla niego najważniejsze.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna



  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments