Niektórzy wybitni zawodnicy NBA są określani mianem mózgu drużyny czy generała parkietu. Do takich zaliczyć można LeBrona Jamesa, Chrisa Paula czy Rajona Rondo. Nie należy jednak zapominać, że przeważnie w kwestii taktyki i stylu gry najwięcej do powiedzenia mają trenerzy. A co jeśli ktoś byłby jednocześnie najlepszym zawodnikiem na parkiecie i trenerem? Na to pytanie odpowiada Nikola Jokić.
Gdy na kilka dni przed końcem sezonu regularnego Denver Nuggets zwolnili długoletniego trenera Mike’a Malone’a, wśród sympatyków drużyny zapanowała konsternacja. Do tej pory trudno zrozumieć powody tej decyzji. Pewne jest jednak, że mało kto wierzył wówczas w sukces Nuggets, ponieważ to posunięcie władz klubu wyglądało na rezygnację z walki o tytuł.
Można było się spodziewać, że drużyna z Denver nie złoży broni bez walki głównie dlatego, że ma w składzie najlepszego koszykarza na świecie – Nikolę Jokicia. To właśnie serbski środkowy poprowadził swój zespół do zwycięstwa w zaciętej rywalizacji z Los Angeles Clippers. Podczas siedmiomeczowej serii notował średnio 24 punkty, 11,6 zbiórki i 10,7 asysty na mecz. Co jednak ciekawsze był mózgiem drużyny nie tylko na parkiecie, ale także na ławce trenerskiej.
Kilkukrotnie w tegorocznych play-offach widzieliśmy już sytuacje, kiedy Jokić podczas przerw w grze żywiołowo motywował i instruował kolegów z zespołu.
Zdarzało się nawet momenty, w których Joker wymusił na trenerze zmiany jak w przypadku gdy kazał wprowadzić na boisko DeAndre Jordana, by Ivica Zubac nie zdobył prostych punktów spod kosza. Warto odnotować, że zmiana ta okazała się skuteczna.
Wreszcie w pierwszym spotkaniu półfinałów konferencji przeciwko Oklahoma City Thunder to właśnie Jokić nakreślił plan defensywny w momencie, gdy Grzmoty wyprowadzały piłkę z autu. Joker dwoił się i troił przy linii końcowej, by utrudnić wyprowadzenie piłki, a w ostatniej chwili podwoił Shaia Gilgeousa-Alexandra, co w konsekwencji doprowadziło do spudłowanych rzutów wolnych Cheta Holmgrena i zwycięstwa Nuggets.
Wydaje się jakoby obecny trener ekipy z Denver grał momentami drugoplanową rolę w układance drużynowej. Przez ostatnie lata David Adelman był wprawdzie asystentem Mike’a Malone’a, jednak to zwolniony kilka tygodni temu trener pełnił znacznie ważniejszą funkcję w zespole. W związku z tym nasuwa się pytanie jak na zachowanie Jokicia zapatruje się obecny trener Nuggets? Właśnie tego typu pytanie usłyszał niedawno na konferencji prasowej i tak to doniósł się do sprawy:
– Jokić często łapie za tablicę trenerską, mam nadzieję, że będzie to robił 15 razy każdej nocy. Jeśli chce trenować drużynę to świetnie, jest naszym najlepszym zawodnikiem […] On potrafi trenować i grać jednocześnie, to pokazuje jaki jest mądry – skomentował 43-latek.
Wygląda na to, że Adelman akceptuje rolę swojej supergwiazdy w drużynie. Nie jest to duże zaskoczenie, biorąc pod uwagę status, jakim w ligowym środowisku cieszy się Joker. Często określa się go mianem koszykarskiego geniusza, a Serb konsekwentnie udowadnia, że jest tak nazywany nie bez kozery.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że już dawno na parkietach NBA nie widzieliśmy zawodnika, który pełniłby jednocześnie role trenera i zawodnika. Najbardziej znanym przykładem takiego gracza był Bill Russell, który w ostatnich latach kariery, po odejściu Reda Auerbacha, pełnił funkcję grającego trenera. Podobieństwo między legendarnym środkowym Boston Celtics, a Nikolą Jokiciem jest wyraźne. Co prawda Serb dominuje po atakowanej stronie parkietu, zaś Russell wyróżniał się w defensywie, jednak ich zdolności przywódcze, charyzma i wkład w sukces zespołu są porównywalne.
Pytanie, czy wszelkie starania i świetna dyspozycja Jokicia wystarczą, by pokonać Thunder, którzy z Shaiem Gilgeousem Alexandrem na czele w drugim meczu serii kompletnie roznieśli Nuggets. Najbliższe starcie pomiędzy drużynami będzie miało miejsce dzisiejszej nocy o godzinie 4:00. Można przypuszczać, że kolejny pojedynek dwóch czołowych kandydatów do nagrody MVP nie zawiedzie.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!