Rozczarowujące zakończenie sezonu w wykonaniu Houston Rockets może sprawić, że w nadchodzącym lecie zespół dogłębnie przeanalizuje swoją sytuację i zdecyduje się ostatecznie na roszady kadrowe. Niepewna jest m.in. przyszłość Freda VanVleeta, w którego sprawie podjęto już pierwszą decyzję.
Choć Houston Rockets zabrakło zaledwie jednego zwycięstwa do awansu do drugiej rundy play-offów, to seria z Golden State Warriors wyraźnie uwydatniła ich niedoskonałości. Zabrakło m.in. zawodnika, który w kluczowych momentach serii wziąłby odpowiedzialność na swoje barki i wyprowadził decydujący cios. Teraz kierownictwo klubu czeka długie lato, które ma dać odpowiedź na kilka rodzących się w ostatnich tygodniach pytań.
Jedną z głównych kwestii do rozwiązania jest przyszłość Freda VanVleeta. Gwarantowany kontrakt zawodnika dobiega końca wraz z bieżącymi rozgrywkami, ale Rockets mogą wykorzystać zawartą w jego kontrakcie opcję drużyny, wartą aż 44,9 miliona dolarów. Początkowo termin podjęcia decyzji upływał jutro, w piątek 9 maja, jednak wg Shamsa Charanii z ESPN strony doszły do porozumienia i przesunęły deadline na 29 czerwca.
Rockets mogą aktywnie rozważać swoje możliwości transferowe, a jeżeli będą mieli na oku już konkretne ruchy, to będą mogli — w oparciu o nie — podjąć decyzję w sprawie przyszłości VanVleeta. Termin ten wypada również po nocy draftu, która również może mieć w całej sytuacji ogromne znaczenie.
Rafael Stone — generalny menadżer Houston — zapowiedział wcześniej, że klub stawia za priorytet utrzymanie obecnego zespołu. Również VanVleet, reprezentowany przez Richa Paula, dał do zrozumienia, że pragnie kontynuować grę w trykocie Rakiet. W minionym sezonie zasadniczym 31-latek zdobywał średnio 14,1 punktu, 5,6 asysty, 3,7 zbiórki oraz 1,6 przechwytu na mecz.
Od przyszłego sezonu obowiązywać zaczną dwa lukratywne kontrakty, które Rockets podpisali już wcześniej z Alperenem Sengunem (33,9 miliona) i Jalenem Greenem (33,3 miliona). Jeżeli dodamy do tego 21,1 miliona, które trafi na konto Dillona Brooksa, a także 12,4 miliona dolarów dla Jabariego Smitha Jr’a., o ile klub zdecyduje się na wykorzystanie opcji drużyny w jego umowie, to lista płac Houston powoli zaczyna się zapychać.
Nie należy skreślać też Reeda Shepparda, który wciąż czeka na prawdziwą szansę, bo zdążył już pokazać, że ma zadatki na świetnego gracza, czego zresztą można spodziewać się po 3. wyborze draftu. Nikt nie ma też wątpliwości, że za rok lub dwa lata Houston będą musieli zapłacić Amenowi Thompsonowi, który już teraz jest fundamentalnym elementem układanki trenera Ime Udoki.
To wszystko sprawia, że choć VanVleet wywiązuje się ze swojej roli weterana solidnie, to jego zarobki nie odzwierciedlają tego, co prezentuje na parkiecie. Opcja drużyny to jednak wyłącznie jeden sezon i jeżeli Houston — zgodnie z tym, co mówił ostatnio Stone — chcą dać sobie kolejną szansę z obecnym trzonem, to przygoda VanVleeta w Teksasie może potrwać jeszcze rok.