Boston Celtics skupiają się obecnie na obronie mistrzowskiego tytułu, ale tuż po zakończeniu sezonu na kierownictwo spadnie sporych rozmiarów kłopot. Zgodnie z doniesieniami zza oceanu klub będzie musiał dokonać zmian kadrowych, by dostosować się do mocno ograniczających przepisów finansowych.
Boston Celtics zbudowali w ostatnich latach niesamowicie silną ekipę, co pozwoliło im wywalczyć mistrzowski tytuł w 2024 roku. Ekipa z Massachusetts zachowała zwycięski trzon, dzięki czemu również w tym roku są jednym z głównych kandydatów do pierścienia. Droga do walki o najwyższe laury w kolejnym sezonie może nie być już jednak usłana różami.
Zgodnie z doniesieniami Shamsa Charanii z ESPN kierownictwo Celtics może nie być w stanie utrzymać zespołu w jego obecnej formie. Pośród generalnych menadżerów NBA ma panować przekonanie, że nadchodzącego lata Boston zdecyduje się na transfery potencjalnie nawet kilku kluczowych zawodników.
— Mogę powiedzieć ci, że reszta ligi spodziewa się pewnych zmian w składzie Celtics podczas tego lata. Źródła mówią mi już od tygodni, że będą rozważać opcje transferowe po zakończeniu sezonu. Obecna wersja drużyny nie będzie po prostu dłużej możliwa do utrzymania i nikt w organizacji — od zawodników po członków sztabu — nie byłby zaskoczony, gdyby do tych zmian doszło — mówi dziennikarz.
Lista płac Celtów jest obecnie wypchana po brzegi. Jaylen Brown i Jayson Tatum zarabiają po ponad 53 milionów dolarów. Powyżej 30 milionów znajdują się również umowy Jrue Holidaya i Kristapsa Porzingisa. Na ten moment Boston ma rozgospodarowane aż 227,8 miliona dolarów na rozgrywki 2025/26.
— Mają obecnie pięciu zawodników, którzy w przyszłym sezonie będą zarabiać po 28 milionów dolarów lub więcej. To rekord ligi. Ich rachunek płac sięgnąłby 500 milionów dolarów. Myślę, że gdy Celtics dokonywali transferów Jrue Holidaya i Kristsapsa Porzingisa to zdawali sobie sprawę, że będą musieli się z tym zmierzyć — kontynuował Charania.
Bez kontraktu pozostaje wciąż Al Horford, który cały czas odgrywa kluczową rolę w zespole. O ile można spodziewać się, że 38-latek zgodziłby się na znaczne obniżenie zarobków, o tyle jego sytuacja nie jest najtrudniejszą do rozwiązania.
— Żadna z tych zmian nie jest teraz priorytetem dla Celtics. To bez wątpienia najbardziej utalentowany zespół w lidze — wielu ludzie się z tym zgodzi. Są to, jak to się mówi, dobre problemy do rozwiązania, ale liga przygotowuje się na pewien poziom zmian w składzie Celtics — podsumował Charania.
Celtics czeka teraz seria z New York Knicks. Boston wygrał co prawda wszystkie cztery spotkania w trakcie rozgrywek zasadniczych, ale w podobnej sytuacji znajdowali się Detroit Pistons, którzy byli lepsi w trzech z czterech spotkań sezonu regularnego, by ostatecznie przegrać w pierwszej rundzie 2-4.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!