Kontuzji w serii Denver Nuggets z Los Angeles Clippers wielu się spodziewało. To jednak po stronie tych drugich upatrywano ryzyka problemów zdrowotnych. Tymczasem Kawhi Leonard, mający za sobą grubą dokumentację medyczną, pozostaje w pełni zdrów i cieszy się grą, jak sam mówi, „niezależnie od wyniku”. Kontuzja przytrafiła się z kolei zawodnikowi pierwszej piątki Nuggets, Michaelowi Porterowi Jr..
Jak wynika z wypowiedzi Michaela Portera Jr. dla Denver Post, zawodnik w w drugim meczu serii przeciwko Los Angeles Clippers doznał urazu barku. Zawodnik Denver Nuggets nie pojawia się jednak w przedmeczowym protokole kontuzjowanych i – jak sam sugeruje – zamierza pomimo pomniejszej kontuzji zagrać w kolejnym meczu.
– Zrobiłem głupi ruch po zbiórce i próbowałem wyratować sytuację… No i wylądowałem na ramieniu. Nigdy nie doświadczyłem takiego bólu w tej części ciała. […] Na szczęście to lewy bark a nie prawy, więc wszystko w porządku – tłumaczy Michael Porter Jr.
Do kontuzji doszło pod koniec czwartej kwarty:
To, że kontuzja nie dotyczy rzucającej ręki, jest oczywiście pozytywem. Trudno jednak oczekiwać, że nie będzie miała żadnego wpływu na grę zawodnika. Kontuzja po stronie Denver Nuggets to zdarzenie o tyle ciekawe, że raczej po Los Angeles Clippers spodziewaliśmy się potencjalnych problemów zdrowotnych. Zwłaszcza Kawhi Leonard, który ma za sobą bogatą historię playoffowych kontuzji, znajdował się pod lupą. Kawhi tymczasem nie tylko jest zdrowy, ale jest też w wyśmienitej formie. W ostatnim, wygranym przez Clippers meczu, trafił 15/19 rzutów z gry, zdobywając 39 punktów i pięć asyst.
– Cieszę się po prostu, że mogę się ruszać. Jestem dumny, że po prostu jestem zdrowy. Przez ostatnie dwa lata siedziałem i patrzyłem na te wszystkie serie playoffowe. Tak więc możliwość bycia tu, „na froncie”, to wspaniałe uczucie, niezależnie od tego jak potoczy się mecz – opowiadał po meczu Kawhi Leonard.
Zawodnik nie krył swojej ekscytacji tym, że w końcu może pokazać pełnię swoich możliwości w meczach o najwyższą stawkę:
– Każdy w tym biznesie kto wie jak ciężko jest wrócić po kontuzji, czy po prostu grać w NBA, rozumie przez co przechodzimy; przez co ja przechodzę. Nie będę już grać tak, jak grałem kiedyś. Mogę grać nawet lepiej, mogę też grać gorzej. To nie ma dla mnie znaczenia. Skupiam się na tu i teraz. W każdej sytuacji meczowej to jest trochę inna drużyna, więc biorę sytuację jaką jest i po prostu gram twardo i dobrze się bawię niezależnie od wyniku – kontynuował Kawhi Leonard.
Kawhi Leonarda po jego występie chwalił też kolega z zespołu, James Harden:
– Tej nocy… Rany, wydaje mi się że nie spudłował nawet rzutu. Jego umiejętność kreowania rzutu jest elitarna. No i ta agresja, której od niego potrzebujemy. Nie ma znaczenia co się dzieje na parkiecie, kto go kryje, on po prostu znajduje miejsce i rzuca. Wielki gracz. […] Każdy jeden dzień to przygotowania. To jak terapia, ciągłe wzmacnianie ciała, wiesz, gimnastyka korekcyjna. A potem wychodzisz na parkiet i wykorzystujesz to wszystko naraz. Do tej pory szczęście, czy jak chcesz to nazwać, nie było po jego stronie. Ale on kocha tę grę. Jak widzisz, kiedy jest na parkiecie, to staje się zabójcą. Cieszę się więc, że jest w tym miejscu – nie mógł się nachwalić swojego kolegi James Harden.
Kolejny mecz Los Angeles Clippers zagrają z Denver Nuggets w nocy z czwartku na piątek, o godzinie 4:00 naszego czasu. Teraz, po dwóch meczach, seria przy remisie 1-1 przenosi się do Los Angeles.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Wspieraj PROBASKET
