Długie miesiące spekulacji i wyczekiwania sprowadziły się do tej jednej decyzji — Cooper Flagg nie przedłuży swojego pobytu na uczelni Duke i zadeklaruje swój udział w tegorocznym drafcie. Oznacza to, że pierwszy wybór nadchodzącego naboru jest już najprawdopodobniej znany.
Cooper Flagg uznawany jest za wyróżniający się kaliber w i tak napakowanym już talentem drafcie. Wychowanek Uniwersytetu Duke nie zdołał poprowadził swoich Blue Devils do mistrzowskiego tytułu, a jego słowa sugerowały w pewnym momencie, że może zdecydował się na kolejny rok gry w lidze akademickiej.
Część internautów sugerowała, że Flagg próbuje w ten sposób uniknąć wyboru do jednej z czerwonych latarni ligi, czyli Utah Jazz, Washington Wizards oraz Charlotte Hornets, którzy mają największe szanse na wybór z pierwszym numerem (po 14%). Inni sugerowali, że 18-latek wstrzyma się ze swoją decyzją aż do 12 maja, kiedy to odbędzie się loteria draftu.
Flagg przerwał jednak milczenie i jedną decyzją stanowczo uciął wszelkie spekulacje. Za pośrednictwem swoich kanałów w mediach społecznościowych zawodnik poinformował, że ma zamiar opuścić Duke i zgłosić się do tegorocznego naboru i dołączy tym samym do m.in. Dylana Harpera, VJ Edgecombe’a i Ace’a Baileya, których również typuje się do czołowej czwórki draftu.
Kto oprócz wspomnianej trójki ma wysokie szanse na wybór z pierwszym numerem, a co za tym idzie, na Coopera Flagga? New Orlenas Pelicans mają 12,5% szans na “jedynkę”, Philadelphia 76ers 10,5%, a Brooklyn Nets 9%. Różnice są zatem niewielkie i nietrudno wyobrazić sobie zaskakujące wyniki losowania.
Gra w dobrym zespole w roli debiutanta nie musi wcale oznaczać dobrego wejścia w ligę. Przekonał się o tym Reed Sheppard, który zdołał zaprezentować nam kilka przebłysków swojego talentu, ale z uwagi na grę w walczących o najwyższe laury Houston Rockets pełni on jedynie funkcję zadaniowca. W 52 występach (tylko 3 w pierwszej piątce) drugi wybór draftu 2024 zdobywał średnio 4,4 punktu, 1,5 zbiórki oraz 1,4 asysty na mecz.
Z drugiej strony, trudno doszukiwać się w potencjalnej czołowej szóstce draftu dobrych zespołów. Największe szanse na sukces — czysto teoretycznie — mają Sixers, którzy dodaliby Flagga do trzonu składającego się już z Joela Embiida, Paula George’a, Tyrese’a Maxeya, Jareda McCaina oraz Kelly’ego Oubre Jr’a. Przyszłość pierwszej dwójki stoi jednak pod drobnym znakiem zapytania.
Równie niestabilnie jest w Luizjanie, gdzie Zion Williamson częściej niż na parkiecie przebywa na ławce rezerwowych. Jeżeli pomyślimy jednak o współpracy Coopera z Herbertem Jonesem i Treyem Murphym III, to trudno powstrzymać swoją ekscytację. Jazz, Hornets i Wizards również próbują stworzyć młody zespół, więc i tam Flagg może za kilka lat być częścią czegoś wielkiego.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!