Po wielce rozczarowującym sezonie z funkcją trenera Phoenix Suns pożegnał się Mike Budenholzer. Kierownictwo klubu rozpoczyna poszukiwania szkoleniowca, który będzie w stanie poukładać zespół, choć na ten moment nie wiemy nawet, kto będzie stanowił o jego sile. Wedle doniesień zza oceanu ekipa z Arizony może rozważyć nawet kandydata bez doświadczenia na stanowisku głównego trenera w NBA.
Mike Budenholzer, czyli trener z mistrzowskim doświadczeniem, został w maju 2024 roku ściągnięty do Phoenix Suns, by poukładać zespół budowany wokół trzonu Devin Booker — Kevin Durant — Bradley Beal. Początkowo wydawało się, że to właśnie on będzie receptą na wszelkie problemy ekipy z Arizony, która rozgrywki zasadnicze rozpoczęła od bilansu 8-1.
Z czasem wszystko się jednak posypało i choć sporą rolę odegrały również kontuzje, to Suns nie byli po prostu dobrze funkcjonującym kolektywem i ostatecznie nie zdołali awansować nawet do turnieju play-in. Pojawiło się również wiele plotek, a jedna z nich sugerowała, że klub pożegna się z trenerem Budenholzerem, by zadowolić w ten sposób przede wszystkim Duranta i Beala.
Zwolnić trenera to jedno, ale prawdziwym wyzwaniem jest znalezienie jego następcy. Początkowo wymieniano nazwiska m.in. Chaunceya Billupsa czy Willie’ego Greena, ale ten pierwszy przedłużyć umowę z Portland Trail Blazers, z kolei drugi zostanie najprawdopodobniej w New Orlenas Pelicans.
Marc Stein informuje, że Suns mogą zatem rozważyć kogoś, kto nie miał w przeszłości doświadczenia w kierowaniu zespołem NBA. Nie będzie to jednak kandydat pokroju JJ Redicka, który przed objęciem posady w Los Angeles Lakers nie był nawet członkiem żadnego sztabu szkoleniowego.
Chodzi m.in. o Johnnie’ego Bryanta — jednego z głównych trenerów w Cleveland Cavaliers, a także asystenta trenera w Houston Rockets — Royala Ivey’ego. W grę mają wchodzić również Sean Sweeney lub Jared Dudley. Obaj pracują obecnie dla Dallas Mavericks. Czy postawienie na mniej doświadczonego szkoleniowca może oznaczać zmianę kierunku, w którym podąży zespół?
Już w ostatnim czasie mówi się, że priorytetem Phoenix będzie odzyskanie finansowej swobody, co wiązałoby się z transferami Duranta i Beala. Jeżeli do nich dojdzie, a w zamian Suns będą w stanie pozyskać nieco talentu, to szkoleniowiec z nowym spojrzeniem będzie mógł poukładać te jakże chaotyczne puzzle i stworzyć interesującą mieszankę. To jednak jeden z najlepszych scenariuszy, na który obecnie nic nie wskazuje.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!