Memphis Grizzlies przegrali pierwszy mecz play-in przeciwko Golden State Warriors, więc o udział w playoffach powalczą w jeszcze w meczu ostatniej szansy. Niestety – starcie z Warriors kontuzją okupił ich lider Ja Morant. Jak dużym okaże się to problemem?
Do pechowej sytuacji doszło na nieco ponad 4 minuty przed końcem trzeciej kwarty. Przy wyniku 82:78 dla Golden State Warriors, Ja Morant trafił rzut z bliskiego półdystansu, po czym boleśnie wylądował na stopie Buddy’ego Hielda. Faulowany przez Quintena Posta Morant oddał jeszcze przysługujący mu rzut wolny (który trafił), żeby zachować szansę na późniejszy powrót do gry:
Ja Morant w istocie wrócił do gry. Wszedł na boisko w czwartej kwarcie i był w grze przez ostatnie dziewięć minut meczu. Do końca udało mu się jeszcze trafić 2/4 rzuty z gry, ale przyglądając się można było odnieść wrażenie, że nie porusza się pewnie na nogach.
Na ten moment nie ma dokładnych informacji dotyczących stanu zdrowia Ja Moranta. Według pomeczowych doniesień reporterki stacji TNT, klub wierzy, że problem nie jest poważny, a sam Morant nauczył się w tym sezonie grać pomimo bólu:
– Rozmawiałam ze sztabem PRowym Grizzlies. Nie zamierzają przeprowadzać dziś badań rentgenem i nie wydają żadnego oficjalnego oświadczenia w sprawie jego kostki. Czują, że dokończył ten mecz prawidłowo. Sam zawodnik zamierza dać kostce odpocząć, a jutro zobaczy jak będzie to wyglądało kiedy wstanie rano. Na ten moment jednak wygląda na to, że spełni się najlepszy dla Memphis i dla Moranta scenariusz – opowiedziała po meczu reporterka TNT Allie LaForce.
Nawet jeśli nie doszło do poważnego skręcenia, a trener Tuomas Iisalo zamierza wystawić Ja Moranta do gry w kolejnym meczu, problemy z kostka lidera i tak mogą budzić niepokój. Memphis Grizzlies zagrają kolejny mecz play-in z Sacramento Kings lub Dallas Mavericks (zależnie od wyniku dzisiejszego meczu) i będzie to starcie o być albo nie być. Będzie to też ważny mecz dla wizerunku zarządu klubu. Przypomnijmy: 28 marca Memphis Grizzlies zwolnili trenera Taylora Jenkinsa, na osiem meczów do końca sezonu zajmując czwartą pozycję w silnej Konferencji Zachodniej. Jeśli nowy, młody trener Iisalo w tak krótkim czasie spuści drużynę poza playoffy, będzie to – delikatnie rzecz ujmując – wyglądało jak bardzo zła decyzja zarządu.
Trener Iisalo nie ma wielkiego doświadczenia i wydaje się, że to po prostu widać w jego reakcjach. Słaby mecz przeciwko Warriors rozegrał debiutant Grizzlies, Zach Edey. Choć zebrał aż 17 piłek, to trafił tylko 4/11 z gry i był dużym (dosłownie) problemem w obronie. Zdecydowanie nie pomógł mu trener Iisalo, który długimi momentami kazał mu kryć Jimmy’ego Butlera. Jak łatwo się domyślić, skończyło się to „karuzelą” i ciągłym mijaniem Edeya:
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!