Luka Doncic wrócił do składu Los Angeles Lakers, prowadząc zespół do ważnej wygranej nad Phoenix Suns. Anthony Edwards rzucił 41 punktów, prowadząc Minnesota Timberwolves do wygranej nad Utah Jazz. Shai Gilgeous-Alexander zanotował 31 punktów, a jego Oklahoma City Thunder pewnie ograła na wyjeździe Milwaukee Bucks. Philadelphia 76ers wykorzystali osłabienia Dallas Mavericks i dzięki 28 punktom Quentina Grimesa wywieźli z Teksasu zwycięstwo. Orlando Magic postawili się Cleveland Cavaliers, przerywając ich serię 16 wygranych. Dla Magic 24 punkty i 11 zbiórek zanotował Paolo Ranchero. Brooklyn Nets dość niespodziewanie ograli we własnej hali walczącą o play-offy Atlanta Hawks.Portland Trial Blazers ograli z kolei Toronto Raptors i zachowali iluzoryczną szansę na turniej play-in. Los Angeles Clippers rozbili Charlotte Hornets, a James Harden zanotował 31 punktów i 10 asyst.
Cleveland Cavaliers – Orlando Magic 103:108
- Od początku rywalizacji Cleveland Cavaliers prezentowali się nieco lepiej od rywala i z minuty na minutę byli w stanie udokumentować to w coraz większym stopniu. Gospodarze błysnęli skutecznością (6/8), a ich ataki finalizowali przede wszystkim Darius Garland i Jarrett Allen. Po stronie Orlando Magic brakowało impulsu liderów – Paolo Banchero lub Franza Wagnera, przez co Cavs zdołali odskoczyć na dwucyfrową różnicę (38:25).
- Na początku drugiej kwarty przewinieniem technicznym za – dosłownie – regularną wymianę zdań ukarani zostali Banchero oraz Ty Jerome, który również świetnie wszedł w mecz i po kilku minutach gry miał na koncie 10 oczek. Jego partnerzy nie byli jednak w stanie dotrzymać mu kroku, dzięki czemu przyjezdni doprowadzili do remisu (43:43).
- Ofensywną niemoc gospodarzy przerwał Max Strus, a jego śladami poszli m.in. Allen, De’Andre Hunter czy Donovan Mitchell. Cavs potrzebowali zaledwie chwili, by zmazać plamę po fatalnym okresie, raz jeszcze odskoczyć i zejść na przerwę ze znaczącą zaliczką (60:47).
- Po powrocie na parkiet inicjatywę przejęli podopieczni Jamahla Mosley’ego. Trzon zespołu stopniowo redukował stratę, a po serii punktowej zakończonej trafieniem Gary’ego Harrisa Magic znów wyrównali stan rywalizacji (78:78). Cleveland odpowiedzieli kolejną ucieczką na początku czwartej kwarty, ale Orlando raz jeszcze wyrównało i wynik do samego końca oscylował w granicach remisu.
- Na 1:02 przed syreną kluczową trójką popisał się Strus, który wyprowadził Cleveland na prowadzenie 103:102. W kolejnej akcji odpowiedział jednak Banchero, a po nieudanej próbie Huntera dwa rzuty osobiste wykorzystał Kentavious Caldwell-Pope (103:106). Cavs próbowali następnie doprowadzić do remisu trójką aż trzy razy, ale za każdym razem pudłowali, co przesądziło o losach pojedynku.
- Seria zwycięstw Cavs zakończyła się tym samym na 16. Pomimo porażki solidne występy zaliczyli Jarrett Allen (20 punktów, 13 zbiórek) czy Donovan Mitchell (23 punkty; 9/28 z gry). Po stronie Magic prym wiedli przede wszystkim Paolo Banchero (24 punkty, 11 zbiórek) oraz Franz Wagner (22 punkty).
Autor: Krzysztof Dziadek
Dallas Mavericks – Philadelphia 76ers 125:130
- W starciu dwóch drużyn, które mierzą się z potężnymi problemami zdrowotnymi, górą była ekipa prowadzona przez Nicka Nurse’a. Quentin Grimes chciał się pokazać z dobrej strony przeciwko swojej byłej drużynie i niejako potwierdzić, że Mavs popełnili błąd decydując się na jego transfer. Koniec końców poprowadził Sixers do zwycięstwa. Dla ekipy z Philly to dopiero trzecie zwycięstwo w ostatnich 18 meczach.
- Mavericks mają obecnie najgorszy bilans w sezonie – trzy mecze poniżej 50% zwycięstw. Mają zaledwie jeden mecz przewagi nad 11. w tabeli Zachodniej Konferencji Phoenix Suns. Zespoły walczą o ostatnie miejsce w turnieju play-in. Obie drużyny miały łącznie 19 zawodników na liście kontuzjowanych, w tym największe gwiazdy: Kyrie Irving i Anthony Davis po stronie Dallas oraz Joel Embiid, Paul George i Tyrese Maxey dla Sixers.
- Grimes trafił dwa rzuty wolne, dając 76ers prowadzenie 126:123 na 25 sekund przed końcem, po tym jak faul Najiego Marshalla został potwierdzony po analizie wideo. Przy prowadzeniu 128:125 ekipy z Philly, Spencer Dinwiddie spudłował za trzy na dogrywkę. P.J. Washington Jr. zdobył 29 punktów (11/19 z gry) i 12 zbiórek dla Dallas po ośmiomeczowej przerwie spowodowanej skręceniem prawej kostki.
- 21 punktów, osiem zbiórek i sześć asyst Marshalla oraz 21 punktów, trzy zbiórki i dwie asysty Klaya Thompsona dla Mavericks. Dla Sixers 28 punktów (10/19 z gry), sześć asyst i dwa przechwyty Grimesa oraz 19 punktów oraz dwie zbiórki Jalena Hood-Schifino.
Autor: Michał Kajzerek
Los Angeles Lakers – Phoenix Suns 107:96
- Luka Doncić wrócił do gry po jednomeczowej absencji i poprowadził Lakers do zwycięstwa przeciwko Suns. Ekipa z Arizony tym razem nie wykorzystała potknięcia Dallas Mavericks, za którymi Suns toczą pogoń w tabeli Zachodniej Konferencji. Lakers zagrali dziewięcioosobową rotacją, ale to wystarczyło, by pokonać nieskutecznych Suns. Ci w całym meczu trafiali zaledwie 39% z gry.
- Suns po raz ostatni prowadzili na 7,5 minuty przed końcem pierwszej kwarty. Seria 23:2 LA Lakers pozwoliła gospodarzom objąć prowadzenie, którego zespół J.J. Redicka nie oddał do końca spotkania. Na 1:35 przed końcem, po dwóch rzutach wolnych Devina Bookera, Suns zeszli do -9 (94:103), ale to wszystko na co było Suns w tym meczu stać. Lakers przerwali w ten sposób serię czterech porażek z rzędu.
- Doncić skończył mecz z dorobkiem 33 punktów (4/11 za trzy, 13/14 za jeden), 11 zbiórek, ośmiu asyst i dwóch przechwytów. Kolejnych 28 punktów (10/21 z gry), sześć asyst, cztery zbiórki i dwa przechwyty Austina Reavesa. Po stronie Suns 21 punktów, dziewięć zbiórek i dwie asysty Kevina Duranta oraz 19 punktów, 11 asyst i pięć zbiórek Devina Bookera. Suns przegrali po raz trzeci w czterech ostatnich meczach.
Autor: Michał Kajzerek
Brooklyn Nets – Atlanta Hawks 122:114
- Cam Johnson rzucił 28 punktów, Keon Johnson dołożył 22 punkty, a Tyrese Martin miał 16 oczek. Nets przerwali serię trzech porażek, choć jeszcze w trzeciej kwarcie przegrywali różnicą 10 punktów. Przed ostatnią ćwiartką zdążyli zmniejszyć jednak straty do jednego punktu, a później dzięki solidnej obronie udało im się utrzymać Hawks na 22 zdobytych punktach.
- Dla Hawks 28 punktów i 12 asyst miał Trae Young. Onyeka Okongwu dołożył 21 punktów i 15 zbiórek, ale nie uchroniło to jego drużyny przed drugą porażką z rzędu. Hawks nie lubią w ostatnim czasie grać na Brooklynie – ostatni raz wygrali tutaj w pierwszy dzień 2021 r.
- Porażka Hawks zmniejsza ich szanse na walkę o bezpośredni awans do play-offów – tracą aktualnie już pięć spotkań do zajmujących 6. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej Detroit Pistons. Nets z kolei mają jeszcze iluzoryczne szanse na turniej play-in.
Portland Trail Blazers – Toronto Raptors 105:102
- Anfernee Simons miał 22 punkty, z których 12 zdobył w ostatniej kwarcie. Toumani Camara dołożył 21, a Blazers odrobili aż 16 punktów straty i wywalczyli na własnym parkiecie wygraną. Dzięki zwycięstwu zespół z Oregonu zachował jeszcze iluzoryczne szanse na awans do turnieju play-in. Nie będzie to jednak łatwe zadanie, a wygrana jedynie przerwała ich serię pięciu porażek.
- Dla Raptors Jakob Poeltl i Ochai Agbaji rzucili po 19 punktów, Scottie Barnes dołożył 16 punktów, sześć zbiórek, sześć asyst i sześć przechwytów. W końcowych sekundach szansę na wyrównanie miał Orlando Robinson, ale jego rzut zablokował Matisse Thybulle. Dla Thybulle’a był to debiut w tym sezonie – wcześniej pauzował ze względu na kontuzję kostki.
Los Angeles Clippers – Charlotte Hornets 123:88
- Zgodnie z oczekiwaniami Los Angeles Clippers przejechali walcem przez Charlotte Hornets sprawiając, że drużyna z Północnej Karoliny nie będzie dobrze wspominała podróży do Kalifornii. Zaledwie 88 zdobytych punktów, 39% rzutów z gry trafionych i tylko 18% trójek. W ten sposób nie da się wygrać meczu w obecnej koszykówce.
- To już dziewiąty raz w sezonie gdy Hornets nie rzucili 90 punktów, oczywiście każdy z tych meczów przegrali. To pokazało również jak mało stabilnym zespołem są. Dopiero co dwa dni temu rzucili ponad 140 punktów przeciwko San Antonio Spurs, ustanawiając swój rekord obecnych rozgrywek. Tym razem rzut im w ogóle nie siedział.
- Jedynym graczem, który zasługuje na jakiekolwiek pochwały jest Mark Williams. Niedoszły środkowy Lakers zdobył w tym meczu 18 punktów, trafiając 9 z 15 rzutów z gry i dołożył 15 zbiórek i 7 asyst.
- W Clippers trzeba odnotować powrót po kontuzji Normana Powella, strzeleckiego lidera zespołu. Może powrót nie był zbyt okazały, bo skończył spotkanie z 7 punktami, trafiając 3 z 13 rzutów z gry, ale widać było w ostatnich tygodniach jego brak.
- James Harden był liderem wygranych, zanotował double-double złożone z 31 punktów, 10 zbiórek i dołożył do niego 7 asyst. Kawhi Leonard z kolei zapisał na swoim koncie 23 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst.
- To już trzecie zwycięstwo z rzędu drużyny Tyronna Lue i szóste w ostatnich siedmiu spotkaniach. Clippers nie odpuszczają walki o szóste miejsce i odpowiadają na serie wygranych Warriors i Timberwolves.
Autor: Piotr Zarychta
Minnesota Timberwolves – Utah Jazz 128:102
- Problemów z pokonaniem czerwonej latarni Konferencji Zachodniej nie mieli Minnesota Timberwolves. Wysoko wygrana pierwsza kwarta 34:20 ustawiła spotkanie z Utah Jazz i pozwoliła kontrolować przebieg meczu do samego końca.
- W samej pierwszej kwarcie Anthony Edwards rzucił 21 punktów, czyli o 1 więcej niż cały zespół rywali. Jak się okazało, było to nieco ponad połowę punktów zdobytych przez lidera Timberwolves, który skończył spotkanie z 41 punktami i w trakcie meczu wyprzedził na liście wszech czasów Andrew Wigginsa, stając się trzecim najlepszym strzelcem w historii zespołu. Przed nim jeszcze Karl-Anthony Towns i Kevin Garnett.
- Jaden McDaniels dołożył się z double-double uzbieranym już w pierwszej połowie, łącznie w swojej linijce statystycznej zapisał 20 punktów i 12 zbiórek.
- Jazz zanotowali aż 22 straty w tym spotkaniu. Ich najlepszym strzelcem okazał się Collin Sexton, autor 22 punktów. Walker Kessler dzielnie walczył na tablicach notując double-double złożone z 15 punktów i 19 zbiórek.
Autor: Piotr Zarychta
Milwaukee Bucks – Oklahoma City Thunder 102:121
- Miała być szansa na sprawienie niespodzianki w starciu z liderem Konferencji Zachodniej. Milwaukee Bucks jednak nie wykorzystali faktu, że Oklahoma City Thunder grała dzień po dniu bez odpoczynku po pokonaniu Detroit Pistons i podobnie jak rywale w tabeli zapisali na swoim koncie porażkę z numerem 1 Zachodu.
- Shai Gilgeous-Alexander nie musiał tym razem rzucać 48 punktów jak dzień wcześniej, tym razem do wygranej wystarczyło 31 punktów i 8 asyst. Ale liderowi Thunder nie siedział rzut. Spudłował wszystkie 5 trójek, a z gry łącznie trafił 11 z 27 rzutów. To niska skuteczność jak na niego.
- Miał duże wsparcie od wysokich graczy. Isaiah Hartenstein rzucił 24 punkty, trafiając 11 z 15 rzutów z gry i dołożył do tego 12 zbiórek i 3 asysty. Chet Holmgren z kolei zdobył 16 punktów, zebrał 8 piłek z tablicy i rozdał 3 asysty.
- Ta wygrana pokazała też głębie składu Thunder. Trzeci mecz z rzędu grali bowiem bez Jalena Williamsa, a pierwszy bez Lu Dorta. Obaj gracze są kontuzjowani ze względu na urazy biodra.
- Triple-double na pociechę po porażce z kolei wpisał w swoje bogate resume Giannis Antetokounmpo. Skończył mecz z 21 punktami, 12 zbiórkami i 10 asystami. Zawiódł Damian Lillard. Co prawda 19 punktów nie wygląda źle, ale jako rozgrywający miał tylko 2 asysty i trafił tylko 3 z 9 rzutów z gry.
Autor: Piotr Zarychta
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!