Do niedawna wydawało się, że największy upadek względem przedsezonowych oczekiwań zaliczają Philadelphia 76ers. Tymczasem niedawne wydarzenia wskazują, że najbliższa przyszłość Dallas Mavericks maluje się w jeszcze ciemniejszych barwach. Wszystko zaczęło się psuć po odejściu Luki Doncicia, gdy w klubie doszło do prawdziwej plagi kontuzji, a najnowsza wykluczyła lidera zespołu, Kyriego Irvinga, z gry do końca sezonu. Wiele wskazuje też na to, że mający – przynajmniej w teorii – stworzyć z nim duet Anthony Davis może już długo w Teksasie nie zabawić.
Niedawno w tym miejscu informowaliśmy o sugestii Shamsa Charanii, który w programie Pata McAfee poinformował, że niewykluczone jest odsunięcie Anthony’ego Davisa od gry w trwającym sezonie, by z jednej strony nie ryzykować odnowienia kolejnej kontuzji podatnego na urazy zawodnika, a z drugiej – tankować, co w obecnej sytuacji wydaje się jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
– Myślę, że on i jego przedstawiciele zbiorą się na naradę. Sądzę, że czekają ich bardzo trudne dyskusje. Nie można wykluczyć, że ten jeden mecz był ostatnim w tym sezonie, w którym widzieliśmy Anthony’ego Davisa na parkiecie – stwierdził dziennikarz ESPN.
Jeszcze dalej w swoich rozważaniach posunął się jego redakcyjny kolega. Tim Bontemps, bo o nim mowa, opowiedział się za tym, by latem Dallas Mavericks spróbowali poszukać wymiany z udziałem doświadczonego podkoszowego, aby zmaksymalizować zysk przed wygaśnięciem jego kontraktu i zbliżającym się przejściu na przysłowiową drugą stronę rzeki.
– Nie ma wątpliwości, co powinni zrobić Mavericks – wymienić Anthony’ego Davisa, ponieważ z tym zespołem nie mają szans na zwycięstwo. Z tą grupą zawodników nie ma realnych możliwości nawiązania walki o coś więcej. Nawet jeśli Kyrie Irving wróci ze sprawnym kolanem i wciąż będzie gwiazdą defensywy, która stworzy trzon drużyny z Davisem, to jednak należy pamiętać, że obaj zawodnicy przez lata mieli wiele problemów zdrowotnych, a i młodsi też już nie będą – powiedział na łamach podcastu The Hoops Collective.
– Jedynym argumentem przemawiającym za oddaniem Luki była chęć wygrania tu i teraz, lecz to się nie udało. Od tamtej pory [Mavs], głównie dzięki kontuzjom Irvinga czy Davisa, zwyczajnie przegrywają i kierują się coraz bardziej w dół… Trudno wyobrazić sobie gorszy miesiąc dla jakiegokolwiek zespołu – dodał Bontemps.
Dziennikarz ESPN nie jest zresztą osamotniony w swoich rozważaniach. Podobnego zdania wydaje się być analityk NBA, Justin Termine, który w programie SiriusXM NBA Radio zadał bardzo dobre i zasadne pytanie: – Dlaczego [Anthony Davis] miałby chcieć zostać w Dallas?
Rzeczywiście, trudno znaleźć jakiś logiczny powód, dla którego 31-latek mógłby być zainteresowany dalszą grą w teksańskim odpowiedniku stajni Augiasza. Tym bardziej, że decyzja o przenosinach do Dallas została podjęta bez jego zgody, a może nawet i wiedzy. AD nie jest zawodnikiem, który milczy w momencie, w którym coś mu nie odpowiada, więc niewykluczone, że jeśli władze Mavs go nie ubiegną, wkrótce sam zacznie domagać się odejścia, co zdarzało mu się jeszcze za czasów gry w Los Angeles Lakers.
– Przez trzy lata z rzędu przegrywaliśmy w fazie play-off z Denver Nuggets i nie mieliśny żadnych argumentów, by tym razem wyglądało to inaczej. Anthony Davis narzekał na to, na jakiej pozycji jest wystawiany i nie był zadowolony. Myślę więc, że było to pozytywne dla obu drużyn. Obie strony dostały to, czego szukały – powiedziała w jednym z wywiadów właścicielka Jeziorowców, Jeanie Buss, komentując bombę transferową sprzed kilku tygodni.
Tymczasem w Dallas dzieje się coraz gorzej. Liczne kontuzje największych gwiazd w połączeniu z bezkrwawym konfliktem właścicieli z kibicami nie ukazują miasta jako raju na ziemi, w którym chciałoby się zostać na dłużej. Inna sprawa gdyby Davis mógł grać w zdrowym i konkurencyjnym zespole. Tymczasem mamy tam prawdziwy szpital, nie wykluczając z niego samego zainteresowanego oraz Kyriego Irvinga, który według najczarniejszego scenariusza może wrócić do gry dopiero za rok. Przyszłość organizacji, delikatnie mówiąc, nie rysuje się w różowych barwach.
Menedżer Mavs, Nico Harrison, jeszcze jakiś czas temu próbował w jakiś sposób usprawiedliwić wymianę Luki Doncicia do Lakers. W tym celu usiłował przekonać wszystkich – w tym pewnie i siebie samego – że Davis lepiej pasuje do zespołu pod względem kulturowym. Cóż, ten argument zestarzał się dość brzydko. Szczególnie, jeśli okaże się, że pierwszy mecz nowego nabytku będzie zarazem ostatnim.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!