Właścicielka Los Angles Lakers Jeanie Buss nie była do końca przekonana, czy zatrudnienie J.J. Redicka będzie dla jej klubu dobrym pomysłem. Dla samego szkoleniowca była to pierwsza praca na stanowisku głównego trenera w klubie NBA – po zakończeniu kariery zawodniczej skupił się na karierze medialnej. Na ten moment nic nie wskazuje na to, by decyzja Buss była zła. Wręcz przeciwnie.
J.J. Redick został trenerem Los Angeles Lakers w czerwcu ub.r. Wcześniej przez kilka tygodni nagrywał m.in. podkast z LeBronem Jamesem, a ich bliskie stosunki mogły mieć wpływ na jego zatrudnienie w Kalifornii. Ostatecznie jednak decyzja o powierzeniu drużyny Lakers należała do władz klubu. Jeanie Buss, właścicielka Lakers, nie ukrywa, że była to trudna decyzja.
– Byłam zaniepokojona zatrudnianiem trenera bez doświadczenia. Ten zespół jest strasznie ważny dla społeczności, a zatrudnienie debiutanta w roli szkoleniowca oznaczał duży skok w nieznane. Wiedziałam jednak, że J/j. Redick i Rob Pelinka będą ze sobą znakomicie współpracować i uwielbiam obserwować progres, który cały czas się dzieje – przyznała Buss w rozmowie z ESPN.
Redick znalazł zatrudnienie na ławce trenerskiej zaledwie trzy lata po tym, jak zakończył zawodniczą karierę. Wcześniej nie trenował żadnej drużyny. Pod jego wodzą Lakers wpisują się coraz lepiej, a biorąc pod uwagę, że na wyższe obroty wejdzie Luka Doncić, zespół z Kalifornii może stać się poważnym kandydatem do gry przynajmniej w finale Konferencji Zachodniej.
Dzięki serii ostatnich zwycięstw Lakers są już druga siłą w Konferencji Zachodniej, ustępując jedynie zdecydowanie najlepszym koszykarzom Oklahoma City Thunder. Zespół z Kalifornii ma ogólnie czwarty najlepszy bilans w całej NBA.
Wspieraj PROBASKET
