Wygląda na to, że Phoenix Suns pogodzili się już z przyszłością bez Kevina Duranta. Jeszcze kilka tygodni temu skrzydłowy został niemal wymieniony do Golden State Warriors, a teraz z uwagi na katastrofalne wyniki wydaje się, że klub gotowy jest się z nim pożegnać i odmienić tym samym obraz trzonu zespołu.
Wszystko wskazuje na to, że nieco ponad dwuletni romans Kevina Duranta z Phoenix Suns będzie trzeba uznać za nieudany. Ekipa z Arizony dwukrotnie z rzędu kończyła przygodę z play-offami w rozczarowującym stylu, najpierw ulegając Denver Nuggets w półfinałach Zachodu (2-4), a następnie uznając wyższość Minnesota Timberwolves już w pierwszej rundzie (0-4).
Konieczność zmian była oczywista, ale transfer Bradleya Beala z Washington Wizards nie okazał się najlepszym ruchem. Suns przez znaczną większość sezonu prezentowali się fatalnie, a bilans 28-33 i 11. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej mówi sam za siebie. Podopieczni Mike’a Budenholzera przegrali 11 z 14 ostatnich spotkań i coraz bardziej oddalali się od miejsca premiowanego grą w turnieju play-in.
Oliwy do ognia dodały negocjacje z Golden State Warriors i Timberwolves, którym kierownictwo Phoenix oferowało usługi Kevina Duranta. Skrzydłowy uznał to za oznakę braku szacunku i cios w plecy, który — jak się obecnie wydaje — przesądził o zakończeniu współpracy obu stron.
Zgodnie z informacjami Shamsa Charanii z ESPN świta zawodnika i przedstawiciele klubu są gotowi na rozstanie i w nadchodzącym lecie wspólnymi siłami mają znaleźć 36-latkowi nowego pracodawcę.
— Ligowe źródła wierzą, że w Phoenix nadchodzą prawdziwe zmiany. Z perspektywy rotacji wszystko ma zacząć się od Kevina Duranta. Wyglądałoby to tak, że tego lata Suns i Durant szukaliby razem transferu do pretendenta. Spodziewam się, że około 4-6 kandydatów do mistrzowskiego tytułu byłoby naprawdę zainteresowanych jego usługami — sugeruje dziennikarz.
Trudno określić na ten moment, gdzie trafi Durant, ale możemy założyć, że nie jest on jedynym zawodnikiem, który w lipcu pożegna się z Suns. Kierownictwo klubu może szukać również chętnego na Bradleya Beala, ale na przeszkodzi stoi jego klauzula zablokowania dowolnego transferu, a także lukratywne zarobki rzędu 54 milionów dolarów. O plotkach z 31-latkiem w roli głównej więcej pisaliśmy dziś tutaj.
Względnie bezpieczny może czuć się najprawdopodobniej tylko Devin Booker, choć Grayson Allen czy pozyskany niedawno Nick Richards również wypracowali sobie w zespole mocną pozycję. Potrzebni będą na pewno defensorzy, bo od 1 lutego defensywa Phoenix jest najgorsza w całej lidze i pozwala rywalom na zawrotne 124,1 punktu na mecz.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!