Historia NBA ma to do siebie, że co jakiś czas pojawiają się zawodnicy, których uwielbiamy za ich możliwości, ale nienawidzimy ich zdrowia, które przeszkadza w regularnej grze. Tak jest też w przypadku Ziona Williamsona.
Do tematu związanego ze zdrowiem Ziona Williamsona i jego wagę regularnie wracamy co jakiś czas. W końcu zawodników z taką nadwagę jak skrzydłowy New Orleans Pelicans w lidze już praktycznie nie ma. A Zion często nie gra właśnie przez kontuzje, których jako przyczynę często podaje się jego nadwagę. Ale wydaje się, że zaczyna być coraz lepiej:
Michael Wright to dziennikarz piszący dla ESPN, który często relacjonuje mecze New Orleans Pelicans. Dwa dni temu napisał na swoim koncie twitterowym, że Zion podobno waży obecnie 264 funty, czyli około 120 kilogramów. To podobno najniższa jego waga odkąd został wybrany w drafcie w 2019 roku. Nie jest to powód do dumy, jeśli pomyślimy jaka to była waga wcześniej, ale na pewno warto to docenić myśląc o przyszłości.
Ta oczywiście w perspektywie obecnego sezonu jest bardzo zła. Pelicans ze swoim bilansem są w najgorszej trójce zespołów NBA. Wszystko przez urazy nie tylko Williamsona, ale też Brandona Ingrama, póki jeszcze był w zespole czy Dejounte Murraya. Z nich wszystkich obecnie gra tylko Zion i w ostatnich tygodniach gra wyśmienicie.
Jak dotąd rozegrał w tym sezonie 20 spotkań, notując w nich średnio 24,5 punktu, 7,7 zbiórki, 4,8 asysty, 1,4 przechwytu i 1,0 bloku na mecz. Trafia przy tym ponad 55% rzutów z gry. Nie wszystkie te statystyki są najlepsze w jego karierze, ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że gra najmniej od sezonu debiutanckiego, czyli 28,2 minuty, to w przeliczeniu na 36 minut są to najlepsze jego wyniki odkąd jest w NBA.
31,3 punktu, 9,5 zbiórki, 6,1 asysty, 1,7 przechwytu i 1,2 bloku w przeliczeniu na 36 minut to jego osiągnięcia z tego sezonu. W całej historii NBA tylko trzech zawodników, a dwóch oprócz Williamsona miało sezon z takimi średnimi w przeliczeniu na 36 minut. To Joel Embiid w rozgrywkach 2023/24 i Giannis Antetokounmpo, który tego dokonał trzykrotnie.
Oczywiście można psioczyć, że Williamson zagrał tylko 20 meczów, że nabija sobie statystyki, gdy drużyna przegrywa i jest to w pełni uzasadnione. Osobiście jednak cieszę się, że mogę go oglądąć na boisku. Owszem, jego zdrowie i częste absencje przyprawiają mnie o bół głowy, ale z drugiej strony nie jestem w stanie przestać mu kibicować i wierzyć, że wreszcie będzie kiedyś zdrowy. Obym za bardzo się nie rozczarował.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!