Znacie takie pojęcie jak Messi-dependencja? Kilka lat temu tak określono zależność wyników piłkarskiej FC Barcelona od obecności ich lidera na boisku. Podobnie było w Golden State Warriors i obecnością Stephena Curry’ego. Było, bo od przyjścia Jimmy’ego Butlera to się zmieniło.



Próbka jest oczywiście na razie nieduża, bo Warriors z Butlerem w składzie rozegrali jak dotąd 6 spotkań, czyli niewiele, ale widać ewidentny pomysł Steve’a Kerra na to co zrobić, żeby być pewniejszą drużyną w grze. Pomysł nie jest taki znowu wybitnie kreatywny. Kerr postanowił, że jeśli Stephen Curry siedzi na ławce, to na boisku musi być Butler. I na odwrót. To niby takie oczywiste, ale było stosowane przez trenerów od dawna. Sam kojarzę to najdalej wstecz z czasów Chicago Bulls, gdy Phil Jackson musiał mieć na boisku albo Scottiego Pippena, albo Michaela Jordana, albo obu.

Jak zatem dokładnie wygląda to w wykonaniu Warriors? W momencie gdy Curry schodzi z boiska, Butler na nim zostaje, ale nie tylko on. Bo zostają też Draymond Green i Brandin Podziemski. Dlaczego akurat oni? Bo ten duet w połączeniu z Jimmym notuje wybitne statystyki defensywne. W tych 6 spotkaniach rozegrali we trójkę łącznie 108 minut na boisku. Te minuty Warriors wygrali różnicą 58 punktów i pozwalają rywalom na zaledwie 98,7 punktu na 100 posiadań.

Powtórzę się z pierwszym akapitem, że próbka jest jak na razie nieduża i na pewno się to zmieni. Rywale znajdą na to lepszą receptę i liczby się pogorszą. Ale jest to świetny początek dla Warriors z Butlerem, bo jak dotąd ich bilans to 5-1. Rolą Podziemskiego jest krycie rozgrywających rywali, w ostatnim meczu był to Kyrie Irving, a Butler i Green grają w pomocy, polując na przechwyty.

To sprawia, że Curry może szaleć przeciwko drugim składom rywali. Jest ustawiany w piątce z debiutantem Quintenem Postem, który długo czekał na swój debiut, a realne minuty zaczął dostawać dopiero w drugiej połowie stycznia. Jak dotąd gra średnio 14,2 minuty na mecz i zdobywa w tym czasie 7,7 punktu, 3,5 zbiórki i 1,6 asysty na mecz. Ale inna statystyka jest kluczowa w jego przypadku.

To rzuty za trzy punkty, które trafia ze skutecznością 41,7%. Sama skuteczność jest już imponująca, ale w NBA zawodnicy często notują takie średnie przy niewielkiej liczbie oddanych rzutów. Tymczasem Post oddaje ich średnio 9,6 w przeliczeniu na 36 minut gry. To wynik w czołowej piętnastce całej ligi. Z zawodników grających na pozycjach 4-5 tak często lub częściej rzucają za trzy tylko Jayson Tatum i Victor Wembanyama.

A jak wyglądają minuty bez Curry’ego? Przed przyjściem Butlera w 51 meczach ich łączny wskaźnik +/- był na poziomie -90 gdy Steph odpoczywał. W sześciu meczach z nowym nabytkiem ta statystyka wynosi +30. To pozwoli też ograniczyć łączną liczbę minut spędzanych przez Curry’ego na boisku, na czym na pewno Kerrowi zależy.

Warriors przeskoczyli w tabeli w ostatnich dniach Sacramento Kings, a do Dallas Mavericks, Minnesota Timberwolves i Los Angeles Clippers tracą już niezwykle mało. Czy to znaczy, że mogą awansować do play-off bez play-in? Przed zamknięciem okna transferowego nie zanosiło się na to, teraz jest to wysoce prawdopodobne.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna
  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments