Za nami jeden z najbardziej wyczekiwanych debiutów ostatnich lat. Luka Doncić rozegrał minionej nocy swój pierwszy mecz w trykocie Los Angeles Lakers, którzy bez większych problemów rozprawili się z Utah Jazz. Działo się w Cleveland, gdzie faworyzowani Cavs ograli Minnesota Timberwolves. Emocji nie zabrakło w Milwaukee, gdzie po 38 punktów zdobyli Damian Lillard oraz Stephen Curry, ale pod nieobecność Giannisa Antetokounmpo Bucks nie byli w stanie postawić się Warriors. Wielki występ zaliczył DeMar DeRozan, który najpierw doprowadził do dogrywki, a następnie dał Kings zwycięstwo nad Mavs. Swój mecz rozegrali też Spurs, a przez 21 minut na parkiecie przebywał Jeremy Sochan, który skompletował ostatecznie 14 punktów, pięć zbiórek, trzy asysty i trzy przechwyty.




Cleveland Cavaliers – Minnesota Timberwolves 128:107

Statystyki

  • To była dla Cleveland Cavaliers formalność. Już na początku tego spotkania zaznaczyli swoją przewagę i w zasadzie na żadnym etapie Minnesota Timberwolves nie była w stanie liderowi Wschodniej Konferencji zagrozić. Podopieczni trenera Kenny’ego Atkinsona rozpoczęli mecz od serii 16 punktów z rzędu. Przy okazji przywitali nowego zawodnika – De’Andre Huntera i poprawili bilans u siebie do 25-4.
  • Goście z Minnesoty spudłowali pierwsze 16 rzutów i zdobyli zaledwie 12 punktów w kwarcie otwierającej spotkanie. Nie byli w stanie zbliżyć się do rywala na mniej niż 15 punktów przez resztę spotkania. Cavaliers powiększyli przewagę do 26 punktów w końcówce trzeciej kwarty dzięki trafieniom za trzy punkty debiutanta Jaylona Tysona i Ty Jerome’a.
  • Najlepiej punktującym zawodnikiem całego meczu był Anthony Edwards z dorobkiem 44 punktów (13/28 z gry, 8/15 za trzy) i sześciu zbiórek. Żaden z kolegów nie był w stanie dotrzymać mu tempa. Po stronie Cavaliers 28 punktów (12/19 z gry) 10 zbiórek, sześć asyst, dwa przechwyty i cztery bloki Evana Mobleya oraz 23 punkty, trzy zbiórki, osiem asyst i trzy przechwyty Donovana Mitchella.

Autor: Michał Kajzerek


Orlando Magic – Atlanta Hawks 106:112

Statystyki

  • Trae Young, świeżo upieczony All-Star, zdobył 11 punktów w czwartej kwarcie spotkania i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa nad rywalem z konferencji. Young trafił tylko 6 z 17 rzutów z gry i popełnił dziewięć strat, ale zanotował także osiem asyst i pięć zbiórek tego. Zawodnik do składu Meczu Gwiazd został wybrany jako zastępstwo za kontuzjowanego Giannisa Antetokounmpo.
  • Atlanta Hawks odnieśli czwarte zwycięstwo w pięciu meczach po wcześniejszej serii ośmiu porażek. Young rzucił siedem kolejnych punktów dla Atlanty, pomagając Hawks zbudować prowadzenie przy wyniku 99:99. Nowi gracze Hawks – Caris LeVert i Terance Mann poprowadzili ławkę gości, która wygrała z ławką rywala 54:25. Paolo Banchero zdobył rekordowe w karierze 20 punktów w trzeciej kwarcie.
  • Young skończył zawody z dorobkiem 19 punktów, pięciu zbiórek i ośmiu asyst. Z ławki kolejnych 18 punktów, osiem zbiórek i dwie asysty LeVerta. Po stronie Orlando Magic 31 punktów (10/22 z gry), sześć zbiórek i cztery asysty Banchero oraz 37 punktów (15/29 z gry), siedem zbiórek, trzy asysty oraz cztery przechwyty Franza Wagnera. Magic zmierzają do przerwy na All-Star z zaledwie czterema zwycięstwami w ostatnich 17 spotkaniach.

Autor: Michał Kajzerek


Washington Wizards – San Antonio Spurs 121:131

Statystyki

  • Jeremy Sochan kontynuuje walkę o miejsce w pierwszej piątce i tym razem w roli zmiennika spędził na parkiecie 21 minut. W tym czasie odnotował 14 punktów, pięć zbiórek, trzy asysty oraz trzy przechwyty. Polak błysnął również skutecznością, trafiając sześć z siedmiu rzutów z gry (85,7%). 
  • Washington Wizards dobrze rozpoczęli to spotkanie, ale San Antonio Spurs szybko przejęli inicjatywę i przejęli kontrolę nad grą. Rzut za rzutem trafiał Victor Wembanyama, który już po pierwszej kwarcie miał na swoim koncie 14 punktów. Kiedy na parkiecie pojawiał się Jeremy Sochan, by wziąć odpowiedzialność za powstrzymywanie Jordana Poole’a — gwiazdę rywala — w defensywie, przewaga Ostróg była już dwucyfrowa (10:21). 
  • Spurs kontynuowali swoją dominację, a swoją cegiełkę do budowy prowadzenia dołożył również Polak, który wykorzystał podanie Stephona Castle’a i wykończył kontratak, a po chwili sam asystował przy jego trafieniu. Przyjezdni prowadzili wówczas różnicą 17 oczek, choć pierwszą odsłonę zamknęli ostatecznie z przewagą dziesięciu punktów (30:40), którą zapewniło im trafienie za trzy Sochana
  • W drugiej odsłonie gospodarze wyglądali już nieco lepiej i po serii trafień m.in. Justina Champagnie – brata bliźniaka zawodnika Spurs, Juliana Champagnie – oraz Malcolma Brogdona to oni objęli prowadzenie (43:42). Wynik już do przerwy oscylował w granicach remisu, ale punkty Castle’a i CP3 pozwoliły San Antonio zejść do szatni z nieznaczną zaliczką (63:66). 
  • Początek trzeciej odsłony to kolejna wymiana ciosów. Po kilku minutach gry impuls z ławki rezerwowych dał Jeremy Sochan, który po swoim wejściu na parkiet momentalnie wykorzystał podanie De’Aarona Foxa i wyprowadził Spurs na prowadzenie (80:82). Następnie reprezentant Polski zaliczył asystę przy wsadzie Juliana Champagnie i trójce Foxa, a jednocześnie dobrze radził sobie na tablicach. Pod koniec tej kwarty 21-latek zaliczył również przechwyt, ale Wizards także nie zdejmowali nogi z gazu (96:100). 
  • Początek czwartej części gry to kolejny przechwyt Sochana, który chwilę później po jednym z nietrafionych rzutów zaliczył ofensywną zbiórkę, a następnie podwyższył prowadzenie Ostróg. W kolejnym ataku dobrze ustawionego Polaka dostrzegł Wembanyama, który zaliczył asystę przy jego trafieniu (102:111). 
  • San Antonio skutecznie utrzymywali rywala na dystans kilku posiadań, dzięki czemu zdołali uniknąć nerwowej końcówki. Przy 1:22 na zegarze Wembanyama podwyższył prowadzenie Spurs do dziewięciu punktów, po czym obie strony kilka razy gościły na linii rzutów wolnych, ale losy spotkania były już w dużej mierze rozstrzygnięte. 
  • – Myślę, że wykonaliśmy świetną pracę, choć było trochę chwiejnie. Dążysz do perfekcji przez 48 minut, ale wiesz, że zawsze pojawią się serie punktowe. Byłem naprawdę dumny z tego, jak ustawiliśmy się w czwartej kwarcie – mówił po meczu trener Mitch Johnson
  • Świetne zawody zwieńczone double-double w postaci 31 punktów i 15 zbiórek odnotował Victor Wembanyama. Co ciekawe, dla Francuza był to już 84. występ z rzędu z co najmniej jednym blokiem. Świetne wypadł również De’Aaron Fox, który odnotował 30 punktów, sześć asyst i cztery zbiórki (15/18 z linii). 
  • Trudno wskazać wyróżniającego się zawodnika po stronie Wizards. Najwięcej punktów zdobył rezerwowy Tristan Vukcevic (18 punktów, 6 zbiórek). Fatalną skuteczność zaprezentował Jordan Poole, który trafił jedynie 4 z 18 rzutów z gry (16 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty; 2/13 za trzy). 

Brooklyn Nets – Charlotte Hornets 97:89

Statystyki


Miami Heat – Boston Celtics 85:103

Statystyki

  • Minionej nocy swój pierwszy występ w barwach Miami Heat zaliczył bohater niedawnej wymiany z Golden State WarriorsAndrew Wiggins. Jego debiut został jednak nieco przyćmiony przyćmiony przez Lukę Doncicia, a dodatkowo litości dla 29-latka nie mieli również Boston Celtics.
  • W pierwszych minutach rywalizacji ofensywy obu ekip radziły sobie dosyć przeciętnie. Goście trafiali wówczas zaledwie 24% swoich rzutów z gry i fatalne 11,1% za trzy (2/18). Swoje celowniki poprawili jednak w drugiej odsłonie, w której za sprawą świetnie dysponowanego Sama Hausera (4/6 zza łuku) nie tylko odrobili sześciopunktową stratę, ale odskoczyli również z wynikiem (43:52). 
  • Po przerwie podopieczni Erika Spoelstry musieli odrabiać straty, ale cały czas brakowało im efektywności w wykańczaniu akcji. Rzut za rzutem pudłowali wspomniany Wiggins (1/3), Bam Adebayo (1/4) czy Davion Mitchell (0/3). Wówczas Celtics powiększyli swoje prowadzenie do 23 “oczek” i choć w ostatniej kwarcie zdobyli tylko 15 punktów, to bez większych problemów wywożą z Florydy zwycięstwo. 
  • Świetne zawody rozegrał Jayson Tatum, autor 33 punktów i ośmiu zbiórek. Double-double w postaci 16 “oczek” i 10 zbiórek odnotował Al Horford. O podwójną zdobycz otarł się jedynie Kristaps Porzingis (17 punktów, 9 zbiórek). Nie zagrał Jaylen Brown
  • Andrew Wiggins nie zaliczy swojego debiutu do szczególnie udanych. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie 11 punktów, pięć zbiórek i pięć asyst (3/12 z gry, 2/8 za trzy) i miał jeden z najgorszych wskaźników +/- tego wieczoru (-22). Bam Adebayo zdobył 22 punkty i 12 zbiórek. 

Milwaukee Bucks – Golden State Warriors 111:125

Statystyki

  • W miniony weekend amerykańskie media poinformowały, że uraz Giannisa Antetokounmpo okazał się poważniejszy, niż początkowo zakładano, przez co Milwaukee Bucks będą musieli radzić sobie bez swojej gwiazdy co najmniej do zakończenia Weekendu Gwiazd. Odpowiedzialność za zespół spadła na barki Damiana Lillarda, który dobrze wszedł w to spotkanie i był w stanie odpowiadać na trafienia Stephena Curry’ego (27:29).
  • W drugiej odsłonie rozgrywającemu gospodarzy zabrakło wsparcia partnerów, przez co Golden State Warriors odskoczyli nieco z wynikiem (51:58). Po powrocie na parkiet Lillard znowu wrzucił wyższy bieg, ale nogi z gazu nie zdejmował również Curry (83:89). O losach pojedynku przesądziła czwarta kwarta, w której przebudził się Kyle Kuzma, ale na wysokości zadania stanął również Quinten Post. Przyjezdni odskoczyli z wynikiem na kilka minut przed ostatnią syreną i uniknęli tym samym wyrównanej końcówki.
  • Świetny popis zaliczył Stephen Curry, autor 38 punktów, siedmiu zbiórek i dwóch przechwytów (6/16 za trzy). Wspierał go Jimmy Butler, autor 20 “oczek”, dziewięciu zbiórek, sześciu asyst i czterech przechwytów. Solidnie wypadł Brandin Podziemski, który zapisał na swoim koncie dziewięć punktów, dziewięć zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty (3/10 z gry). 
  • Lillard dwoił się i troił, zapisując na swoim koncie również 38 punktów. Oprócz siedmiu asyst i pięciu zbiórek odnotował jednak również 10 strat. Kyle Kuzma dorzucił 21 “oczek”, z kolei Taurean Prince do 19 punktów dołożył osiem zbiórek. Bucks przegrali już szósty z ośmiu ostatnich meczów. 

Oklahoma City Thunder – New Orleans Pelicans 137:101

Statystyki

  • Lista nieobecnych New Orleans Pelicans — jak niemal w każdym momencie bieżącego sezonu — jest wyjątkowo długa i tej nocy oprócz Dejounute Murraya czy Herba Jonesa pojawili się na niej również CJ McCollum czy Bruce Brown. Odpowiedzialność za zespół spadła zatem na barki Ziona Williamsona, który w starciu z rozpędzonymi Oklahoma City Thunder nie mógł jednak zdziałać wiele.
  • OKC rozpoczęli swoją dominację już w pierwszej kwarcie, by następnie zejść na przerwę z przewagą 22 punktów (50:72). To jednak Trey Murphy III — a nie Zion — był tym zawodnikiem gospodarzy, który próbował dać impuls do odrabiania strat, ale brakowało mu wsparcia partnerów.
  • Po wyrównanej trzeciej odsłonie przyjezdni postawili kropkę nad “i” w czwartej części i bez większych problemów odnieśli szóste z rzędu zwycięstwo, a zarazem drugie po powrocie Cheta Holmgrena. Środkowy zdobył tej nocy 12 punktów, sześć zbiórek, pięć bloków i zaliczył jeden przechwyt (4/10 z gry). 
  • To jednak Shai Gilgeous-Alexander napędzał tej nocy grę Thuder (31 punktów, 3 przechwyty, 2 asysty). Wspierał go przede wszystkim wchodzący z ławki rezerwowych Aaron Wiggins (24 punkty; 9/13 z gry). Solidnie wypadł też Jalen Williams, autor 16 “oczek”, pięciu asyst i pięciu zbiórek. Cały zespół OKC trafił 27 trójek, co jest nowym rekordem organizacji.
  • Po stronie Pelicans wyróżniał się przede wszystkim wspomniany Trey Murphy III (23 punkty, 7 zbiórek, 5 asyst; 4/7 za trzy). Zion Williamson dorzucił 17 “oczek” i rozdał pięć asyst, ale nie pomogło to Nowemu Orleanowi w uniknięciu dziewiątej z rzędu porażki. 

Dallas Mavericks – Sacramento Kings 128:129

Statystyki

  • Dallas Mavericks muszą radzić sobie już nie tylko bez wysłanego do Los Angeles Luki Doncicia, ale teraz również bez pozyskanego w zamian Anthony’ego Davisa, który wypadł z gry na co najmniej kilka tygodni. Mimo to ekipa z Teksasu była w stanie postawić się Sacramento Kings, czyli bezpośrednim rywalom w walce o miejsce o rozstawienie w Konferencji Zachodniej. 
  • Do rozstrzygnięcia tej rywalizacji potrzebna była dogrywka. Na minutę przed końcem czwartej kwarty do remisu doprowadził Domantas Sabonis, ale w swojej ostatniej akcji Kyrie Irving wyprowadził Mavs na prowadzenie. Zimną krew zachował jednak DeMar DeRozan, który wyrównał stan rywalizacji na 3,1 sekundy przed syreną (116:116). 
  • To nie był jednak koniec popisów DeRozana. Po tym, jak na 10 sekund przed końcem dogrywki Klay Thompson wyprowadził Dallas na prowadzenie trafieniem za trzy, piłka ponownie trafiła do DeRozana. Skrzydłowy raz jeszcze stanął na wysokości zdania i po rzucie z półdystansu zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. 
  • DeRozan zdobył ostatecznie 42 punkty i siedem zbiórek (15/22 z gry). Po 17 “oczek: zapisali na swoich kontach Malik Monk (do tego 8 asyst) i Zach LaVine. Bliski triple-double był Domantas Sabonis (16 punktów, 15 zbiórek, 8 asyst). 
  • Po stronie Mavs prym wiódł Kyrie Irving (30 punktów, 9 zbiórek, 7 asyst, 3 przechwyty). Dobrze zaprezentował się wchodzący z ławki Spencer Dinwiddie (20 punktów, 5 asyst). Sympatycy Dallas z pewnością polubili już Maxa Christie’ego, który tym razem odnotował 15 punktów, cztery zbiórki, trzy asysty i dwa przechwyty. 

Denver Nuggets – Portland Trail Blazers 146:117

Statystyki

  • Denver Nuggets zdołali okiełznać rozpędzonych Portland Trail Blazers, którzy zaliczyli już drugą porażkę z rzędu po imponującej serii zwycięstw. Bohaterem pojedynku został Nikola Jokić, który zdobył 40 punktów, osiem asyst i siedem zbiórek. Wspierał go przede wszystkim Christian Braun, który dorzucił aż 26 “oczek”. 
  • Nuggets od początku kontrolowali przebieg meczu i pielęgnowali swoje prowadzenie, które stopniowo rosło. Ofensywa przyjezdnych przełamała się dopiero w trzeciej odsłonie, w której to Blazers zdobyli 37 punktów, na które gospodarze odpowiedzieli jednak 42 “oczkami” i wówczas losy pojedynku były już przesądzone. 
  • Najlepiej w zespole prowadzonym przez Chauncey’ego Billupsa wypadli rezerwowi. Debiutant Donovan Clingan zapisał na swoim koncie 21 punktów i siedem zbiórek, z kolei Dalano Banton rzucił 22 “oczka” i rozdał sześć asyst. Anfernee Simons zakończył zawody z dorobkiem 17 punktów. 

Los Angeles Lakers – Utah Jazz 132:113

Statystyki

  • Po kilku dniach wyczekiwania finalnie doczekaliśmy się najprawdopodobniej najgłośniejszego debiutu w ostatnich latach. Minionej nocy swój pierwszy występ w trykocie Los Angeles Lakers zaliczył Luka Doncić, który od początku był kluczowym elementem układanki JJ Redicka. Jeziorowcy szybko przejęli inicjatywę, a trafienia m.in. Słoweńca, Austina Reavesa czy Jaxsona Hayesa dały im dwucyfrowe prowadzenie (29:19). 
  • Lakers ani na moment nie zamierzali zdejmować nogi z gazu. W drugiej odsłonie kolejne punkty dorzucił Doncić, trójką po efektownej asyście Luki popisał się Rui Hachimura, a świetny występ kontynuował LeBron James. Utah Jazz nie mieli odpowiedzi na grę rywala, którego przewaga stopniowo rosła, a trafienie zza łuku wspomnianego Reavesa tuż przed syreną pozwoliło Jeziorowcom zejść na przerwę z komfortowym prowadzeniem różnicą 25 “oczek” (72:47). 
  • Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Jazzmani miewali lepsze momenty, ale polegały one głównie na redukowaniu wzrastającej przewagi Lakers (100:75). Gospodarze robili z kolei swoje i bez żadnych problemów odnotowali szóste z rzędu zwycięstwo, a zarazem 10 w 11 ostatnich występach. 
  • W swoim pierwszym występie w nowych barwach Luka Doncić spędził na parkiecie 24 minuty i odnotował 14 punktów, pięć zbiórek i cztery asysty (5/14 z gry, 1/7 za trzy). Ofensywę Jeziorowców przez większość spotkania napędzali LeBron James (24 punkty, 8 asyst, 7 zbiórek), Austin Reaves (22 punkty, 9 zbiórek, 4 asysty) oraz Rui Hachimura (21 oczek, 6 zbiórek).
  • Po stronie Jazz po double-double odnotowali John Collins (17 punktów, 11 zbiórek) oraz niedawny cel transferowy Lakers Walker Kessler (13 punktów, 12 zbiórek). Lauri Markkanen również dorzucił 17 “oczek”. 
  • Obie ekipy zmierzą się ze sobą ponownie już w nocy ze środy na czwartek. To spotkanie zostanie jednak rozegrane w Salt Lake City. Faworytem ponownie będzie ekipa z Miasta Aniołów, która po dzisiejszym zwycięstwie wskoczyła na 4. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej (32-19) kosztem Houston Rockets (33-20).

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    56 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments