To wyglądało zbyt dobrze. Atlanta Hawks zaczęli grać naprawdę świetnie jak na swój skład, dojechali nawet do szóstego miejsca w tabeli Konferencji Wschodniej. Ale wtedy przyszły pierwsze urazy. Były jednak krótkie, więc można było mieć nadzieję, teraz w przypadku jednego z ich liderów nadzieje się skończyły.
W poprzednim sezonie, który Hawks skończyli na dziesiątym miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej najjaśniejszym punktem zespołu był Jalen Johnson, który świetnie się rozwijał i pokazał przebłysk swojego talentu. Władze klubu nie miały więc oporu w oddaniu do Nowego Orleanu Dejounte Murraya, wierząc w dalszy rozwój swojego zawodnika.
I początek tego sezonu potwierdzał słuszność ich podejścia. Johnson wyrósł na drugiego lidera zespołu obok Trae’a Younga, ale na nim można było bardziej polegać niż na chimerycznym rozgrywającym. Miał mniejsze wahania formy, a ustabilizował ją na poziomie, który dawał szansę na występ w Meczu Gwiazd.
Niecały tydzień temu w meczu z Toronto Raptors na początku drugiej kwarty doszło do dziwnego zdarzenia. Jalen Johnson faulował wydaje się delikatnie Scottiego Barnesa, po czym złapał się za ramię. Po chwili zszedł z boiska i nie wrócił.
Blisko tydzień czekaliśmy na konkretny komunikat odnośnie jego zdrowia. Dostaliśmy go dzisiaj od Shamsa Charanii:
Koniec sezonu dla tego zawodnika to także koniec marzeń dla Atlanta Hawks o czymś więcej niż tylko play-in. Johnson zdobywał średnio 18,9 punktu, 10,0 zbiórki, 5,0 asysty i 1,6 przechwytu na mecz. Do tego trafiał 50% rzutów z gry. W większości tych statystyk były to najlepsze jego osiągnięcia w karierze.
To już drugi sezon z rzędu, który kończy przedwcześnie. Rok temu zagrał tylko w 56 spotkaniach, teraz – w 36. Hawks zdecydowali się w niego mocno zainwestować, podpisując z nim kontrakt w poprzednie lato, który wejdzie w życie od sezonu 2025/26. Będzie obowiązywał przez pięć sezonów, a Johnson zarobi na jego mocy 150 milionów dolarów.
Ta sytuacja może mieć też wpływ na wyniki zespołu, a w dalszej perspektywie wybór w drafcie. Hawks nie kontrolują go w tym sezonie, przechodzi do San Antonio Spurs bez jakichkolwiek ograniczeń. Jeśli zaczną przegrywać regularnie, drużyna z Teksasu będzie miała większe szanse na wysoki wybór w drafcie.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!