Rosa Radom doznała przed własną publicznością dotkliwej porażki w rywalizacji z Polskim Cukrem Toruń. Trener Kamiński przyznał na pomeczowej konferencji, że był to jeden z najgorszych meczów podczas jego pobytu w Radomiu.
Torunianie przejęli inicjatywę już na początku spotkania i dosyć łatwo wypracowali sobie kilka punktów przewagi. Zdaniem trenera gospodarzy to właśnie pierwsze dziesięć minut zadecydowało o przebiegu tego meczu.
– Rywale byli świetnie przygotowani, wyszli z dużym zaangażowaniem i agresywnością. To ich napędzało, a nasz obrona im pozwalała robić wszystko co chcieli. Myślę, że ta pierwsza kwarta ustawiła ten mecz. Ze swojej strony chciałbym przeprosić kibiców, bo obok porażki ze Stelmetem kilka sezonów temu to był najgorszy mecz odkąd jestem w Radomiu. Trzeba przełknąć gorzką pigułkę, bez dwóch zdań drużyna z Torunia była lepsza dzisiaj, my graliśmy bez pomysłu i na pewno bez dobrej obrony i dużo rzeczy jest do poprawy. – powiedział Wojciech Kamiński podczas pomeczowej konferencji.
Podobnego zdania był Damian Jeszke, który stwierdził, że dużą rolę odegrały szybko złapane faule i konieczność ustawienia obrony strefowej:
– Pierwsza kwarta ustawiła cały mecz. Toruń zdobył 28 punktów w tej kwarcie, później mieliśmy problem z faulami, więc byliśmy zmuszeni do postawienia strefy. Goście to świetnie wykorzystywali ścinając nam za plecy i zdobywając aż 46 punktów spod samego kosza. Jeżeli chcemy walczyć o najwyższe cele to na pewno nie możemy wychodzić z takim zaangażowaniem na boisko. Oni byli dzisiaj o wiele agresywniejsi od nas i wykorzystali swoją szansę.
W następnej kolejce Rosa pojedzie do Sopotu, by zagrać z Treflem, natomiast Polski Cukier Toruń uda się na mecz do Dąbrowy Górniczej.