W piłce nożnej mówi się, że jest polska szkoła bramkarzy. W koszykówce, szczególnie na poziomie NBA można powiedzieć, że jest polska szkoła rolowania do obręczy po pick’n’rollach. Jeremy Sochan jest w tej kategorii statystycznej numerem 1 w NBA.
Od sezonu 2015/16 NBA wprowadziła na swojej stronie statystycznej możliwość sprawdzenia jak zawodnicy sobie radzą w poszczególnych typach akcji. Możemy tam sprawdzić kto jest najlepszy we wjazdach pod kosz, kto najlepiej gra akcje 1 na 1 w izolacjach, kto w grze tyłem do kosza, a kto jest najlepszym strzelcem po koźle. Są też statystyki odnośnie gry w pick’n’rollu. I tam właśnie widzimy sukcesy polskich koszykarzy.
Marcin Gortat za swoich najlepszych czasów słynął z gry pick’n’roll. Najpierw w Phoenix Suns razem ze Stevem Nashem, a później w Washington Wizards z Johnem Wallem. Niestety dla niego statystyka skuteczności w akcjach pick’n’roll obowiązuje dopiero od sezonu 2015/16, czyli dopiero jego trzeciego w drużynie ze stolicy USA.
Niemniej nawet wtedy gdy jego rola w ataku zaczynała się już zmniejszać, należał wciąż do najlepszych zawodników w grze pick’n’roll. Wśród zawodników, którzy rozegrali wtedy minimum 60 spotkań i średnio grali minimum 1,5 akcji typu pick’n’roll jako zawodnik rolujący do kosza był w ścisłej czołówce ligi:
Gortat zajął wtedy szóste miejsce w całej lidze, przegrywając jedynie z DeAndre Jordanem, Hassanem Whitesidem, Tristanem Thompsonem, Jonasem Valanciunasem i Codym Zellerem. Notował średnio 1,21 punktu na posiadanie, czyli 121 na 100 akcji pick’n’roll.
W obecnym sezonie oczywiście nie ma możliwości wprowadzenia ograniczenia na 60 rozegranych meczów, bo nie dotarliśmy jeszcze do połowy sezonu. Zastosowałem zatem minimum 20 rozegranych spotkań, a średnia liczba takich akcji pozostała na poziomie 1,5 akcji na mecz. I jak sie okazuje Jeremy Sochan jest najefektywniejszym zawodnikiem w tego rodzaju akcji:
Sochan jak dotąd zdobywa średnio 1,49 punktu za każdym razem gdy gra pick’n’roll. Jest zatem bardzo duża szansa, że tego typu akcja zakończy się powodzeniem. Oczywiście do tego potrzebny jest świetny rozgrywający, a takim jest Chris Paul, który w sezonie 2015/16 stał za sukcesem DeAndre Jordana.
Ich współpraca jest naprawdę wzorowa. Sochan trafia 67,9% rzutów z gry po akcji typu pick’n’roll, dodatkowo w 28% akcji wymusza faul, a co siódma tego typu akcja jest kończona zdobytymi punktami i jeszcze faulem. Jest to element, który Jeremy zdecydowanie poprawił.
Jako debiutant tę akcję grał tylko średnio 0,2 razy na jeden mecz i zdobywał zaledwie 0,17 punktu na każdą tego typu akcję. Jako drugoroczniak był już dużo lepszy. Grał je dwa razy częściej, bo 0,4 na mecz, ale był już dużo skuteczniejszy. Każda tego typu akcja przynosiła średnio 1,1 punktu. Ale dopiero teraz Sochan stał się elitarnym zawodnikiem. Teraz wypada tylko trzymać kciuki, żeby szybko wrócił do zdrowia i dalej pokazywał swój rozwój.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!