Początek sezonu już za cztery dni. W naszym skarbie kibica, najwyższa pora przedstawić wam kolejną dywizję – północno-zachodnią, w której zrzeszone są zespoły: Denver Nuggets, Minnesota Timberwolves, Oklahoma City Thunder, Portland Trail Blazers oraz Utah Jazz.
[ot-caption title=”” url=”http://probasket.pl/wp-content/uploads/2016/10/Denver_Nuggets.svg_.png”]
Miejsce w konferencji w poprzednim sezonie: 11 (33-49)
Przyszli: Malik Beasley (debiutant), Juancho Hernangómez (debiutant), D.J. Kennedy, Jamal Murray (debiutant), Nate Wolters.
Zostali: Darrell Arthur, Will Barton, Wilson Chandler, Kenneth Faried, Danilo Gallinari, Gary Harris, Nikola Jokic, Mike Miller, Emmanuel Mudiay, Jameer Nelson, Jusuf Nurkic, JaKarr Sampson, Axel Toupane.
Odeszli: D.J. Augustin (Orlando Magic), Joffrey Lauvergne (Oklahoma City Thunder).
Trener: Michael Malone
Lider i linijka z poprzedniego sezonu: Nikola Jokić (10 punktów, 7 zbiórek 2 asysty)
Typ: 36-46 (bez awansu do playoff)
Kibice w Denver już od trzech sezonów nie widzieli swojej drużyny w rozgrywkach posezonowych. Trend ten nie musi wcale trwać w nieskończoność. Biorąc pod uwagę dobrą rotację, twardą rękę Michaela Malone oraz przebudowujący się zachód, Bryłki mogą z powodzeniem zawalczyć o play-offy.
Dziwny jest to zespół, młody, bez wyraźnego lidera, na którego, trochę z musu wybrałem Nikolę Jokicia, niesamowity start kariery zza oceanem. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w postaci dostanie się do All-NBA 1st Rookie Team. Warto w tym miejscu wspomnieć, że to w głównej mierze dzięki Rafałowi Juciowi, Serb znalazł się w NBA. Dobra robota, tak trzymać!
Był to dla Bryłek offseason dość spokojny. Nie pozbywali się, ani nie wymieniali dużej liczby graczy, praktycznie w ogóle. Mieli za to trzy wybory w drafcie, które spożytkowali na Malika Beasley’a (rzucający obrońca), Juancho Hernangómeza (silny skrzydłowy) i Jamala Murray’a (rozgrywający). Warto szczególną uwagę zwrócić na ostatnie nazwisko. Murray znany jest ze swej nieprzeciętnej miary zza łuku. Nuggets będą tego bardzo potrzebować.
Skład Bryłek uzupełniają trochę już przeżarci wiekiem i kontuzjami weterani, czyli Wilson Chandler, Danilo Gallinari, Mike Miller i Kenneth Faried, którzy z pewnością będą jeszcze raz poczuć zapach play-offów. Dodajmy do tego Emmanuela Mudiay’a i robi nam się rotacja, która powinna stanowić zagrożenie dla każdego w lidze, przynajmniej we własnej hali.
Jest to z pewnością drużyna oparta o duet Jokić-Mudiay, co z kolei rodzi kolejne pytania. Czy młodzi udźwigną ciężar odpowiedzialności? W tamtym sezonie byli jeszcze traktowani z przymrużeniem oka, a ich błędy były wybaczane. Teraz może zacząć się wymaganie i prawdziwa praca, również nad psychiką. Kibice będą wymagać.
Tak jak już powiedziałem, Nuggets wydają się być zespołem zdecydowanie nieprzewidywalnym. Jeśli dopisze zdrowie, a młody trzon drużyny w odpowiedni sposób się rozwinie, Bryłki są nawet w stanie powalczyć o ostatnie, premiowane awansem do play-off miejsce. Może się również skończyć kompletną klapą, która ostatecznie zakończy się tankowaniem. Mimo wszystko, przyszłość dla organizacji z Kolorado rysuje się w kolorowych barwach. Powinni być mocni, jeśli nie w tym sezonie, to w następnym.
[ot-caption title=”” url=”http://probasket.pl/wp-content/uploads/2016/10/Minnesota_Timberwolves.svg_.png”]
Miejsce w konferencji w poprzednim sezonie: 13 (29-53)
Przyszli: Cole Aldrich (Los Angeles Clippers), Kris Dunn (debiutant), Jordan Hill (Indiana Pacers), Brandon Rush (Golden State Warriors).
Zostali: Nemanja Bjelica, Gorgui Dieng, Tyus Jones, Zach LaVine, Shabazz Muhammad, Adreian Payne, Nikola Pekovic, Ricky Rubio, Karl-Anthony Towns, Andrew Wiggins
Odeszli: Damjan Rudez (Orlando Magic), Greg Smith, Kevin Garnett (emerytura).
Trener: Tom Thibodeau
Lider i linijka z poprzedniego sezonu: Karl-Anthony Towns (18 punktów, 10,5 zbiórek, 2 asysty)
Typ: 37-45 (bez awansu do playoff)
Włodarze Timberwolves skupili w szeregach swojego klubu prawdopodobnie najbardziej utalentowany zespół ostatnich lat. Dość powiedzieć, że mają w swoim składzie dwóch ostatnich Rookie of the Year – Andrew Wigginsa i Karla-Anthonego Townsa. Powinni zanotować duży progres. Czy wystarczy na awans do play-off? Tego nie wiem, ale powinni być blisko.
Oprócz wspomnianych Wigginsa i Townsa, o sile zespołu powinni stanowić Nemanja Bielica, Shabazz Muhammad oraz Zach LaVine, który niejednokrotnie pokazał, że wsady, to nie jedyna rzecz, w której jest dobry. Ponadto do ekipy z piątym numerem draftu dołączył Kris Dunn. Rozgrywający powinien z miejsca zastąpić w wyjściowej piątce Ricky’ego Rubio.
Podoba mi się również sprowadzenie do zespołu doświadczonych Jordana Hilla i Cole Aldricha. Powinni oni stanowić o sile drugiego garnituru i być swego rodzaju mentorami dla nieopierzonych.
W Minnesocie zadbano również o odpowiedniego eksperta na ławce trenerskiej i Tom Thibodeau takowym z pewnością jest. Po jego odejściu, Chicago Bulls nie są tą samą ekipą, więc prawdopodobnie zna się na tym, co robi. Młodziaki powinni dużo wyciągnąć z jego nauk i doświadczenia, byle tylko nie zostali przez niego zajechani.
Żeby nie było tak kolorowo, Wilki maja również swoje słabości. Największą wydaje się być wiek, większość ekipy urodzona została w latach 90-tych. Dodać do tego warto przejście Kevina Garnetta na sportową emeryturę. Młodzi, a w szczególności KAT, stracili jednego z swoich najlepszych nauczycieli. Wątpliwości budzi również ich skuteczność zza łuku. Miejmy nadzieję, że popracowali nad tym elementem w okresie przygotowawczym.
[ot-caption title=”” url=”http://probasket.pl/wp-content/uploads/2016/10/Oklahoma_City_Thunder.svg_.png”]
Miejsce w konferencji w poprzednim sezonie: 3 (55-27) – finał konferencji zachodniej przegrany z Golden State Warriors (3-4)
Przyszli: Álex Abrines (debiutant), Ersan Ilyasova (Orlando Magic), Victor Oladipo (Orlando Magic), Ronnie Price (Phoenix Suns), Domantas Sabonis (debiutant), Chris Wright.
Zostali:Steven Adams, Nick Collison, Josh Huestis, Enes Kanter, Mitch McGary, Cameron Payne, André Roberson, Kyle Singler, Russell Westbrook, Anthony Morrow.
Odeszli: Kevin Durant (Golden State Warriors), Randy Foye (Brooklyn Nets), Serge Ibaka (Orlando Magic), Nazr Mohammed, Dion Waiters (Miami Heat).
Trener: Billy Donovan
Lider i linijka z poprzedniego sezonu: Russel Westbrook (23,5 punktów, 10 asyst, 7.8 zbiórek, 2 przechwyty)
Typ: 47-35
Prawdopodobnie najbardziej przetasowana rotacja w całej lidze. Najlepszy i zarazem najbardziej znienawidzony zawodnik w historii klubu wybrał bezpieczną i prostą drogę do upragnionego mistrzostwa, która prowadzić ma przez Oakland. Tak, chodzi o Kevina Duranta. Co za tym idzie, zespół Thunder jest w pełni skazany na nieobliczalnego i genialnego Russela Westbrooka. Niektórzy już z góry przyznają mu statuetkę MVP, czas pokaże, czy słusznie.
Trochę to przypomina sytuacje sprzed dwóch lat, kiedy to Durant zmagał się z kontuzją stóp. Westbrook również został sam i wszyscy pamiętamy, jak się to skończyło – linijki kręcił niesamowite, niestety Thunder nie zdołali awansować do playoff. Nie zrozumcie mnie źle, energiczny rozgrywający to absolutny top ligi, jednak bywa on często zbyt ambitny, oddaje wymuszone rzuty, zdarza się mu grać samolubnie.
W międzyczasie rotacja uszczupliła się o kolejnego, kluczowego zawodnika – Serge’a Ibakę. Wyrwę po KD i SI próbowano w Oklahomie łatać i po części się to udało. Do klubu przywędrowali Ersan Ilyasova, Victor Oladipo oraz Domantas Sabonis, syn legendarnego Arvydasa Sabonisa. Dwaj ostatni mają z miejsca wskoczyć do wyjściowego składu. Przynajmniej tak to wygląda na papierze.
Thunder powinni być mocni również na tablicach. Zadbać ma o to para centrów – Enes Kanter i Steven Adams. Szczególnie imponuje ten drugi, po przyjęciu kopnięcia od Draymonda Greena nie ma już śladu i wydaje się, że w nadchodzących rozgrywkach to właśnie on, obok Westbrooka będzie kluczowym zawodnikiem w rotacji Billy’ego Donovana. Ciekawie może wyglądać również gra na dwóch, typowych wysokich. Zobaczymy na co zdecyduje się Donovan.
Jest to kolejna drużyna, której gry nie jestem w stanie przewidzieć. Może być podobnie jak w poprzednim roku i walka o najwyższe cele, może skończyć się kompletnym fiaskiem i loterią draftu. Czas pokaże. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że strata Duranta jest niemożliwa do odrobienia, ale już nie takie historię w NBA widzieliśmy. Chociażby ostatni sezon w wykonaniu Portland Trail Blazers, do których właśnie przechodzimy…
[ot-caption title=”” url=”http://probasket.pl/wp-content/uploads/2016/10/blazers_logo3.jpg”]
Miejsce w konferencji w poprzednim sezonie: 5 (44-38) – półfinał konferencji zachodniej przegrany z Golden State Warriors (1-4)
Przyszli: Festus Ezeli (Golden State Warriors), Grant Jerrett, Jake Layman (debiutant), Shabazz Napier (Orlando Magic), Tim Quarterman (debiutant), Evan Turner (Boston Celtics).
Zostali: Al-Farouq Aminu, Pat Connaughton, Allen Crabbe, Ed Davis, Moe Harkless, Meyers Leonard, Damian Lillard, C.J. McCollum, Mason Plumlee, Noah Vonleh.
Odeszli: Cliff Alexander, Gerald Henderson (Philadelphia 76ers), Chris Kaman, Brian Roberts (Charlotte Hornets).
Trener: Terry Stotts
Lider i linijka z poprzedniego sezonu: Damian Lillard (25 punktów, 6.8 asyst, 4 zbiórki)
Typ: 49-33 (awans do playoff)
Niesamowita historia poprzedniego sezonu napisana przez młodziutki zespół z Oregonu ukształtowała myślenie ekspertów o tym zespole. Teraz podopieczni Terry’ego Stottsa muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości – faworyta. Nie osłabili rotacji, powinno być jeszcze lepiej niż w poprzedniej kampanii.
Włodarze Trail Blazers, w tegorocznym offseason, wypruli się ze wszystkich możliwych ruchów transferowych, podpisując wysokie kontrakty z graczami, których wartość niekoniecznie odpowiadać będzie ich zarobkom. Chcieli za wszelką cenę utrzymać perspektywiczny zespół, mający z czasem zostać głównym kandydatem do mistrzostwa. I tak oto Allen Crabbe 18.5 miliona dolarów za jeden sezon gry, Maurice Harckless 9 a Mayers Leonard 10. Co najlepsze, gracze Ci będą przez większość czasu siedzieć na ławce.
Zastanawiające również wydaje się być sprowadzenie do Oregonu Evana Turnera, który za 4 lata gry otrzymać ma 70 milionów dolarów, podobnie jak Crabbe. Tutaj jednak sytuacja może wyglądać nieco inaczej. Przy kolegach, którzy mają świetną miarę zza łuku, Turner będzie grał jako zapasowy rozgrywający. Dużo widzi, jego wartość w ekipie z Oregonu może naprawdę podskoczyć. Ponadto do rotacji włączony został mistrz NBA Festus Ezeli, który ma być zmiennikiem Masona Plumleego. Wszystkie te kontrakty sprawiły, że Blazers są 20 miliony ponad salary cap.
Główna siła drużyny pozostaje bez zmian i w dalszym stanowi o niej dynamiczny backcourt, absolutnie jeden z najlepszych duetów w lidze, czyli Damian Lillard i C.J. McCollum. Chłopaki cały poprzedni sezon nosili Blazers na swoich barkach, umiejętności wystarczyło na drugą rundę play-off, Warriors byli zwyczajnie zbyt mocni i zdrowi. Zostawili oni jednak po sobie niesamowicie dobre wrażenie. Wynik serii z pewnością nie oddaje przebiegu poszczególnych spotkań.
Zdecydowanym liderem drużyny pozostaje Dame Dolla, który już niejednokrotnie pokazał, że potrafi zrobić różnicę. Statystyki z poprzedniego sezonu mówią same za siebie. Teraz, gdy do drużyny dołączył Turner, Lillard powinien zostać nieco odciążony od rozgrywania, co może przerodzić się na jeszcze większe zdobycze punktowe Damiana. Kandydat na króla strzelców?
[ot-caption title=”” url=”http://probasket.pl/wp-content/uploads/2016/10/uta.png”]
Miejsce w konferencji w poprzednim sezonie: 9 (40-42)
Przyszli: Joel Bolomboy (debiutant), Boris Diaw (San Antonio Spurs), Quincy Ford (debiutant), George Hill (Indiana Pacers), Joe Johnson (Miami Heat).
Zostali: Alec Burks, Dante Exum, Derrick Favors, Rudy Gobert, Gordon Hayward, Rodney Hood, Joe Ingles, Trey Lyles, Shelvin Mack, Raul Neto, Tibor Pleiss, Chris Johnson, Jeff Withey.
Odeszli: Trevor Booker (Brooklyn Nets), Trey Burke (Washington Wizards).
Trener: Quin Snyder
Lider i linijka z poprzedniego sezonu: Gordon Hayward (19.7 punktów, 5 zbiórek, 3.7 asyst)
Typ: 45-37 (awans do playoff)
Z roku na rok klub z Salt Lake City rośnie w siłę i zalicza znaczący progres. W nadchodzącym sezonie powinno być jeszcze lepiej. Mądrze poukładana rotacja, żadnych znaczących osłabień – jedynie wzmocnienia. To może być bardzo dobry rok w Utah. Apetyty kibiców z pewnością są duże.
Co to za wzmocnienia? Wypada zacząć od wracającego po zerwaniu więzadeł krzyżowych przednich Dante Exuma. Z powodu kontuzji opuścił on cały poprzedni sezon. Australijczyk pokazał się jednak ze świetnej strony już w sezonie 2014/15, gdzie zostały docenione jego umiejętności obronne. Miał wtedy problemu z rzutem, jeśli nad tym popracował, to rośnie nam świetny rozgrywający.
Kierownictwo klubu postanowiło dodać do rotacji kilku starych wyjadaczy, mających pomóc Nutkom wywalczyć pierwsze od czterech sezonów playoffy. I odpowiednio do drużyny dołączyli: Joe Johnson, Boris Diaw i George Hill. Wszytko po to, aby na ostatnie prostej nie przegrać walki o najlepszą ósemkę. Z pewnością pamiętacie w jak dziwny sposób Jazz wypadli z walki o playoff kosztem Dallas Mavericks.
Co takiego wniosą weterani? Przede wszystkim spokój na rozegraniu, żaden z nich nie boi się wziąć ciężaru gry na własne barki. Z pewnością Hill i Johnson mogą do tego dodać nieprzeciętną obronę oraz miarę zza łuku. Upływ czasu, niestety, chyba najbardziej widać po Diawie. Nie jest to już ten sam, dynamiczny zawodnik. Pozostał on jednak w dalszym ciągu bardzo inteligentny obrońca.
Najmocniejszą strona drużyny pozostaje żelazna obrona. Jazz praktycznie na każdej pozycji mają świetnego zawodnika, czy to do krycia indywidualnego czy z pomocy etc. Są w tym przede wszystkim konsekwentni, świetnie się komunikują. Całą tą zgrają dowodzi francuski olbrzym – Rudy Gobert. Mój cichy kandydat na Najlepszego Obrońcę Roku, jeśli pozostanie zdrowy, może się mu to udać.
Liderem zespołu ma pozostać, mający za sobą świetny sezon, Gordon Hayward. Może to być bardzo ważny sezon w kontekście dalszej kariery 26-latka. Hayward będzie mógł następnego lata podjąć decyzję, czy chce na kolejny sezon zostać zawodnikiem Jazz, czy też innego klubu. Zainteresowanie zawodnikiem podobno wyrazili Boston Celtics. Jeśli najbliższy sezon znów zakończy się rozczarowaniem, Hayward może nie wytrzymać i powiedzieć pas”.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]