Kontuzje są zmorą NBA już od długich lat, a obecnie zawodnicy wypadają z gry częściej niż kiedykolwiek. Urazy nierzadko są spowodowane szybką i eksplozywną grą. Kolizje w powietrzu i twarde upadki często dotykają koszykarzy NBA, o czym boleśnie przekonał się Austin Reaves w niedawnym meczu przeciwko Oklahoma City Thunder.
Na niespełna cztery minuty do końca pierwszej połowy Austin Reaves przechytrzył obronę Oklahoma City Thunder i ruszył na kosz. Zawodnicy Grzmotów próbowali zatrzymać atakującego pod obręczą, co poskutkowało faulem. Podczas upadku gracz Los Angeles Lakers mocno uderzył o ziemię i przez pewien czas nie podnosił się z parkietu.
Po chwili jednak Reaves trafił dwa osobiste, a gra była kontynuowana. Mimo tego dało się zaobserwować, że AR-15 nie czuje się komfortowo. Z tego powodu przy najbliższej okazji został zdjęty z boiska i udał się do szatni. Zakończył mecz z 11 punktami, pięcioma zbiórkami i sześcioma asystami na koncie, a ostatecznie drużyna z Miasta Aniołów przegrała z Thunder 93:101.
Przeprowadzone badania medyczne nie wykazały niebezpiecznych zmian, co jest dobrą wiadomością dla fanów Jeziorowców. Do całej sytuacji w zabawny sposób odniósł się także J.J. Redick.
– Centralnym punktem tej akcji był zawodnik z piłką, unoszący się w powietrzu. Dlatego bardzo wcześnie przestałem robić wsady – powiedział trener Lakers.
Komentarz rozbawił fanów ze względu na niezbyt częsty widok latającego nad obręczą Redicka. Podczas swojej piętnastoletniej kariery w NBA rozegrał on 940 meczów, lecz piłkę do kosza zapakował jedynie… raz. W poniższym wideo uwzględniono ten pamiętny moment. Mimo tej dbałości snajper nie zdołał uniknąć urazów, które trapiły go szczególnie pod koniec kariery.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!