Za nami kolejne spotkaniach rozgrywane w ramach NBA Cup. Boston Celtics zakończyli 15-meczową serię zwycięstw Cleveland Cavaliers na rozpoczęcie sezonu, a Jayson Tatum rzucił 33 punkty. Za sprawą objawienia w końcówce rezerwowego Trendona Watforda Brooklyn Nets pokonali Charlotte Hornets. do sensacji doszło w San Antonio, gdzie pozbawieni Victora Wembanyamy oraz Jeremiego Sochana Spurs pokonali Oklahoma City Thunder. 200. triple-double w karierze zanotował Russell Westbrook, a jego Denver Nuggets okazali się lepsi od Memphis Grizzlies. Zwycięstwa odnieśli również Mavericks i Lakers, a 37 punktów zanotował Dalton Knecht.
Boston Celtics – Cleveland Cavaliers 120:117
- Każda seria kiedyś się kończy. Cavaliers przeszli do historii 15 zwycięstwami na rozpoczęcie sezonu, jednak rekord najleżący do Warriors wciąż pozostaje niezagrożony. Drużyna z Ohio zdołała wrócić tej nocy do gry po odrobieniu 21-punktowej straty, jednak w końcówce zabrakło im jakości. Zwycięstwo dla Celtics przypieczętował dwoma wjazdami pod kosz w decydujących dwóch minutach spotkania Jaylen Brown.
- 33 punkty, 12 zbiórek i 7 asyst zanotował tej nocy Jayson Tatum. 20 „oczek” dodał Al Horford, 19 Derrick White, a 17 wspomniany już Jaylen Brown. Po stronie Cavs 35 punktów wraz z ośmioma zbiórkami zapisał na swoim koncie Donovan Mitchell, natomiast 22 punkty, 11 zbiórek i 6 asyst zdobył Evan Mobley.
Brooklyn Nets – Charlotte Hornets 116:115
- Hornets zdominowali pierwsza połowę, jednak ich fatalna dyspozycja na wyjeździe w tym sezonie szybko o sobie przypomniana. Drużyna z Charlotte przegrała właśnie szósty z siedmiu meczów na parkiecie przeciwnika i to pomimo otwarcia spotkania rezultatem 37-20 pod koniec pierwsze kwarty. Zaliczka gości wytrzymała zaledwie przez kolejne kilkanaście minut, gdy Nets odpowiedzieli serią 18-7. O losach spotkania zadecydowała końcówka czwartej kwarty, jednak nie aż tak wyrównana, jak wskazuje na to wynik. W ostatnich dwóch minutach meczu siedem punktów rzucił Trendon Watford, a straty zmniejszyli Brandon Miller oraz Grant Williams.
- 34 punkty dla zwycięzców zanotował Cameron Johnson. 17 punktów dodał Jalen Wilson, a 14 wraz z 12 asystami zapisał na swoim koncie Dennis Schroder. Po stronie Hornets 29 punktów przy swoim nazwisku w rubryce statystycznej umieścił wspomniany już Miller, a 21 „oczek” rzucił Miles Bridges.
Memphis Grizzlies – Denver Nuggets 110:122
- Denver Nuggets bez Nikoli Jokicia w składzie, pewnie pokonali Memphis Grizzlies i po dwóch porażkach z rzędu zanotowali zwycięstwo. Nuggets imponowali grą w ataku, a po pierwszej połowie mieli już 11 punktów przewagi (68-57).
- Podopieczni Michaela Malone’a otworzyli drugą połowę runem 15-1 i po kilku minutach prowadzili już 83-58. Grizzlies później nieco zmniejszyli straty, ale nie potrafili zagrozić przyjezdnym z Denver, którzy już nie oddali prowadzenia. Wliczając poprzedni sezon, Grizzlies mają bilans 0-6 w pucharze NBA.
- Nuggets zdobyli aż 28 punktów po kontrach i mieli dobrą skuteczność rzutową (48 proc. z gry). Gospodarze natomiast byli w tym elemencie znacznie gorsi (tylko 39,8 proc. z gry i 23,7 proc. za trzy) i grali nieostrożnie popełniając aż 22 straty.
- Świetny mecz zagrał Jamal Murray. Kanadyjski rozgrywający zdobył 27 punktów na dobrej skuteczności i miał 6 asyst. Imponował także Michael Porter Jr, który zanotował 24 punkty i 11 zbiórek. Dla Grizzlies 28 punktów i 11 zbiórek zaliczył Santi Aldama, a Jaren Jackson Jr miał 19 punktów, 8 zbiórek i 5 bloków.
Autor: Janusz Nowakowski
Dallas Mavericks – New Orleans Pelicans 132:91
- Dallas Mavericks wygrali po raz trzeci z rzędu. Tym razem nie dali najmniejszych szans New Orleans Pelicans, których rozgromili przed własną publicznością. Podopieczni Jasona Kidda zanotowali znakomity start, zdobywając w pierwszej kwarcie 44 punkty. Po pierwszej połowie Mavs prowadzili 12 punktami (63-51).
- O zwycięstwie gospodarzy definitywnie przesądziła trzecia kwarta, którą Mavericks wygrali 34-18 i po trzech kwartach prowadzili blisko 30 punktami (97-69). Potem Luka Doncić i spółka jeszcze powiększyli przewagę, wygrywając ostatecznie różnicą 41 punktów.
- Mavs byli lepsi od Pelicans w praktycznie każdym aspekcie gry. Mieli znacznie lepszą skuteczność (52 proc. z gry), więcej asyst (26 do 19) i popełnili znacznie mniej strat (Pelicans aż 21 razy tracili piłkę). Najbardziej jednak rzuca się w oczy różnica w punktach spod kosza, ponieważ Mavs byli w tym elemencie lepsi o 32 punkty (66 do 34).
- Najlepszy na parkiecie Doncić zanotował 26 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst. Kyrie Irving miał 18 punktów i 7 asyst, a Klay Thompson dodał 19 punktów (5/9 za trzy). Po stronie Pelicans 19 punktów i 5 zbiórek zanotował Trey Murphy, a Brandon Ingram dołożył 17 punktów i 5 zbiórek.
Autor: Janusz Nowakowski
San Antonio Spurs – Oklahoma City Thunder 110:104
- Imponująco wyglądała próba powrotu Oklahoma City Thunder w czwartej kwarcie spotkania z San Antonio Spurs. Przewaga jednak była zbyt wysoka po trzeciej kwarcie i w spotkaniu, w którym obu zespołom brakowało najwyższych zawodników lepsi okazali się niefaworyzowani gospodarze.
Autor: Piotr Zarychta
Los Angeles Lakers – Utah Jazz 124:118
- Niby miał to być spacerek dla rozpędzonych Los Angeles Lakers, którzy walczyli o szóste zwycięstwo z rzędu, ale Utah Jazz nie pozwolili liderom drużyny z LA na odpoczynek w czwartej kwarcie i swoją dobrą ofensywą zmusili ich do pozostania na boisku do ostatniej sekundy.
- Gospodarze prowadzili w trzeciej kwarcie ponad 20 punktami po tym jak Dalton Knecht ustanawiał swój rekord kariery, zdobywając 37 punktów i trafiając 9 trójek. Ale w ostatniej odsłonie gry nie istniała obrona Lakers. Goście zdobyli w trakcie tych 12 minut gry 43 punkty, zmniejszając ostatecznie stratę do 6 punktów. Nie zbliżyli się ani razu na dystans, który dawał im realną szansę na zwycięstwo, ale wystarczająco uprzykrzyli rywalom życie.
- Obok Knechta bardzo dobrze zagrał LeBron James. Trafił 9 z 17 rzutów z gry i rozdał 12 asyst. Świetny był też Anthony Davis, który zagrał bardzo wszechstronnie, zapisując w statystykach 26 punktów, 14 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty.
- Dla Jazz najwięcej punktów zdobył Lauri Markkanen – 22, 19 dodał Collin Sexton, a po 18 Keyonte George i Jordan Clarkson.
- Lakers jako jedyny zespół nie przegrali jeszcze meczu w ramach Pucharu NBA jeśli weźmiemy pod uwagę zarówno poprzednią, jak i tę edycję. Wyglądają jak jedni z faworytów do ponownego wygrania tego trofeum.
Autor: Piotr Zarychta
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!