Wszyscy popełniają błędy, ale nie wszyscy potrafią się do nich przyznać. Końcówka meczu pomiędzy Milwaukee Bucks i Charlotte Hornets powinna wyglądać inaczej, ale jeden gwizdek sędziego i brak challenge’u ze strony Doca Rversa spowodowały, że zwycięstwo zostało Hornets podarowane. Otwarcie mówił o tym sędzia prowadzący ten mecz.
Milwaukee Bucks są w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Nie potrafią złapać rytmu, mają problem z urazami kluczowych zawodników i za bardzo muszą polegać na Giannisie Antetokounmpo. Ten poprzedniej nocy zanotował triple-double i w ostatniej akcji miał rzut na zwycięstwo, lecz spudłował. Jednak ten mecz wcale nie musiał się w ten sposób dla ekipy z Wisconsin zakończyć. Okazało się bowiem, że doszło do sporej pomyłki sędziego.
Doc Rivers oszczędzał swój challenge aż do ostatnich trzech minut meczu. Na 2:46 przed końcem skutecznie zakwestionował faul Andre Jacksona Jr., co pozwoliło mu zachować możliwość kolejnego challenge’u. Następnie, na 1:07 przed końcem, Rivers nieskutecznie podważył decyzję o faulu Taureana Prince’a. To oznaczało, że ławka Bucks straciła możliwość wykorzystania jeszcze jednej powtórki do przeanalizowania decyzji sędziego.
Przy prowadzeniu Bucks 114:113 na 7 sekund przed końcem, Giannis Antetokounmpo miał – zdaniem sędziego – faulować wjeżdżającym pod kosz LaMelo Balla. Jednak, jak przyznali nawet komentatorzy Charlotte Hornets, faulu na zawodniku gospodarzy nie było. Główny sędzia meczu, Curtis Blair, przyznał się do błędu podczas rozmowy z dziennikarzem po meczu. – W trakcie gry odgwizdaliśmy kontakt noga w nogę. Jednak po meczu, analizując sytuację, stwierdziliśmy, że na nagraniu nie widać żadnego nieprzepisowego kontaktu.
“LaMelo tripped on his own pumas” – Hornets Commentators pic.twitter.com/iwkuApkeuR
— Follow HeavenlyBuckets (@heavenlybuckets) November 16, 2024
Wszyscy wiedzieli, że decyzja była błędna, ale ponieważ Bucks nie mieli już możliwości challenge’u, pozostała w mocy. LaMelo Ball trafił oba rzuty wolne, zapewniając Hornets zwycięstwo 115:114. – To ewidentnie nie był faul – powiedział rozwścieczony Doc Rivers. – Gdy obejrzycie powtórkę, zobaczycie, że sędzia miał zasłonięty widok przez jednego z naszych zawodników. Nie można zgadywać w kluczowych momentach meczu – skończył.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET