Sobotniego wieczoru w końcówce spotkania Bucks z Hornets nie zabrakło nerwów. Wszystko przez kontrowersyjną decyzję sędziów o faulu Giannisa Antetokounmpo w decydującej akcji meczu. Kolejne zwycięstwa odnieśli Boston Celtics oraz grający dzień po dniu Los Angeles Lakers. Ponownie zaimponował również De’Aaron Fox, który w wygranej przeciwko Utah Jazz rzucił 49 punktów.
Charlotte Hornets – Milwaukee Bucks 115:114
- Spotkanie, którego wynik wypaczyło aptekarskie zachowanie sędziów. W decydującej dla losów meczu akcji po izolacji w pasie środkowym LaMelo Ball próbował minąć Giannisa Antetokounmpo, który aktywnie pracował w obronie. Po chwili Ball runął na parkiet, za co faulem ukarany został Grek. Jak pokazały powtórki, pomiędzy zawodnikami praktycznie nie było kontaktu, a rzuty osobiste zostały rozgrywającemu przyznane mocno na wyrost.
- Bucks otrzymali jeszcze szansę na zapisanie zwycięstwa po swojej stronie, jednak rzut z półdystansu Greka zatrzymał się na „pierwszej” obręczy. Antetokounmpo zanotował tymczasem dziś swoje pierwsze triple-double w sezonie, notując 22 punkty, 15 zbiórek i 12 asyst.
- 26 punktów po stronie Hornets padło łupem LaMelo Balla, 19 punktów rzucił Miles Bridges, a 15 Josh Green.
Boston Celtics – Toronto Raptors 126:123
- Niewiele brakowało, a Toronto Raptors przełamaliby fatalną passę 7 porażek od początku sezonu na parkiecie rywala. I w dodatku mogli tego dokonać na boisku urzędujących mistrzów NBA – Boston Celtics. W kluczowych momentach zabrakło im jednak zimnej krwi.
- Co prawda ostatnie rzuty zarówno czwartej kwarty jak i dogrywki należały do Celtics, ale poprzedzające je akcje Raptors kończyły się niepowodzeniem. Najpierw w czwartej kwarcie rzut R.J. Barretta został zablokowany przez Jaylena Browna, a po chwili piłkę zgubił Jakob Poeltl. Tym razem skończyło się jeszcze szczęśliwie, bo Jayson Tatum spudłował rzut na zwycięstwo i dostaliśmy dodatkowe 5 minut gry.
- W dogrywce już tak różowo nie było. Ponownie swoją szansę dostał Barrett, ale na 22 sekundy przed końcem tym razem zablokował go Neemias Queta, a chwilę później tym razem skutecznie finiszował Tatum, trafiając rzut na zwyciestwo równo z końcową syreną spotkania.
- Lider Celtics zakończył spotkanie z 24 punkami i 11 zbiórkami, Jaylen Brown dołożył 27 punktów, a Derrick White i Al Horford zgodnie zapisali ich po 18 na swoich kontach.
- Dla pokonanych świetne zawody rozegrał Jakob Poeltl. Austiacki środkowy zdobył 35 punktów, co jest jego rekordem kariery. Trafił przy tym aż 16 z 19 rzutów z gry. Triple-double zapisał z kolei R.J. Barrett, autor 25 punktów, 10 zbiórek i 15 asyst.
Autor: Piotr Zarychta
New Orleans Pelicans – Los Angeles Lakers 99:104
- Słaba pierwsza połowa i bardzo dobra druga to zaczyna być regularny scenariusz dla Los Angeles Lakers w tym sezonie. Tak było i tym razem. New Orleans Pelicans wygrali pierwszą część spotkania różnicą 10 punktów, ale w drugiej nie byli w stanie sobie poradzić z rozpędzającymi się rywalami, którzy zanotowali piąte zwycięstwo z rzędu.
- Anthony Davis, który jest jednym z wczesnych kandydatów do nagrody MVP zanotował 31 punktów i 14 zbiórek, korzystając z braku klasowych podkoszowych drużyny rywala. Cała drużyna Lakers chętnie grała blisko kosza, wygrywając statystykę punktów zdobywanych z pola 3 sekund 52:40.
- Najlepszy mecz w swojej krótkiej karierze rozegrał Dalton Knecht. Debiutant wskoczył do piątki w miejscu Ruiego Hachimury, trafił 5 trójek i łącznie zapisał na swoim koncie 27 punktów, najwięcej jak dotąd w NBA.
- Serię meczów z triple-double przerwał LeBron James. Najstarszy zawodnik ligi tym razem zdobył 21 punktów, ale trafił dwie ważne trójki w końcówce, a do swojego dorobku dopisał jeszcze 7 zbiórek i 5 asyst.
- Wśród pokonanych na wyróżnienie zasłużył były gracz Lakers, Brandon Ingram, który rzucił 32 punkty i wciąż jest jedynym nominalnym graczem pierwszej piątki, który nie opuszcza spotkań w tym sezonie.
Autor: Piotr Zarychta
Dallas Mavericks – San Antonio Spurs 110:93
- Derby Teksasu po raz drugi w tym sezonie dla drużyny Mavericks. Zespół z Dallas w dobrym stylu przerwał dziś serię czterech porażek z rzędu, w drugiej połowie dominując nad rywalami. Po wyrównanej pierwszej połowie losy rywalizacji rozstrzygnęła trzecia odsłona, którą gospodarze wygrali 38-18. W czwartej kwarcie prowadzenie Mavs dochodziło do 24 punktów, jednak zmiennikom Spurs udało się zmniejszyć straty w końcówce spotkania.
- Po 22 punkty rzucili tej nocy Daniel Gafford oraz Kyrie Irving, który do dorobku dodał osiem zbiórek i sześć asyst. 16 punktów zanotował Luka Doncić, co stało się dla niego drugim najsłabszym wynikiem w trwającym sezonie. Po stronie pozbawionych dziś nie tylko Jeremiego Sochana, ale również Victora Wembanyamy Spurs 20 punktów zdobył Zach Collins, a 14 „oczek” przypadło Sandro Mamukelashviliemu.
Sacramento Kings – Utah Jazz 121:117
- Kolejne spotkanie, kolejny wybitny występ De’Aarona Foxa. Po 60 punktach we wczorajszym przegranych pojedynku z Minnesota Timberwolves, rzucone dziś 49 „oczek” wystarczyło na pokonanie Utah Jazz, którzy pozostają jedna z najsłabszych drużyn NBA w tej fazie sezonu.
- Na dziewięć minut przed końcową syreną drużyna z Salt Lake City po trafieniu Drew Eubanksa prowadziła dziewięcioma punktami. Kings szybko zabrali się jednak za odrabianie strat, doprowadzając do wyrównanej końcówki. W niej bardzo istotne okazało się trafienie zza łuku Jordana McLaughlina oraz rzuty osobiste wykorzystane przez Foxa.
- Do imponującego dorobku punktowego rozgrywający Kings dodał dziś dziewięć asyst i trzy zbiórki. 18 „oczek” zanotował Kevin Huerter, a 17 padło łupem Trey’a Lylesa. Po stronie Jazz 25 punktów rzucił Lauri Markkanen, a 19 Keyonte George.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!