De’Aaron Fox ma za sobą wyjątkową noc, która na długo zapisze się w jego pamięci. Rozgrywający Sacramento Kings ustanowił nowy rekord swojej kariery, zdobywając aż 60 punktów. Celebrację popsuł mu jednak Anthony Edwards, który najpierw w popisowy sposób zapakował piłkę ponad głowami zawodników z Kalifornii, a następnie w kluczowym momencie meczu trafił z dystansu, brutalnie odbierając tym samym Kings szansę na zwycięstwo.
Anthony Edwards przyzwyczaił nas już do wsadów, które z miejsca dołączają do listy kandydatów do najlepszych „paczek” sezonu. Minionej nocy w starciu z Sacramento Kings obrońca Minnesota Timberwolves popisał się wyjątkową sekwencją ruchów, którą zakończył efektownym dunkiem ponad głowami Domantasa Sabonisa oraz Douga McDermotta.
To nie był jednak koniec popisów 23-latka. Choć w pewnym momencie Leśne Wilki cieszyły się 20-punktowym prowadzeniem, w ostatnich minutach meczu musiały jak równy z równym walczyć o korzystny rezultat. Na 50 sekund przed końcową syreną Edwards popisał się akcją 2+1, która wyprowadziła przyjezdnych na skromne prowadzenie (113:115). Po chwili odpowiedział De’Aaron Fox, co doprowadziło ostatecznie do dogrywki.
W dodatkowym czasie gry Timberwolves niemal nieustannie utrzymywali się na prowadzeniu. Przy 1:15 na zegarze Fox doprowadził do remisu, jednak Julius Randle momentalnie zapewnił ekipie z Minneapolis kolejną przewagę. Po nieskutecznym rzucie Foxa piłka trafiła w ręce Edwardsa, który rozpoczął swoją magię.
Odpowiedzialność za Edwardsa spoczywała na barkach Keona Ellisa, który po zasłonie Rudy’ego Goberta stracił jednak nieco dystansu do rywala. W pogoń za obrońcą Minnesoty ruszył wówczas Domantas Sabonis, jedna z wcześniejszych ofiar „Anta”. Pomimo przewagi wzrostu Litwin nie zdołał zablokować szalonego rzutu Edwardsa, który odnalazł ostatecznie drogę do kosza i przypieczętował tym samym zwycięstwo gości.
De’Aaron Fox zdobył 60 punktów, co stanowi zarówno rekord kariery rozgrywającego, jak i rekord organizacji, ale jego Sacramento Kings odnieśli trzecią porażkę w pięciu ostatnich spotkaniach. Anthony Edwards zaaplikował z kolei rywalom 36 „oczek”, dzięki czemu Timberwolves przerwali fatalną serię trzech kolejnych spotkań bez zwycięstwa i wskoczyli tym samym na 7. pozycję w tabeli Konferencji Zachodniej.
Edwards po raz kolejny prezentuje wyśmienitą formę i przypomina, że należy do grona najlepszych zawodników na ligowych parkietach. W 13 spotkaniach bieżącego sezonu 23-latek zdobywa średnio 28,4 punktu (rekord kariery), 5,2 zbiórki, 3,6 asysty oraz 1,2 przechwytu na mecz, trafiając 46,8% wszystkich rzutów z gry (rekord kariery), w tym 42,4% zza łuku (rekord kariery).
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!