Pierwsze dwa sezony Neemiasa Quety w NBA trudno uznać za choćby w najmniejszym stopniu udane. Pierwszy Portugalczyk w historii najlepszej ligi świata właściwie nie dostawał szans w Sacramento Kings, więc nie miał za bardzo możliwości na to, by pokazać, co potrafi. Sytuacja zmieniła się po przejściu do Boston Celtics. Wprawdzie wychowanka Barreirense trudno nazwać podstawowym zawodnikiem drużyny, niejednokrotnie pokazał już, że warto na niego stawiać, a na pewno nie należy go jeszcze skreślać.



W swoim pierwszym sezonie w nowym otoczeniu portugalski środkowy wychodził na parkiet w 28 spotkaniach, co daje niewiele mniejszą liczbę występów w rozgrywkach regularnych NBA niż przez poprzednie dwa lata razem wzięte (30). Grając średnio 11,9 minuty na mecz, zapisywał na swoje konto 5,5 punktu i 4,4 zbiórki, trafiając 64,4% wszystkich rzutów z gry. Może nie są to jakieś olśniewające statystyki, ale nie da się ukryć, że Neemias Queta dołożył kilka ładnych cegieł do budowy mistrzowskiej kampanii, stając się pierwszym koszykarzem ze swojego kraju, który dostąpił tego zaszczytu.

Co więcej, w nocy z poniedziałku na wtorek 25-latek rodem z Lizbony dokonał kolejnego przełomowego kroku w swojej rozwijającej się karierze. Jak donosi Drew Carter z NBC Sports Boston, podkoszowy Boston Celtics stał się pierwszym Portugalczykiem, który wyszedł na parkiet NBA w pierwszej piątce swojej drużyny. Neemias, obok Derricka White’a, Jrue Holidaya, Jaysona Tatuma i Ala Horforda rozpoczął w wyjściowym składzie wygrany 123:93 mecz z Atlanta Hawks. Sam miał zresztą solidny udział w zwycięstwie, notując dziesięć punktów, siedem zbiórek i jeden blok. Ex aequo z pierwszym z wyżej wymienionych był również najlepszy pod względem wskaźnika plus-minus z wynikiem +31.

Trzeba przyznać, że w swoim debiucie jako gracz pierwszej piątki Queta wyglądał co najmniej przyzwoicie. Idealnie wkomponował się w grę obok Horforda w ustawieniu z dwoma wysokimi. Podczas gdy bardziej doświadczony kolega rozciągał grę na obwodzie i chronił strefę podkoszową, Portugalczyk mógł dynamicznie przemieszczać się pod koszem, wykańczając akcje i wspomagając obronę, gdy zachodziła taka konieczność. Wiele z jego punktów pochodziło z walki o zbiórki ofensywne, szybkich kontr lub po prostu bycia we właściwym miejscu w odpowiednim czasie.

Żeby jednak nie było za różowo, Neemias ma jeszcze to i owo do poprawy szczególnie w kwestii defensywy. Być może to kwestia tego, że rozgrywa dopiero pierwszy pełny sezon w NBA – wcześniej grywał przede wszystkim w G League – a może po prostu zbytnio polega na swojej atletyczności. Zdarza się, że jest spóźniony o ułamek sekundy, co w drużynie o mistrzowskich aspiracjach nie przejdzie. Na przykład jeszcze w pierwszej kwarcie po dwóch nieudanych akcjach w izolacji przeciwko Jalenowi Johnsonowi Queta został odesłany na ławkę rezerwowych. Od razu jednak z werbalnym wsparciem ruszyli ku niemu Holiday z Tatumem, a trener Joe Mazzulla wziął swojego podopiecznego na indywidualną rozmowę, zapewne by przekazać mu jakieś istotne wskazówki. Potem było już zdecydowanie lepiej.

– Naprawdę bardzo rozwinął się jako zawodnik i, szczerze mówiąc, sam jeszcze nie wie, jak dobry tak naprawdę może być. Ma ogromny potencjał, więc i poprzeczkę trzeba mu ustawiać bardzo wysoko. Myślę, że dziś zrobił dla nas świetną robotę. Kiedy jednak ktoś ma taki talent jak on, trzeba wymagać od niego takiego samego poziomu każdej nocy – powiedział po meczu szkoleniowiec Celtics.

– Moim zdaniem z meczu na mecz czuje się coraz pewniej. Wie, gdzie ma być. Wydaje się, że zawsze jest we właściwym miejscu w odpowiednim czasie, a do tego wiemy, jak dobrze radzi sobie na zbiórkach ofensywnych i że jest świetnym atletą. To trochę inny styl niż u pozostałych naszych podkoszowych. Myślę wręcz, że Neemy to najbardziej atletyczny z naszych wysokich graczy. Nie sądzę, żeby to była kontrowersyjna opinia – wybacz, Luke (Kornet – przyp. aut.). Po prostu jest nieco bardziej atletyczny i świetnie się porusza na parkiecie – dodał jeden z kolegów Neemiasa, Derrick White. A jak swój debiut w pierwszej piątce opisał sam zainteresowany?

– Żadnej zmiany podejścia, po prostu jak zwykle starałem się przyczynić do wygranej. Zawsze gram jak najciężej potrafię, przez cały czas starając się podejmować właściwe decyzje. Czuję jednak, że jest jeszcze wiele rzeczy, których mogę się nauczyć lub które muszę poprawić. Cały czas pracuję nad przyswojeniem nowych systemów i sposobów bronienia, a także staram się pozytywnie wpływać na grę w różnych jej aspektach – powiedział.

Wydaje się, że przynajmniej do momentu powrotu Kristapsa Porzingisa Queta będzie dostawał sporo szans na zaprezentowanie swoich umiejętności, co póki co idzie mu bardzo dobrze. W siedmiu meczach rozegranych jak dotąd w tym sezonie osiągał średnio 5,7 punktu oraz 4,6 zbiórki. Co prawda do kandydata do nagrody dla gracza, który poczynił największy postęp trochę mu brakuje, to jednak progres jest widoczny gołym okiem. Porównywany przez kibiców Celtics do Roberta Williamsa III (obecnie Portland Trail Blazers) 25-latek ma jeszcze spore pole do poprawy, ale również i mentorów, od których może się wiele nauczyć, jak Horforda, Luke’a Korneta czy nawet rówieśnika Xaviera Tillmana.

Wszyscy w organizacji wydają się wierzyć w Neemiasa i nie wydaje się, żeby, jak niektórzy mogą sądzić, trzymano go w Massachussets na zasadzie „z braku laku, jak nie ten to inny”. Po podpisaniu latem trzyletniego kontraktu Queta wkracza teraz na ścieżkę nauki. Trener Mazzulla jest zdania, że jego portugalski podopieczny szybko przyswaja nowe rzeczy i jest wyjątkowo wszechstronny, dzięki czemu daje zespołowi dodatkowy element jako elastyczny obrońca. To już coś, przynajmniej na początek. Być może regularnym starterem w Celtics nigdy nie zostanie, ale solidnym rezerwowym tudzież zadaniowcem – dlaczego nie?

Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments