NBA od lat stara się znaleźć odpowiednie rozwiązanie na problem zaangażowania w defensywę zawodników występujących rokrocznie w Meczu Gwiazd. Tym razem liga poprosiła o pomoc Stephena Curry’ego, dla którego nadchodzące ASG będzie domowym występem.
Mecz Gwiazd NBA od lat kojarzy się już przede wszystkim z marketingowym wydarzeniem na masową skalę i mało ma wspólnego z koszykówką na najwyższym poziomie. Do pewnego momentu poziom utrzymywały jeszcze poprzedzające samo All-Star Game konkursy, ale i te od jakiegoś czasu — z wyjątkiem zeszłorocznego pojedynku rzutów Stephena Curry’ego i Sabriny Ionescu — pozostawiają sporo do życzenia, a niektórym do dziś śni się po nocach pojedynek wsadów Zacha LaVine’a i Aarona Gordona z 2016 roku.
Nieco inaczej wyglądało to w 2020 roku, kiedy po śmierci Kobego Bryanta zawodnicy występowali z numerami „2” oraz „24” na koszulkach, a format został zmieniony delikatnie tak, by upamiętnić zmarłą kilka tygodni wcześniej legendę Los Angeles Lakers. W ostatnich minutach starcia widać było, że oba zespoły naprawdę chcą wygrać ten wyjątkowy mecz, a kibice zgromadzeni w United Center w Chicago przyglądali się temu wszystkiemu zza linii bocznej na stojąco.
Nie powinno zatem dziwić, że o możliwej zmianie formatu ASG poinformował sam Adam Silver, który z bliska przyglądał się rozgrywanemu w Meksyku spotkaniu Miami Heat z Washington Wizards w ramach NBA Global Games. Podczas swojej wizyty komisarz ligi potwierdził również, że przy planowaniu całego wydarzenia — które zostanie zorganizowane w San Francisco — wspiera ich Stephen Curry.
— Przyglądamy się różnym formatom na Mecz Gwiazd. Rozmawialiśmy już bezpośrednio ze Stephem Currym, dla którego będzie to domowy mecz. Wiem, że jest bardzo dumny i chce mieć pewność, że gracze dadzą z siebie wszystko, dlatego przyglądamy się innym formatom. Myślę, że nie ma wątpliwości, iż w poprzednim All-Star Game zawodnicy również byli rozczarowani. Wszyscy chcemy wykonywać lepszą pracę, gwarantując rywalizację i rozrywkę naszym fanom — podkreśla Silver.
Na ten moment nie wiemy jednak, na jaki format zdecyduje się ostatecznie liga. W ostatnich latach. Chęć, a raczej konieczność kolejnej zmiany to jednak efekt popisu, jaki gwiazdy zaprezentowały nam w All-Star Game 2024. Wynik 211:186 był najwyższym w historii i dobitnie pokazał brak jakiegokolwiek zaangażowania w defensywę. Nie pomogła prośba Joe Dumarsa, wiceprezesa ds. operacji koszykarskich NBA, który prosił zawodników o podejście do spotkania z należytą powagą.
Przed tamtym wydarzeniem NBA wróciła do klasycznego formatu Wschód vs Zachód z 48-minutowym spotkaniem, odchodząc tym samym od 24-punktowej bariery w czwartej kwarcie, która wzorem 2020 roku funkcjonowała również w 2023.
NBA liczy z pewnością, że uwagę widzów przyciągnie ponownie starcie Stephena Curry’ego i Sabriny Ionescu. Starcie w Chase Center byłoby wyjątkowe zarówno dla rozgrywającego Golden State Warriors, jak i zawodniczki New York Liberty, która urodziła i wychowała się w okolicach San Francisco. Choć liga oficjalnie nie ogłosiła jeszcze informacji o ponownej potyczce, to Silver zaznacza, że Curry i Ionescu „wiedzą, że ponownie to robią”.