NBA: Knicks oddali go za Townsa. Wrócił i zrobiło się gorąco!

0
499

NBA to biznes, a brak lojalności, choć regularny, może okazać się niezwykle nieprzyjemny. Bez wątpienia transfer do Minneapolis w bolesny sposób odczuł Donte DiVincenzo, który podczas swojego pierwszego występu w Madison Square Garden w nowych barwach wykorzystał okazję na trashtalk w kierunku swoich byłych partnerów. Gorąco zrobiło się również po ostatniej syrenie. Zobaczcie sami!



Minionej nocy Minnesota Timberwolves zmierzyli się z New York Knicks po raz pierwszy od głośnego transferu Karla-Anthony’ego Townsa w zamian za m.in. Juliusa Randle’a i Donte DiVincenzo. Choć było to jedynie spotkanie przedsezonowe, to nie mogło zabraknąć w nim wszelkiego rodzaju emocji wywołanych wspomnianą wymianą.

W dobitny sposób udowodnił nam to ostatni z wymienionych, dla którego opisywany mecz był trzecim występem w trykocie „Leśnych Wilków”. Obrońca rozpoczął mecz od dwóch trafień zza łuku, a chwilę później po udanym ataku na kosz zakończonym punktami wypracował jeszcze rzut wolny.

Kiedy DiVincenzo stanął na linii, to momentalnie wdał się w dyskusję z ławką rezerwowych Knicks. Według jednego z komentatorów swoje słowa 27-latek kierował do szkoleniowca Knicks Toma Thibodeau. Miało paść wśród nich „Nie potrafię wykończyć akcji, prawda Thibs?” oraz „Tak się dzieje, kiedy pozwalają ci rządzić!”.

– Mówiłem do Thibsa. Nie powiedziałem niczego o transferze, to wszystko. […] Nagrali oczywiście [moje słowa]. Tak czy siak, już mnie tam nie ma. Gram, rywalizuję, wkładam w to swoje serce i to wszystko – komentował po meczu zawodnik.

DiVincenzo nie chciał jednak rozmawiać z dziennikarzami o innym wydarzeniu, które miało miejsce już po końcowej syrenie. Kamery zarejestrowany 27-latka, który wdał się w aktywną dyskusję z Rickiem Brunsonem, ojcem Jalena oraz asystentem Thibodeau. Nic nie wskazuje na to, by miało dojść do rękoczynów, ale dla bezpieczeństwa obaj zostali rozdzieleni, zanim jeszcze mogło do czegokolwiek dojść.

DiVincenzo i Brunson mają za sobą nie tylko wspólną grę w barwach Knicks, ale i na uniwersytecie Villanova. Znają się zatem doskonale. – Jalen to mój brat, najlepszy przyjaciel. To osobna relacja. Powiedziałem, że porozmawiam o tym w prywatności i wszystko rozwiążemy – skomentował jedynie Donte, sugerując jednocześnie potencjalny konflikt z ojcem zawodnika.

Mimo wszystko 27-latek podkreśla, że wyjątkowo ceni sobie swój epizod w Wielkim Jabłku. – Moja miłość do kibiców Knicks jest ogromna. To były jedne z najlepszych lat mojej kariery. To coś, o czym marzysz. Nie planowałem zostać wymieniony. Nie podpisałem umowy, myśląc „To czteroletnia umowa, mam nadzieję, że zostanę wymieniony po roku” – zaznacza Donte.

Knicks nieznacznie pokonali Timberwolves 115:110, a Donte DiVincenzo, który spędził na parkiecie 27 minut, zdobył w końcowym rozrachunku 15 punktów, siedem asyst, trzy zbiórki oraz jeden przechwyt (6/11 z gry; 2/5 za trzy).

Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments