Urodzony na przedmieściach Chicago, musiał się zmierzyć z wieloma trudnościami. Otrzymał jednak talent, dzięki któremu otworzył sobie furtkę do wielkiej koszykówki. Już jako młody sportowiec był postrzegany jako wschodząca gwiazda basketu. Po jednym sezonie na parkietach uniwersyteckich, trafił do Chicago Bulls z 1. numerem draftu. To było spełnienie marzeń.
26 czerwca 2008
Chicago Bulls mieli 1,7 procenta szans na wylosowanie “jedynki”. Tutaj musiała czuwać nad klubem z Chicago opatrzność, bowiem nie dość, że wybierali w drafcie z jedynką, to najlepszym pickiem tej selekcji był wychowanek Memphis, urodzony w Chicago, Derrick Rose. Zarówno dla zespołu, jak i dla zawodnika to był najlepszy możliwy scenariusz. Rose wrócił w rodzinne strony i reprezentował zespół, z którym się wychowywał. Bulls wierzyli, że wokół niego mogą budować drużynę gotową do walki o mistrzostwo.
22 kwietnia 2009
Sprawdziły się prognozy. Derrick Rose w swoim pierwszym sezonie został wybrany najlepszym debiutantem. Poprowadził zespół do play-offów i dał kibicom nadzieję, że lepsze czasy w końcu nadejdą. Został trzecim graczem w historii Bulls, który otrzymał to wyróżnienie. Dołączył do Michaela Jordana i Eltona Branda. W tym wyścigu znacząco wyprzedził O.J.-a Mayo z Memphis Grizzlies. Już wtedy zaczęła się narracja, że to “następca Jordana”, choć trudno było szukać między nimi podobieństw.
3 maja 2011
W trakcie pierwszych sezonów Derrick Rose urósł do roli jednego z najlepszych rozgrywających w lidze. Przedstawił się wszystkim jako niezwykle dynamiczny zawodnik, który ma dużą łatwość kreowania pozycji na parkiecie. Bardzo szybko wszedł w buty lidera Chicago Bulls. W maju 2011 roku został najmłodszym MVP w historii NBA. W rozgrywkach 2010/11 notował na swoje konto średnio 25 punktów, 7,7 asysty, 4,1 zbiórki i przechwyt, trafiając 44,5% z gry oraz 33,2% za trzy. Wszyscy wróżyli mu fantastyczną karierę…
28 kwietnia 2012
Chicago Bulls w pierwszej rundzie play-offów mierzyli się z Philadelphią 76ers. D-Rose w 37 minut pierwszego spotkania tej serii miał na swoim koncie 23 punkty, 9 zbiórek i 9 asyst. Był w dobrej dyspozycji i wiele wskazywało na to, że Bulls chcą w tych rozgrywkach włączyć się do walki z czołówką NBA. W końcówce czwartej kwarty Rose zaatakował kosz i zaraz po tym, gdy spadł na parkiet chwycił się za kolano. Już po samej reakcji zawodnika dało się rozpoznać, że problem jest poważny. Prześwietlenie wykazało zerwanie więzadła w kolanie. Zawodnik opuścił cały sezon 2012/13, a w rozgrywkach 2013/14 zagrał tylko 10 spotkań.
22 czerwca 2016
Rose w końcu wrócił do regularnej gry, ale nie był już tym samym zawodnikiem, co przed urazami. Po sezonie 2015/16 został przehandlowany do New York Knicks. W Chicago przestał spełniać się w swojej roli i obie strony doszły do wniosku, że transfer będzie z obopólną korzyścią. Nowy Jork w gruncie rzeczy nie wiedział, czego po Rosie oczekiwać. Rozegrał 64 mecze i prezentował się relatywnie dobrze, ale pojawiły się w jego głowie demony i nagle jego przyszłość w NBA stanęła pod znakiem zapytania. Szybko jednak został przehandlowany do Ohio, a następnie do Minnesoty, gdzie spotkał się z Tomem Thibodeau, o czym więcej za moment.
2 kwietnia 2017
Zanim jednak opuścił Nowy Jork, doznał czwartej poważnej kontuzji kolana. Po raz kolejny nie wytrzymało więzadło. Wcześniej zawodnik dużo narzekał w mediach na system preferowany przez trenera Jeffa Hornacka. Nie rozumiał założeń triangle-offense, uznawał je za zbyt “przypadkowe”. Między innymi to doprowadziło do jego załamania nerwowego. Okres spędzony u boku LeBrona Jamesa w Ohio wcale nie pomógł. W listopadzie 2017 roku poprosił zespół o zwolnienie z obowiązków na jakiś czas. Ostatecznie przemyślał wszystko i wrócił do pracy ze sztabem medycznym.
Sezon 2018/19
Po wielu perturbacjach – przeprowadzkach, kolejnych urazach i braku przekonania, co do sensu kontynuowania kariery – Derrick Rose wyszedł na prostą. Rozegrał 51 meczów i momentami znów wyglądał jak D-Rose z najlepszych lat. Notował średnio 18 punktów i 4,3 asysty, trafiając 48,2% z gry i 37% za trzy. Zgodnie z oczekiwaniami współpraca z Thibsem wyszła mu na dobre. Trener wiedział, czego Rose potrzebuje, by ponownie odnaleźć radość w swojej grze. Tamtym sezonem przypomniał o sobie całej NBA. Niestety ten drugi peak nie trwał długo.
Styczeń 2020
W Mo-Town był przez kilka miesięcy największym sojusznikiem trenera i w pewnym momencie notował historyczną serię, gdy w siedmiu kolejnych meczach zdobywał 20+ punktów jako rezerwowy. Nie dokonał tego żaden zawodnik Pistons w historii. Problem polegał na tym, że drużyna nie wygrywała. Zabrakło im wsparcia Blake’a Griffina, który był de facto najlepszym zawodnikiem składu. Sezon zakończyli na 13. miejscu we Wschodniej Konferencji. W kolejnym sezonie Rose został przehandlowany do Knicks, gdzie ponownie połączył siły z Thibsem.
3 lipca 2023
New York Knicks zrezygnowali z opcji w kontrakcie Rose’a, głównie przez jego problemy z kontuzjami. W tym wypadku Tom Thibodeau nie mógł mieć żadnych sentymentów. Niedługo później Rose związał się z Memphis Grizzlies i już wtedy można było odnieść wrażenie, że jest to umowa, która ma przygotować zawodnika do zupełnie nowej roli. Grizzlies potrzebowali bowiem nie tylko wsparcia z ławki, ale przede wszystkim kogoś, kto okiełzna Ja Moranta. Ostatecznie jednak Rose i Morant nie mieli możliwości nawiązania relacji, bo ten drugi stracił cały sezon przez zawieszenie i kontuzję.
26 września 2024
Na kilka dni przed rozpoczęciem obozu przygotowawczego przed swoim drugim sezonem z Grizzlies, Rose poinformował, że odchodzi na emeryturę. Zrezygnował z niemal 4 milionów dolarów zapisanych w umowie z Grizz. To była wyłącznie jego decyzja. Stwierdził, że czas rozpocząć nową przygodę w swoim życiu i decyzje podejmuje w porozumieniu z samym sobą. W 723 meczach, jakie rozegrał w przekroju całej kariery, D-Rose notował na swoje konto średnio 17,4 punktu, 3,2 zbiórki i 5,2 asysty, trafiając 45,6% z gry. Niestety nie udało mu się zdobyć mistrzostwa NBA.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET